Clarke o porażce z Liverpoolem
Menedżer gospodarzy dzisiejszego spotkania czuje, że wyrównujący gol Nuriego Sahina spuścił całą parę z jego piłkarzy. W drugiej połowie Turek zdobył kolejną bramkę, eliminując West Brom z Capital One Cup.
W składzie The Baggies pojawiło się pięć nowych twarzy w porównaniu do meczu z minionego weekendu. Odmieniona drużyna dobrze zaczęła spotkanie, kiedy błąd Jonesa wykorzystał Gabriel Tamas, który skierował piłkę do bramki w trzeciej minucie.
Ben Foster popełnił jednak błąd niecały kwadrans później pozwalając, aby strzał wypożyczonego z Madrytu Sahina prześlizgnął mu się po boku. Był to pierwszy gol wpuszczony przez Fostera na The Hawthorns od 7 spotkań.
Młode wilki Rodgersa nie wypuściły już zdobyczy z rąk, a awans do czwartej rundy przypieczętowała akcja Suso, Assaidiego oraz Sahina z 82. minuty.
- Mówiliśmy wcześniej, że zrobimy co w naszej mocy i tak właśnie rozpoczęliśmy to spotkanie – mówił po meczu trener gospodarzy – Gol Liverpoolu spuścił z nas powietrze, nie umiem powiedzieć, dlaczego.
- Być może chodziło o fakt, jak łatwo go straciliśmy.
- Przy stanie 1:1 rywale byli lepsi, lepiej podawali, a my za bardzo się cofnęliśmy.
- Druga połowa była znacznie lepsza w naszym wykonaniu. Bardziej naciskaliśmy i chcieliśmy wywalczyć awans. Wynik mógł przechylić się na jedną lub drugą stronę.
- Jeśli spojrzymy na pierwsze pół godziny meczu, była to niewykorzystana szansa.
- To mecz pucharowy, więc zawsze musi być przegrany i wygrany. Potrzebne jest przełamanie, a oni mieli coś takiego w końcówce spotkania. Nie zostawili nam wiele czasu na reakcję.
- Kiedy padła bramka, moim zdaniem z małym podejrzeniem spalonego, nie mieliśmy czasu się przestawić i walczyć o wyrównanie.
- To był późny i decydujący gol.
Komentarze (2)