LFC przypomina drużynę Rodgersa
Brendan Rodgers zabrał się do pracy na stanowisku menedżera Liverpoolu i od razu łatwo dostrzec styl, który chce wprowadzić. Chociaż wynik 1:1 z Toronto FC w meczu rozgrywek szumnie nazywanych World Football Challenge, nie sugeruje natychmiastowego efektu, przez 90 minut ewidentne było, że mantra Rodgersa to trzy "P": patience, passing i possession (cierpliwość, podania i posiadanie).
Dominic King z Daily Mail przyjrzał się, jak sprawy układały się dla młodego zespołu Liverpoolu, który zagrał w Kanadzie oraz czego kibice mogą oczekiwać w przyszłości.
Nowe panowanie: Brendan Rodgers już narzucił piłkarzom Liverpoolu swój styl
Patience (cierpliwość)
Pierwszą zauważalną różnicą pomiędzy Liverpoolem Kenny'ego Dalglisha a tym Brendana Rodgersa było tempo gry i formacja: 4-4-2 zostało zastąpione ustawieniem 4-3-3.
Obaj preferują grę po ziemi, jednak Rodgers nie chce, aby podania wykonywane były w pośpiechu.
Przez większą część 90 minut spokojnie siedział na ławce trenerskiej, jednak podnosił się, by wyrazić swoje niezadowolenie z bezsensownej straty piłki.
Trochę cierpliwości: Liverpool był zupełnie inną drużyną w meczu z Toronto FC
Passing (podania)
Większość akcji Liverpoolu w Rogers Centre zaczynała się w podobny sposób.
Bramkarz, Brad Jones lub Peter Gulacsi, przekazywał piłkę środkowym obrońcom, którzy oddawali ją pomocnikom w środku pola.
Kiedy tylko futbolówka docierała do Jaya Spearinga w pierwszej lub Jonjo Shelveya i Lucasa w drugiej połowie, obaj boczni obrońcy rozpoczynali swój rajd wzdłuż linii boiska.
Chodzi o stworzenie skomplikowanego systemu, który spowoduje wycofanie się rywali.
Na lewo i prawo: Wydaje się, że the Reds zaadoptowali się do stylu, w którym nacisk kładzie się na podania
Possession (posiadanie)
By zobaczyć jak wielką wagę Rodgers przykłada do posiadania piłki, przyjrzyjmy się statystykom.
Jamie Carragher miał stuprocentową celność podań (50), 33 podania z 34 Alberto Aquilaniego trafiły do adresata, podczas gdy Jay Spearing dokonał tego 46 razy na 49 prób.
Oczywiście należy wziąć pod uwagę przeciwnika, jednak właśnie tego Rodgers będzie oczekiwał w meczach Barclays Premier League.
- Myślę, że dobrze sobie poradziliśmy - powiedział grający w 2. połowie Joe Cole.
- Odpowiednio podawaliśmy piłkę, wykonaliśmy dużo krótkich podań i widać było, że również bramkarze chcieli brać udział w grze.
- Z pewnością potrzeba nam czasu, ale już można dostrzec zmianę sposobu myślenia.
Stać! Jak w Swansea, Rodgers zachęca swoich piłkarzy do cierpliwości i utrzymywania się przy piłce
Dominic King
Komentarze (6)
W meczu z Toronto w drugiej połowie strasznie się odsłoniliśmy, luka między Skrtelem a Wilsonem była porównywalna do odległości miedzy napadziorem od bramkarzem. Jak mamy zamiar tak grać to nasz pressing musi działać bez zarzutu.
Jestem pod wielkim wrazeniem ze juz w pierwszym meczu gralismy zupelnie inaczej niz w zeszlym sezonie, po kilku meczach napewno bedzie jeszcze lepiej i wyniki tez przyjda:)