Owen byłby złym rozwiązaniem
Liverpool podjął dobrą decyzję w sprawie Michaela Owena. Chociaż powszechnie wiadome jest, że desperacko potrzebujemy napastnika, sprowadzenie Owena byłoby niewłaściwym ruchem.
Nie chodzi tylko o to, że grał dla Manchesteru United. Osobiście nie potępiam graczy za pogoń za lepszym kontraktem, a tym wypadku większym problemem był sposób, w jaki Owen opuścił Liverpool wywołując ogromną złość kibiców.
Jeden z jego dawnych kolegów z boiska, Jason McAteer poddał w wątpliwość chęć Michaela do gry. Takie jest również moje zdanie. Gdyby rzeczywiście był zdeterminowany, to przed 1 lipca znalazłby sobie klub, przebył okres przygotowawczy i był gotowy na ligowy start.
Zwlekanie aż do tej pory nie jest dobrym znakiem. Będzie teraz potrzebował od sześciu do ośmiu tygodni, by być w pełni sprawnym i przydatnym dla Stoke.
Wiele mówiło się również o naszym zainteresowaniu Alessandro Del Piero, lecz według mnie nigdy nie było to brane na poważnie pod uwagę.
Nie mógłbym sobie wyobrazić go grającego tutaj w wieku 25 lat, o 37 nie wspominając. To nie jest zawodnik na tę ligę.
Żaden z wolnych zawodników nie jest moim faworytem, jednak być może trzeba będzie podjąć ryzyko.
Dylematy Rodgersa
Dysponujący wąskim składem Liverpool czeka ciężkie wyzwanie podołania wymaganiom Premier League i Ligi Europy.
Brendan Rodgers będzie musiał spróbować osiągnąć odpowiedni balans, nie przemęczając kluczowych graczy a zarazem osiągając dobre wyniki. W porządku, w Europie można grać dzieciakami, jednak jeśli będą przegrywać wytworzy się nieprzyjemna atmosfera, która tylko skomplikuje sytuację.
Przegrywając w środku tygodnia, niezależnie od wystawionej drużyny, presja w następnym meczu ligowym stanie się coraz większa. W listopadzie czeka nas wyprawa do Moskwy na mecz z Anży, tymczasem już trzy dni później rozegramy wyjazdowe spotkanie z Chelsea. Menedżer stanie przed dużym dylematem.
Jan Molby
Komentarze (6)
Gdyby był zdrowy, to świetnie -> instynkt strzelecki dalej ma, więc pewnie strzeliłby dla nas kilka bramek.
A gdyby dostał kontuzji? To jeszcze lepiej!
Jak wiemy Owen robi świetny biznes na swojej stadninie koni, na hazardzie też się podobno zna. Właściciele odpaliliby mu kilka milionów, Majki obstawiłby odpowiednie ogiery, powielił powierzone mu pieniądze i mielibyśmy w styczniu kasę na napadziora.
Same korzyści!