Świat będzie patrzył na Anfield
Zapowiada się, że jutrzejsze popołudnie na Anfield będzie bardzo emocjonalne. Na pierwszym meczu Liverpoolu u siebie od czasu publikacji raportu Niezależnej Komisji Hillsborough fani oddadzą hołd zmarłym kibicom oraz okażą wsparcie rodzinom, które długo i dzielnie walczyły o prawdę i wreszcie ją otrzymały.
Kapitanowie Steven Gerrard i Nemanja Vidic wypuszczą 96 czerwonych balonów na krótko przed pierwszym gwizdkiem, zaś na trzech trybunach fani ułożą napisy "The Truth", "Justice" oraz "96".
Z tej okazji na Anfield powróci oczywiście Kenny Dalglish, który wraz z żoną Mariną zrobił bardzo dużo dla ludzi dotkniętych tragedią - zarówno tuż po niej, jak i przez kolejne 23 lata. Wśród gości honorowych będą też przedstawiciele stowarzyszeń Hillsborough Family Support Group, Hillsborough Justice Campaign oraz Hope for Hillsborough.
Fakt gry z Manchesterem United wzbudził zrozumiałe obawy, iż ten ważny dzień może zostać zepsuty przez uszczypliwe przyśpiewki, które przez ostatnie lata omijały ten mecz. Obawy wzrosły po tym, co usłyszeliśmy na Old Trafford podczas zeszłego weekendu.
Jednakże United należy się uznanie za to, jak w tym tygodniu odpowiedzieli na sytuację z Old Trafford zapewniając, iż nie powtórzy się to na Anfield. Klub wykazał chęć wyeliminowania podziałów oraz odegrania roli w oddaniu hołdu tym, którzy stracili życie na Hillsborough.
Również uznanie należy się Alexowi Fergusonowi za list otwarty do fanów United, który w dniu jutrzejszym zostanie rozdany kibicom gości przed meczem (pełna treść listu tutaj).
Na ostatniej stronie Manchester Evening News pojawił się artykuł zatytułowany "Pokażmy szacunek" oraz wywiad z kapitanem klubu, Vidiciem.
- Zdaję sobie sprawę jak delikatnej natury będzie ten dzień. Oba kluby mają swoją historię i oba są szanowane na świecie. Musimy to utrzymać. Powinniśmy szanować się nawzajem - powiedział obrońca United.
Rywalizacja dwóch najbardziej utytułowanych klubów w kraju jest w porządku. Nikt nie chce łagodzić intensywności tych spotkań, jednak są linie, które w ostatnich latach zostały przekroczone zbyt często i to musi się zmienić. Spora część społeczności piłkarskiej wsparła Liverpool po ujawnieniu kłamstw zatajanych przez władze od momentu tragedii, które miały zatuszować ich niekompetencję.
Wszyscy zdali sobie sprawę, że Hillsborough mogło przytrafić się ich fanom. Możliwe, że gdyby United pokonali w ćwierćfinale Nottingham Forest, to ich fani byliby tego dnia na Leppings End. Wiele osób pokazało wspaniałą solidarność z Liverpoolem - zaczynając od tego, co wydarzyło się w poniedziałek na Goodison Park - i warto kontynuować to w dniu jutrzejszym.
Piłkarze i fani mają obowiązek zapewnienia, by to wzruszające popołudnie nie zostało popsute przez kontrowersje. Jutro nie ma miejsca na mszczenie się za docinki, które towarzyszyły ostatnim spotkaniom tych dwóch drużyn.
Energia i emocje muszą zostać odpowiednio ukierunkowane. Oczy całego świata będą jutro spoczywały na Anfield. I należy mieć nadzieję, że dwa wielkie kluby zjednoczą się by odegrać rolę w wydarzeniu, które zostanie zapamiętane tylko z dobrych powodów.
James Pearce
Komentarze (4)