Rodgers o powracających graczach
Brendan Rodgers przyznał, że ciężko będzie wystąpić nowemu nabytkowi Fabio Boriniemu oraz powracającym Anglikom w pozostałych spotkaniach towarzyskich w Ameryce Północnej.
Fabio Borini, Steven Gerrard, Stewart Downing, Glen Johnson, Jordan Henderson, Martin Kelly oraz Andy Carroll wzięli udział we wtorek w swojej pierwszej przedsezonowej sesji treningowej przed środowym meczem w Bostonie przeciwko AS Romie.
Następnie w niedzielę w Baltimore Liverpool podejmie Tottenham.
Zapytany w Fenway Park na konferencji prasowej o prawdopodobieństwo wystąpienia Gerrarda i pozostałych nowo przybyłych zawodników w następnym meczu, Rodgers odpowiedział:
- Choć bardzo chciałbym ich wystawić od razu, nie jest to takie proste. Zawodnicy, którzy trenują już od dwóch i pół tygodnia odegrają dużą rolę w nadchodzących dwóch meczach, musimy więc zająć się pozostałymi i zadbać o ich powrót do formy.
- Forma będzie rosnąć z dnia na dzień. Świetnie jest ich mieć z powrotem.
- Wspaniale było ich zobaczyć zeszłej nocy i w końcu dzisiejszego ranka na treningu.
- Zajmie trochę czasu, zanim ci zawodnicy osiągną zrozumienie, którego od nich oczekujemy.
Rodgers został również zapytany o przyszłość Andy'ego Carrolla.
- Andy jest świetnym, młodym piłkarzem. Odbyłem krótkie rozmowy ze wszystkimi zawodnikami, w przeciągu najbliższych tygodni porozmawiam z nimi bardziej poufnie, z każdym indywidualnie.
- Nie ma wątpliwości, że Andy jest wielkim talentem. Było w niego wycelowanej zbyt wiele niesprawiedliwej krytyki.
- To zawodnik, który potrafi odnaleźć się w wielu różnych stylach gry, dlatego uważam, że ludzie troszkę niesprawiedliwie oceniali jego zdolność do przystosowania się do preferowanego przeze mnie sposobu gry.
- Dla mnie osobiście, gra zależy od zawodników, których posiadasz. A ja jestem tu, by uczynić tę grę zwycięską.
- Mamy wielu bardzo, bardzo utalentowanych zawodników, do których Andy niewątpliwie należy.
Spotkanie z Romą będzie pierwszym meczem piłkarskim rozegranym na Fenway, domowym obiekcie baseballowej drużyny Boston Red Sox, której właścicielami są John Henry oraz Tom Werner.
Mecz jest częścią obchodów stulecia setnej rocznicy założenia obiektu.
- To fantastyczne. Po pierwsze i najważniejsze, to wspaniała nagroda dla właścicieli. Nie tylko zainwestowali w klub pieniądze, ale także włożyli w jego istnienie wiele sił - dodał Rodgers.
- Możliwość zaprezentowania swojego klubu piłkarskiego w Bostonie to dla nich ogromna radość, dla nas z kolei, jako sportowców, możliwość zagrania na stadionie, który pod względem historii i symboliki znajduje się w czołówce takich obiektów w Ameryce jest naprawdę wyjątkowa.
Komentarze (3)