Próba przeprosin FA wyszła żałośnie
Ponad 23 lata zajęło FA przeproszenie za odegraną rolę w tragedii Hillsborough. Gdy wyrazy ubolewania w końcu zostały wypowiedziane, wciąż niosły atmosferę organizacji, która stara się desperacko zapewnić sobie alibi.
Początkowe stanowisko odnoszące się do odkryć Niezależnej Komisji Hillsborough było żałośnie nieadekwatne, szczególną uwagę zwracała absencja słowa "przepraszam".
Reakcja nastąpiła, zanim David Bernstein ostatecznie wygłosił "szczere przeprosiny" parę godzin później. Prezes FA bez zwątpienia miał nadzieję, iż jego osobista interwencja powstrzyma falę krytyki.
Mimo wszystko służyło to jedynie dodaniu poczucia zniewagi. To organizacja 23 lata temu wpuściła kibiców Liverpoolu w śmiertelną pułapkę, którą okazała się trybuna Leppings Lane,a następnie nie zaakceptowała w żadnym stopniu winy, za to, co stało się później. Uczyniono to, pomimo próśb Petera Robinsona, ówczesnego prezesa wykonawczego Liverpoolu, który błagał o zmianę miejsca rozegrania półfinałowego meczu Pucharu Anglii ze stadionu Nottingham Foresta na Old Trafford, co czyni decyzję jeszcze bardziej niewybaczalną.
Hillsborough wykreślono z listy miejsc rozgrywania półfinałów Pucharu Anglii w następstwie poważnego wypadku mającego miejsce w 1981 roku na tej samej trybunie, na której 8 lat później 96 kibiców Liverpoolu straciło życie. Decydującą różnicą w tamtym przypadku była decyzja policji o otwarciu bram, co umożliwiło 500 fanom Tottenhamu wydostanie się. Można było uniknąć tragedii, jednak błędy FA oraz Sheffield Wednesday sprawiły, iż została ona jedynie opóźniona.
W 1987 roku Hillsborough, które wciąż nie posiadało certyfikatu bezpieczeństwa, powróciło na listę gospodarzy półfinałowych spotkań, jednak wynikało to jedynie z priorytetów FA przekładających publiczne zapotrzebowanie ponad bezpieczeństwo zgodnie z panującą taczerystyczną wizją futbolowych fanów. Leeds United dotarło do półfinału, a FA zdecydowało, iż lepiej stanie się, jeśli ich kibice pozostaną w obrębie Yorkshire, niż powędrują w inne regiony.
Rozpoczęcie meczu z Coventry City zostało opóźnione z powodu przeludnienia poza stadionem. Ani to, ani problemy podczas półfinałowego meczu Liverpoolu z Forest w następnym sezonie, nie były wystarczające, aby FA zdało sobie sprawę, iż Hillsborough było niezdolne do spełnienia powierzanego mu celu.
Ciało rządzące angielskim futbolem stanęło przed wieloma okazjami, aby interweniować przed 15 kwietnia 1989 roku, jednak nigdy tego nie uczyniło. Ich samozadowolenie stało się źródłem przyczyn tragedii Hillsborough, lecz wciąż brakuje przyznania się do owego wpływu, jedynie ciągłe umywanie rąk.
- FA oraz angielski futbol zmieniły się bezmiernie i wiele nauczyły przez ostatnie 23 lata. Angielska futbol jest obecnie bezpieczniejszy, stał się bardziej przyjaznym środowiskiem dla kibiców - stwierdził Bernstein.
W poszanowaniu postępów spowodowanych raportem Taylora, ma on oczywiście rację. Jednak jeśli chodzi o traktowanie kibiców przez FA, które czasami pozostaje w granicach pogardy, ukazał się żałośnie pozbawiony kontaktu z wciąż popełnianymi błędami organizacji, której przewodniczy.
To jest ta sama FA, która nakazała Liverpoolowi i Evertonowi rozegrać półfinałowe spotkanie na Wembley w sobotniej porze obiadowej, nie bacząc na remont kolejowy powodujący odwołanie pociągów pomiędzy Merseyside a Londynem; ta sama FA, która wyznaczyła początek spotkania Manchesteru United oraz Aston Villi na 19:00 w niedzielę (fani United trzykrotnie wtargnęli na murawę); ta sama FA, która ustaliła w 2005 roku półfinałowy mecz FA Cup pomiędzy Blackburn i Arsenalem na Millennium Stadium, w Cardiff, na godzinę 12:15. Kibice Blackburn musieli rozpocząć swoją podróż o 5 rano.
Pod jednym względem Bernstein ma rację odnośnie zmian FA. Obecnie stawia ona wymagania telewizji i strumienie dochodów ponad potrzebami fanów. W latach osiemdziesiątych chodziło bardziej o zapewnienie gwarancji, niż bezpieczeństwa.
Końcowy rezultat, mimo wszystko, pozostaje taki sam i nie zmieni się, jeśli i dopóki, FA nie podniesie rąk i przyzna się do swojej nikczemnej roli w tragedii Hillsborough - przyznanie, którego boleśnie brakowało w oświadczeniu Bernsteina.
Tony Barrett
Komentarze (1)