BR musi być lepszy od poprzedników
Trzech ostatnich menadżerów Liverpoolu posiadało jedną wspólną cechę, która niestety nie wpływała pozytywnie na klub. Była to umiejętność zmotywowania piłkarzy na mecze z czołówką, a nie na wszystkie spotkania ligowe.
Rafa Benitez osiągnął wicemistrzostwo tylko z tego powodu, że klub tracił punkty z drużynami, które powinny odchodzić z pustymi rękoma takimi jak Hull City, Middlesbrough czy Stoke City. Po znakomitym sezonie przyszedł czas posuchy, która trwa i wydaje się, że trwać będzie. Jego następca Roy Hodgson potrafił pokonać na Anfield Road Chelsea, ale nie potrafił pokonać Northamptonu czy też Blackburn. Dalglish po obiecującym półrocznym pobycie w klubie znalazł się w dokładnie takiej samej sytuacji, co zaowocowało tylko ósmym miejscem, które w takim klubie jak Liverpool nie powinno być akceptowane. Czas na nowy rozdział w historii Liverpoolu, a skoro Brendan Rodgers chce przywrócić dawny blask klubowi, musi zacząć wygrywać. Z każdym.
Początek sezonu nie był ani dobry, ani satysfakcjonujący. Każdy doskonale zdawał sobie sprawę, że mecz z WBA powinien zakończyć się zwycięstwem. Błędy sędziego plus słaba gra poskutkowała tym, że zostaliśmy na 20 pozycji. Czy jednak są powody do zmartwień? Na pewno były, ale poszły w niepamięć po tym jak w ubiegły weekend Liverpool omal nie pokonał mistrza Anglii. Ekipa obywateli w pewnym momencie spotkania nie potrafiła przejść czerwonej drugiej linii, a skuteczność podań Joe Allena najlepiej ukazuje, że na Anfield Road piłką operowała tylko jedna drużyna. Tym razem dziecinny błąd przekreślił nadzieje na komplet punktów i znowu musieliśmy patrzeć na straconą bramkę.
Z tego meczu, a bardziej wyniku można wydobyć pozytywy. Drużyna będzie chciała za wszelką cenę zrehabilitować się za poprzednie wpadki i na Arsenal powinna być bardzo dobrze przygotowana. To może zaowocować tym, że Kanonierzy po prostu ulegną naszej sile. Rodgers już udowodnił, że zakupił piłkarzy po to, aby ci wzmocnili pierwszy skład. Kolejni mogą odejść jak i przybyć do klubu. Niezależnie od tego czy klub będzie kupował, czy sprzedawał, koniec końców wyjdzie nam to na dobre. Kiedy ostatnio cieszyliśmy się ze sprzedaży zawodników? Rodgers trzyma rękę na pulsie i już teraz można pochwalić go za to jak działa.
To samo dotyczy poprawy jakości w grze. Pokonanie Hearts, remis z Citizens. Dwa dobre mecze, które mogły nas fanów zadowolić. W każdym z nich oczywiście czegoś brakowało, ale już można było zaobserwować progres. Piłkarze zaczynają rozumieć o co chodzi w treningach, jak mają ustawiać się na boisku i ostatecznie jak mają grać, aby wygrywać. Na dzień dzisiejszy możemy być spokojni o przyszłość.
Jedyne o co fani mogą się martwić, to właśnie o spotkania z ekipami ze środka czy końca tabeli. Nie wiadomo jak Brendan będzie motywował swoich zawodników do tego typu pojedynków, ale jeśli wszystko będzie robił tak jak dotychczas i żaden z sędziów nie będzie nam na siłę przeszkadzał – osiągniemy sukces, którego nie potrafił osiągnąć sam Kenny Dalglish. I wreszcie Rodgers otrzyma zaufanie, o które od samego początku swojej przygody w klubie musi walczyć.
Komentarze (6)
Pozdro