Downing szczęśliwy po zwycięstwie
Skrzydłowy Liverpoolu Stewart Downing wyjaśnia, w jaki sposób porady Brendana Rodgersa przyczyniły się do wczorajszego sukcesu the Reds. Anglik popisał się pięknym uderzeniem zza pola karnego, które dało nam zwycięstwo nad białoruskim FC Gomel. Czerwoni są teraz o krok od fazy grupowej Ligi Europy!
Po meczu Stewart wyjaśniał, jak rady młodego menedżera przełożyły się na końcowy sukces zespołu.
- Kiedy dostałem piłkę, przypomniałem sobie słowa menedżera, który w takich sytuacjach radził mi zejść do środka i próbować oddać strzał. Jestem bardzo zadowolony z tego uderzenia - mówi Stu.
- To był trudny mecz, ale spodziewaliśmy się pracowitego popołudnia. Przeciwnicy grali dobrze, ale nasza cierpliwość w końcu się opłaciła. Utrzymywaliśmy się przy piłce i dużo biegaliśmy, co przyniosło planowane rezultaty.
- Czasem mieliśmy trochę szczęścia, ale czwórka w obronie spisywała się bardzo dobrze.
- Wielu zawodników po raz pierwszy rozegrało pełne 90 minut. To coś, czego potrzebowaliśmy na dwa tygodnie przed inauguracją nowego sezonu.
Downing grał zarówno na lewej, jak i na prawej stronie boiska w meczu na Central Stadion.
- Mogę grać wszędzie, jeśli tylko znajduję się w planach menedżera.
- Konkurencja jest ogromna, więc cieszę się z możliwości reprezentowania klubu.
- Strzeliłem gola grając z prawej strony, lecz jeśli menedżer widzi mnie raczej na lewej flance, to nie ma problemu.
Downing wyraził też słowa uznania dla kibiców, którzy przebyli długą drogę, by zobaczyć swoich ulubieńców w akcji.
- To było niesamowite - stwierdził.
- Nie mogę uwierzyć, jak wspaniały doping otrzymujemy wszędzie, gdzie się zjawimy.
- Fani przebyli sporo kilometrów i wielokrotnie można było ich usłyszeć. To zwycięstwo jest dla nich - zakończył.
Komentarze (9)
Dlaczego kenny tego nie dostrzegł ?
Jak to Kenny tego nie dostrzegł? Przeciez wiele razy Downing gral na prawym skrzydle a Bellamy na lewym, czasem odwrotnie ale byly tez sytuacje ze Downing mial juz okazje grac tak jak u Brendana. Wiec nie mowcie ze Kenny na to nie wpadl:P
We wczorajszym meczu grał tak samo, jedynie udało mu się strzelić bramkę i tyle.. Mówmy jak realiści, a nie, że ktoś strzeli bramkę i odzywa się 500głosów, że każdy w niego wierzy...
Prawda jest taka, że jak gra słabo każdy go hejtuje, jak strzeli bramke każdy go wychwala...
Zgadzam się z tobą Stu miał tylko jeden przebłysk w całym meczu, może i była to bramka, ale jego gra była bardzo słaba, zresztą jak całego zespołu. Spodziewam sie, że niedługo Stu nie będzie miał tyle szczęścia i będzie to co było :)