Halsey ofiarą przemocy na Twitterze
Arbiter Mark Halsey stał się ofiarą przemocy na Twitterze po tym, jak w niedzielnym spotkaniu Premier League Liverpool zmierzył się z Manchesterem United.
U Halseya w 2009 roku zdiagnozowano raka gardła, jednak powrócił on już w marcu 2010 do sędziowania, a wczoraj wyrzucił z boiska pomocnika Liverpoolu, Jonjo Shelveya za starcie z obrońcą United, Jonnym Evansem.
Następnie podyktował jeszcze rzut karny dla Manchesteru, którego na bramkę zamienił Robin van Persie, pieczętując tym samym zwycięstwo Czerwonych Diabłów 2:1.
Na Twitterze użytkownika "@johnwareing1" mogliśmy przeczytać: - Mam nadzieję, że Mark Halsey dostanie raka i umrze. Podczas gdy "@lfcjohn259" napisał: - Mark Halsey powinien umrzeć na raka.
Oba wpisy spotkały się z oburzeniem pozostałych użytkowników serwisu społecznościowego.
Post od "@lfcjohn295" został skasowany, zaś konto użytkownika "@johnwareing1" całkowicie usunięte.
Premier League nie udzieliło komentarza w tej sprawie.
Komentarze (10)
szkoda że w najlepszej lidze świata, gwiżdżą największe zakały...
Koleś nam przegrał mecz. Ferguson od zawsze miał sędziów w rękawie. Shelvey wiedział co mówi. Alex kontroluję tę ligę, i tylko w ekstremalnych sytuacjach United jest pokrzywdzone. Jeżeli jednak ktoś choćby odrobinę zagwizda, przeciw United to i tak jest im to zwrócone po stokroć w kolejnych meczach.
Dopóki Ferguson nie opuści tej ligi, to Liverpool nic nie zwojuje. Chyba, że nagle zaczniemy grać jak Barcelona.
Jak można takie coć napisać?
Gdyby to był mecz MU-Barcelona i sędzia by gwizdnął karnego i czerwona kartkę na niekorzyść drużyny z Manchesteru to już widzę ich oburzenie jak i spam obrazków na portalach typu kwejk.pl przedstawiające ustawienie Barcelony jako 4-3-3-3.
Swoje wczoraj zrobił, ale życzyć komuś raka? No chyba kogoś tutaj ostro po***ało. Wstyd, że ci ludzie są częścią Liverpoolu...
Pan Halsey nie zrozumiał gry, nie pojął, że wczorajsze derby to było coś więcej niż zwykły mecz - z przesłaniem by oddać hołd 96 możliwe było zjednoczenie kibiców dwóch wrogich sobie zespołów. Niestety Halsey nie zrozumiał tego, że sprawiedliwość - to czego oczekują rodziny ofiar - była rzeczą kluczową we wczorajszym spotkaniu. Halsey nie zrozumiał, że każdy zawodnik w meczu o tak prestiżowym znaczeniu gra na 120% i wcale nie z chęcią zrobienia krzywdy rywalowi - jak Jonjo. Co by się stało, gdyby Halsey po długim zastanowieniu nie wyrzucił Shelveya - mecz toczyłby się dalej sprawiedliwie, sprawiedliwie by się skończył, gdyby nie przyznał United super wątpliwego rzutu karnego. I tym sposobem sędzia Halsey, nie rozumiejąc wielkiego wydarzenia swoją niesprawiedliwością pogłębił tylko nienawiść między kibicami obydwu zespołów. I - miejmy nadzieję - odebrał sobie szansę na występ w następnych meczach wyższej rangi.