Rodgers skarży się szefowi arbitrów
Brendan Rodgers odbył rozmowę z szefem zespołu sędziów, Mikem Rileyem po tym, jak stał się świadkiem wielu decyzji podjętych przeciwko Liverpoolowi w tym sezonie.
Drużyna Rodgersa doświadczyła trzech podyktowanych przeciw niej rzutów karnych w pięciu dotychczasowych spotkaniach sezonu, otrzymując dodatkowo kary w postaci dwóch czerwonych kartek. Manager The Reds jest ponadto zdenerwowany z powodu dwóch wiarygodnych jego zdaniem rzutów karnych, których arbitrzy ostatnich dwóch spotkań nie przyznali drużynie z Merseyside.
Suarez został ukarany za rzekome “nurkowanie” podczas zremisowanego 1-1 spotkania w Sunderlandzie dwa tygodnie temu po tym, jak został zahaczony przez Johna O'Shea, następnie nie przyznano jedenastki po faulu na nim w trakcie zwycięskiego dla Manchesteru United meczu na Anfield w minioną niedzielę.
- To dla mnie rodzaj trendu – powiedział Rodgers.
- Przybyłem tutaj mając już za sobą pracę w wielkim klubie. Przeżyłem wspaniałe cztery i pół roku w Chelsea i zobaczyłem dostatecznie dużo na tym poziomie, żeby przekonać się, że czasami wielkim klubom przyznaje się decyzje na ich korzyść.
- Przybyłem do jednego z największych klubów na świecie, który od samego początku mojego pobytu tutaj nie otrzymał żadnej tego typu przychylnej decyzji. Tak więc chciałem po prostu zadać pytanie i przedstawić swój punkt widzenia. Mike okazał się znakomity. Wykonuje wspaniałą pracę, gdyż bycie mózgiem arbitrów nie jest łatwe.
Rodgers skontaktował się z Rileyem w czwartek rano, żeby wyrazić swoją frustrację odnośnie standardu sędziowania podczas środowej nocy, kiedy to Czerwoni zwyciężyli West Brom 2-1.
Boss dodał ponadto: - Sądzę, że Mike oczekiwał mojego telefonu nieco wcześniej. Stało się to oczywiste, zwłaszcza po ostatnim spotkaniu. Jordan Henderson został wtedy straszliwie sfaulowany, a winowajcy nie ukarano nawet kartką.
- Jeden z moich młodych zawodników, Andre Wisdom, wykonał naprawdę dobry wślizg, po którym wygrał piłkę i zobaczył za to zagranie kartkę. Poza tym jest jeszcze szereg innych incydentów. Powiedziałem jednak tylko Mike'owi - Spójrz, musimy być ostrożni, żeby nie zniechęcić zawodników, którzy starają się szanować grę i jej zasady.
- Chcemy wygrać spotkanie, ale na zasadach fair play. Dla mnie w każdym razie w początkowej fazie sezonu to po prostu nie działało tak, jak powinno. Musimy uważać na to, że padanie i turlanie się po murawie oznacza otrzymanie pozytywnej decyzji, podczas gdy staranie się utrzymać na nogach może oznaczać jej brak. Właśnie to starałem się mu wyjaśnić.
Suarez zdobył sobie reputację zbyt łatwo padającego na murawę, odkąd przybył do Anglii z Ajaxu w styczniu 2011 roku. Trener uważa jednak, że opinia ta jest niesprawiedliwa.
- Nie wiem, jaką ma opinię w środowisku sędziowskim – powiedział. - Jednak na podstawie tego, co w tym sezonie widziałem, jasno widać, że nie stara się wyłudzać korzystnych dla siebie decyzji i jest to coś, co przeszkadza mi w kroczeniu naprzód.
- Luis Suarez został powalony na wyjeździe z Sunderlandem, co wyglądało na czysty rzut karny, a skończył na byciu ukaranym żółtą kartką. Następnie, w minionym tygodniu w trakcie meczu z Manchesterem United, było więcej kontaktu w jego przypadku, niż w sytuacji z Antonio Valencią. Zawodnik rywali wygrał rzut karny, a my nie otrzymaliśmy nic poza pechową historią.
- Jestem jednak pewien, że to się zmieni. Oto mi chodziło w rozmowie z Mikem.
Komentarze (15)
Oby tylko FA nie ukarała Rogersa jakąś banicją na kamczatke...
Sedziowie nawet jakby chcieli to i tak nie dadzą rady wszystkiego zauważyć we właściwy sposób.
Oni maja na sobie ogromna presję i biorąc pod uwagę tempo dzisiejszej gry nie ma co liczyć ze odsetek błędów spadnie.
Fakt, w tym sezonie decyzje są dla nas wyjątkowo nieprzychylne, ale to jest nasza wina ze jesteśmy tam gdzie jesteśmy.
Błędy sędziów to cześć tej gry i nie tłumaczmy sie tylko zacznijmy wreszcie strzelać bramki.
Mike Riley? Serio? Ten Mike Riely? Ten były sędzia z wielkim nosem? Jeżeli to ta sama postać to nie mam pytań:D
Bycie mózgiem sędziów to rzeczywiście niełatwa praca tym bardziej że większość sędziów mózgu nie posiada tak jak i ich szef.