Liverpool potrzebuje strzelca
Cienko idzie Liverpoolowi na boisku i właściciele mogą żałować, że nie pozyskali jednego, czy dwóch graczy, których chciał Brendan Rodgers w ten pamiętny piątek.
Drużyna desperacko potrzebuje strzelca, grającego w środku. Luis Suarez to wspaniały zawodnik, ale to nie snajper, który doprowadzi nas do czołowej czwórki. System, jakim gra Liverpool jest wspaniały. Prezentujemy miły dla oka futbol. Gdyby każde 10 podań dawało gola, bylibyśmy na szczycie ligi.
Tak się jednak nie dzieje i pod koniec nie mamy strzelca. Właściciele jednak mają obsesję na punkcie wieku i transferów na przyszłość.
W styczniu klub po prostu musi sprowadzić kogoś, kto sprosta wymaganiom. Być może potrzeba nawet dwóch piłkarzy.
John Aldridge
Komentarze (12)
Poza tym, grając na skrzydle musiałby się cofać i pomagać bocznemu obrońcy w destrukcji, co już wogóle marnuje siły najlepszego kreatora w naszym teamie. Wg mnie ciężko będzie Suareza i potencjalnego superstrzelca wkomponować w nowym system gry.
Co do snajpera to zastanawiam się kto mógłby nim być. Myślę że w taktyce Brendana idealnym rozwiązaniem byłby Llorente. Ale znając życie nie stać nas na niego.
Na skrzydle w Anglii Suareza na ten moment po prostu nie widzę.
Najlepiej kupić Llorente lub Negredo.
Ci napastnicy których wymieniłeś w ogóle nie pasują do stylu Rogdersa. Poza tym że są o wiele lepsi, to jednak przypominają trochę Carrolla. Równie dobry co oni hiszpański napastnik który idealnie pasuje do filozofii Rodgersa to Roberto Soldado. Jest na tyle dobry że gwarantuje po 20 bramek w każdym sezonie. Moim zdaniem idealnie pasuje do LFC.
Soldado może by i pasował, ale chyba w czerwcu przedłużył kontrakt do 2017 więc raczej gdybyśmy pozbierali kasę na lato, lecz wątpię by odszedł z VCF. Szkoda bo by nam się przydał.