LIV
Liverpool
Champions League
17.09.2025
21:00
ATM
Atlético Madryt
 
Osób online 712

Kartka z historii


Każdy, kto myśli, że Liverpoolowi będzie ciężko mierzyć się z Romą na ich własnym boisku w finale Pucharu Europy, powinien spędzić kilka minut na rozmokłym boisku Stadionu 23 Sierpnia w Bukareszcie.

Dynamo Bukareszt z pewnością dało nam wycisk w drugim półfinałowym meczu. Ich wślizgi były brutalne, a atmosfera wroga. Jednak nasza odpowiedź była idealna – dwa wspaniałe gole, oba zdobyte po znakomitych strzałach Iana Rusha.

Chciałbym myśleć, że kiedy wszystkie hałasy ucichły i rumuńscy fani wracali do swoich domów, byli oni gotowi zaakceptować, że oba mecze wygrała lepsze drużyna, prezentując ładniejszy futbol.

Przyzwyczailiśmy się już do takich meczów, co wielokrotnie udowodniliśmy w tym sezonie. W rzeczywistości jesteśmy na takim etapie, że mamy więcej miejsca do gry i więcej przestrzeni poza domem do wykorzystania, tam bowiem odpowiedzialność zaatakowania spada na gospodarzy.

Tak się też stało po remisie 0:0 na Anfield z hiszpańską drużyną Athletic Bilbao w drugiej rundzie. Odczuwaliśmy, że poza klubem panuje przekonanie, że wygrana w Hiszpanii będzie poza naszym zasięgiem, jednak Ian Rush uciszył 50 tysięczny tłum fanatycznych kibiców jedyną bramką strzeloną tej nocy.

Benfica przycisnęła nas na Anfield w ćwierćfinale i ponownie Ian strzelił jedynego gola. Czy mogliśmy być tego pewni w Portugalii? Wierzę, że tej niezapomnianej nocy nasza wygrana 4:1 zyskała uznanie nawet najbardziej zagorzałych fanów Benfiki.

Kiedy więc Dynamo weszło nam w drogę i pozwoliło w pierwszej połowie strzelić Sammy'emu Lee tylko jednego gola głową, jedynie ludzie z Liverpoolu byli pewni, że osiągniemy satysfakcjonujący rezultat za żelazną kurtyną.

Mamy jednak w naszej drużynie doświadczonych zawodników, zahartowanych grą w najważniejszych finałach i walką o mistrzostwo, którzy rozegrali mnóstwo międzynarodowych meczów.

Taki rodzaj stali bardzo się liczy, kiedy stajesz naprzeciw bardzo trudnej i otwarcie wrogiej drużyny.

Łatwo byłoby wymienić gwiazdy poszczególnych meczów w tym sezonie, ale uważam, że każdy członek drużyny Liverpoolu grał dla innych na maksimum swoich możliwości w Bukareszcie. Nawet, kiedy Dynamo zdołało wyrównać przed końcem pierwszej połowy, utrzymaliśmy nerwy na wodzy, graliśmy swoją piłkę w swoim tempem i to było dla nich za dużo. Bez wątpienia, Roma będzie przeciwnikiem z najwyższej półki, ale zastanawiam się, czy wsparcie 70 tysięcy fanów zapewni im taką przewagę, o jakiej teraz myślą. Ci fani oczekują teraz sukcesu!

Wątpię, żeby ktoś uważał, że poza Anglia będziemy w stanie dalej wygrywać i przeżyjemy kolejny niezapomniany dzień na wyjeździe. Kiedy jednak wszelkie dyskusje ucichną, a spekulacje wyczerpią się, pamiętajcie o jednej rzeczy – mówicie o Liverpoolu! Moja opinia? Dawać mi tu Romę!

Kenny Dalglish

15 maja 1984

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Mersey 28.09.2012 22:27 #
Dalej był oczywiście mecz z Romą i wygrana po karnych 4:2. To był nasz ostatni Puchar Europy (nie licząc Ligi Mistrzów 2005).

Pozostałe aktualności

Zdjęcia z meczu z Burnley (0)
15.09.2025 14:55, AirCanada, liverpoolfc.com
Carragher stawia Isaka wyżej od Ekitike (1)
15.09.2025 14:16, BarryAllen, Liverpool Echo
Dlatego nie zdejmuje się Mohameda Salaha (4)
15.09.2025 13:54, Klika1892, The Athletic
Virgil o podwójnym zwycięstwie The Reds (0)
15.09.2025 13:46, GingerElf, liverpoolfc.com
Kerkez ma wsparcie Robertsona w Liverpoolu (1)
15.09.2025 10:50, MaksKon, Liverpool Echo
Wnioski po meczu z Burnley (0)
15.09.2025 08:15, Bartolino, The Athletic
Statystyki (3)
14.09.2025 23:22, AirCanada, Sky Sports