Nowi skauci już na miejscu

Przybycie Dave'a Fallowsa i Barry'ego Huntera może przyczynić się do poprawienia nastrojów na Anfield. Menedżer Liverpoolu, Brendan Rodgers, ma nadzieję, że wykonają "świetną robotę".

Brendan Rodgers uważa, że jeden z problemów, które były powodem katastrofalnego końca okienka transferowego, będzie już rozwiązany wraz z przybyciem na Anfield nowego zespołu skautów.

Menedżer Liverpoolu przyznał, że wystąpiły "problemy operacyjne, które musieliśmy rozwiązać" z właścicielami klubu po wypożyczeniu Andy'ego Carrolla do West Ham United i porażką w kwestii zatrudnienia Clinta Dempseya. Jeden został od tego czasu załatwiony wraz z przybyciem z Manchesteru City Dave'a Fallowsa w roli szefa skautów i rekrutacji oraz Barry'ego Huntera, byłego głównego skauta City na Włochy, Rosję i Szwajcarię.

Fallows i Hunter, których starano się zatrudnić jeszcze zanim Rodgers był menedżerem Liverpoolu, dostali od City okres wypowiedzenia i pozwolono im zacząć pracę na Anfield po zamknięciu okna transferowego.

Menedżer Liverpoolu stwierdza, że umowa z Dempseyem i tak by nie doszła do skutku, nawet gdyby skauci przybyli wcześniej, ponieważ to "dostępność i cena" piłkarza o tym zdecydowały.

Jednak Rodgers, który utrzymuje, że ma do powiedzenia ostatnie słowo w sprawie transferów, jest pewien, że Liverpool poprawił wielką rysę w swojej polityce transferowej w stosunku do ostatniego okna. Powiedział: - Długo rozmawiałem z właścicielami. Nie mieliśmy naszych skautów. Pisano różne rzeczy o naszym zespole technicznym, ale każdy klub piłkarski taki posiada. Nie odkrywamy koła na nowo. Mieliśmy menedżera, ale nie było zespołu skautów. Całe szczęście panowie są już na miejscu i mam nadzieję, że wykonają świetną robotę.

- To były sprawy operacyjne, które musieliśmy załatwić, bo ciągle czegoś się uczymy. Tu jest nowy menedżer, pracuje z nową grupą ludzi. Jestem pewien, że właściciele dobrze wszystko przemyślą. Odbyłem z nimi kilka dobrych rozmów, wynieśliśmy z tego jakąś naukę i idziemy do przodu.

Rodgers i Hunter pracowali razem w Reading i chociaż Irlandczyk nie wpłynął na zatrudnienie skautów, podkreśla: - Byłem w pełni świadomy ich zatrudnienia. Długo znam Barry'ego i Dave'a. Dave miał propozycję pracy tutaj, a zaakceptowałby ją tylko w razie, gdyby ktoś taki jak ja został menedżerem.

Szef analiz, Michael Edwards, pozostaje częścią zespołu Rodgersa. Menedżer, który liczy na pierwsze ligowe zwycięstwo w sobotę, dodał: - Mogę tylko powtarzać to, co mówiłem przychodząc tutaj, nie jestem maniakiem władzy. Nie muszę wszystkiego robić sam. Nowoczesny menedżer nie może taki być. Muszę mieć ostatnie słowo do powiedzenia na temat piłkarzy, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jeśli chcę jakiegoś piłkarza, a nas na to nie stać, to już inna sprawa. Wtedy wszystko wraca do dostępności i ceny.

Andy Hunter