Craig dumny z owacji na Old Trafford
Nieczęsto na Old Trafford zdarza się, że owację na stojąco otrzymuje piłkarz i kibic Liverpoolu oraz były napastnik Manchesteru City. Jednak występ Craiga Bellamy'ego w meczu z Senegalem w barwach reprezentacji Wielkiej Brytanii sprawił, że spotkał go ten niebywały "honor".
Kolizja interesów Premier League i Igrzysk dała o sobie znać po raz kolejny, gdy gospodarze frustrująco remisowali z Senegalnem, a Gareth Bale grał w meczu Towarzyskim Tottenhamu Hotspur zamiast w drużynie Stuarta Pearce'a. Żadnych wątpliwości nie można mieć w przypadku Bellamy'ego i innych członków zespołu obecnego na Old Trafford. Walijczyk, który słyszał gwizdy pod adresem swojego klubowego kolegi, Luisa Suareza, podczas zwycięskiego spotkania Urugwaju ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, poprzedzającego potyczkę Brytyjczyków i oczekiwał podobnego przywitania, na własne oczy przekonał się, że pomimo całego cynizmu, wsparcie dla Teamu GB jest szczere.
- Spodziewałem się tego, co spotkało Luisa i przygotowałem się na to. Byłem wdzięczny, że to on grał pierwszy. Szczerze mówiąc, myślałem, że ze mną będzie podobnie. Chociaż jestem kibicem i piłkarzem Liverpoolu, zawsze gra na Old Trafford jest wielkim honorem. Mówi to fan LFC. To naprawdę wyjątkowe miejsce do gry w piłkę, a reprezentowanie tutaj Wielkiej Brytanii i mojego kraju, Walii, jest wyjątkowe.
- Mam 33 lata i można oglądać moją grę od wielu sezonów. Oczywiście, popełniam błędy, ale kiedy gram dla waszego zespołu, pracuję tak ciężko jak to możliwe i sądzę, że zostałem za to nagrodzony. Ograniczone możliwości musze nadrabiać kulturą pracy. Jestem tu, ponieważ tego chcę, chcę grać najlepiej jak potrafię. Dotychczas było to niebywałe. Nigdy nie doświadczyłem tego, co towarzyszy mi na tym turnieju. Jestem niezwykle wdzięczny. Mamy świetną grupę zawodników, również menedżer jest znakomity. To wyjątkowe wydarzenie. Mam szczęście, że mogę być jego częścią.
Organizatorzy Igrzysk zmuszeni byli do ponownego drukowania programów meczowych, po tym, jak przy walijskim pomocniku Swansea City, Joe Allenie, w rubryczce narodowość wpisano: angielska. Bellamy jest zdania, że jego rodak nie uznał tego za obrazę, jednak czuje się skrzywdzony brakiem solidarności krajów gospodarzy, w tym Walii, z drużyną piłkarską.
- Myślę, że Joe wie, że jest Walijczykiem, jestem tego pewien. Mówi płynnie w naszym języku - brzmiała odpowiedź Bellamy'ego - Nie wydaje mi się, żeby przejął się tą sprawą, ponieważ nie jest takim typem człowieka. Kocha swój kraj tak jak my. Chłopcy z Anglii kochają swój. Reprezentujemy cztery kraje i możemy być z tego dumni. Chciałbym, żeby media nieco bardziej okazywały nam wsparcie, ale w przypadku Walijczyków czasem jest to niemożliwe.
Występ Bellamy'ego i Allena w następnym meczu grupy A ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi na Wembley wciąż stoi pod znakiem zapytania, co jest rezultatem ostrej gry Senegalczyków. Walijski weteran nie pojawił się na ceremonii otwarcia Igrzysk, aby lepiej przygotować się do meczu.
- Atak [Saliou Cissa] uszkodził nieco moje więzadło, ale wszystko powinno być w porządku.
Komentarze (1)