SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1141

Stone do Czarodzieja


O odczuciach, nadziejach, emocjach i oczekiwaniach. Redaktorzy LFC.pl w nietypowej formie wymieniają się swoimi przemyśleniami po pierwszym ligowym spotkaniu Liverpoolu w nowym sezonie.

Drogi Czarodzieju

Z wielkim wytęsknieniem oczekiwałem na inaugurację mojej ulubionej ligi angielskiej. Ówcześnie śledząc pilnie wszelakie doniesienia transferowe płynące z Wysp. Wydaje mi się, iż na chwilę obecną jestem dobrze zaznajomiony z możliwościami poszczególnych klubów brytyjskich występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z tego powodu pierwsza kolejka Premier League nie wstrząsnęła mną, jako kibicem zespołu z czerwonej części Merseyside.

Oczywiście nie twierdzę, iż zespół, który w środę ośmielił się pokonać moją ulubioną ekipę jest od niej mocniejszy. Umiejętności piłkarzy, pieniądze, ambicje, wszystko przemawiało w sobotnie popołudnie za Liverpoolem, który jednak musiał przełknąć gorycz porażki. Po spotkaniu nie byłem zdruzgotany, nie wieszałem psów na moich pupilach i nie pragnąłem zwolnić trenera. Wydaje mi się, iż właściwym w większości sytuacji jest realizm. Spoglądając na ostatnie trzy sezony łatwo zaobserwować powolną degradację klubu z Anfield. Najbardziej prestiżowe rozgrywki piłkarskie na świecie nie przeszły przez Shankly Gate od paru lat. Drużyna z sezonu na sezon zamiast przybliżać się do czołówki, oddala się od niej znacząco.

Doskonale znam i jestem dumny z historii klubu, który wspieram. Najbardziej utytułowany klub w Anglii, brzmi dumnie. Niestety triumfu w lidze nie było mi dane obejrzeć nigdy. Wiktorię w Champions League widziałem, wspomnieniem jest dla mnie najwspanialszym w kategorii piłkarskiej. Niestety noc emocjonująca, przepiękna, dramatyczna, której świadkiem byłem przeszło 7 lat temu wydaje się być zjawiskiem bezprecedensowym. Świadomość historii i tradycji Liverpoolu kształtuje mnie, jako kibica. Podnoszę głowę wysoko, gdyż wiem, jak wiele zdobyli the Reds. Sukcesy jednak w ostatnich latach oddaliły się od Anfield. Mówię to z przykrością, lecz należy stawić czoła prawdzie. Mam nadzieję, że powrócą szybko, ale prostej drogi do tego celu nie ma. Muszą zmierzyć się z rzeczywistością. Odrzucam sentymentalizm i ślepe zapatrzenie w historię, które unosiłoby drużynę do rangi stałego pretendenta do tytułu. Tradycja osadza na zawsze Liverpool w gronie wielkich klubów piłkarskich, formuje świadomość fanów i nie pozwoli nigdy zniknąć czerwonej części Merseyside z piłkarskiej mapy świata. Niestety nie gwarantuje ona znakomitej drużyny i trzech punktów w każdym meczu.

Muszę pogodzić się z faktem, iż najlepsi piłkarze odeszli, a przyciągnąć nowe gwiazdy w świetle wielkiej światowej konkurencji jest niezmiernie ciężko. Zdaję sobie sprawę, iż byli menedżerowie nie prowadzili właściwej polityki transferowej, a ich taktyka często nie przystawała do nowoczesnych realiów. Ubolewam nad tym, że konkurenci znacząco ulepszyli swoją grę, podczas gdy the Reds w najlepszym wypadku stali w miejscu. Wiem, iż stery przejęła właśnie persona, która ma wielką wizję, jednak do wdrożenia jej potrzebuje czasu. Wierzę, że powrócimy na szczyt, jednak w zaistniałej sytuacji realizacja planu może potrwać trochę.

Z wyżej wymienionych powodów zasiadam obecnie do oglądania meczów spokojny. Staram się wyzbyć wielkich oczekiwań i rozkoszować najlepszą ligą świata. Doceniam każde dobre zagranie moich pupili. Zmieniłem podejście. Oglądam zespół, który zajął w poprzedniej kampanii 8 miejsce, nie mistrza Anglii. Przyglądam się drużynie, która właśnie przechodzi przez proces budowy, nie gotowemu produktowi. Wiem, że liczy się zmiana stylu gry, a trener będzie rozliczany z miejsca na koniec sezonu. Moja ekipa nie bierze udziału w Champions League, raczej nie będzie biła się o podium ligowe, dlatego na wpadki patrzę okiem łagodniejszym. Jestem świadom, iż muszą się przytrafić. Przypominam sobie o projekcie powrotu na szczyt, ale nie od razu Rzym zbudowano. W czwartek i niedzielę ponownie zasiądę przed telewizorem, założę na szyję szalik czerwony, przypomnę sobie o sukcesach, odśpiewam wspaniały hymn i będę się przyglądał. Może zobaczę więcej zalążków dobrej gry, może rezultat, który mnie zadowoli. W każdym razie nie rzucę koszulką i nie zdepczę herbu po nieudanym spotkaniu. Powody, przez które jestem kibicem dumnym są stałe i niezmienne. Na piedestał areny dziejowej futbolu ponowie wdrapie się Liverbird, mam taką nadzieję. Póki co muszę jednak patrzeć realnie i osądzać sprawiedliwie. Kolejny mecz, dobra gra, może trzy punkty, na tym kończę oczekiwania.

Stone

Jeśli chcesz przeczytać, co w odpowiedzi na list Stone'a napisał Czarodziej, kliknij TUTAJ

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

Izzy 22.08.2012 09:18 #
Ja bym usunął twój komentarz po raz 5.
Czarodziej 22.08.2012 10:26 #
@RedWarrior, kto pyta, nie błądzi. Pozdrawiam:)
Stone 22.08.2012 11:09 #
RedWarrior
Nazywanie merytoryczną krytyką zdań "Myślałem, że od tego jest forum, ale ok" tudzież pytania "z jakiej paki", mija się z moją definicją merytorycznej krytyki.
Jeśli jesteś tak żądny odpowiedzi, proszę bardzo. Napisaliśmy listy jako formę publicystyki. Gdybyś nie zauważył listy odnoszą się do bieżących spraw związanych z klubem. Forma została zmieniona, jednak nadal pozostaje publicystyką i może nawet wartą przeczytania i odniesienia się do treści. Od tradycyjnej formy głosu lfc.pl różni się tytułem czy formą grzecznościową "mój drogi". Tego rodzaju artykuły są popularne w różnych tygodnikach, więc wielką nowością nie są. Zwykła zmiana formy, coś nowego. Listy infantylne nie są, osobistych spraw nie poruszają, nie czuj się zgorszony czytając ;)

Pozostałe aktualności

Peter Moore o nowych kontraktach  (0)
21.11.2024 18:52, Wiktoria18, Liverpool Echo
Lewis Koumas zachwyca w Stoke City  (0)
21.11.2024 17:13, FroncQ, Liverpool Echo
Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (21)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com