LFC już gra jak zespół Rodgersa
Rok 2012 był niezwykły dla sportu a to był kolejny tydzień godny zapamiętania. Być może golf był jego głównym tematem i słusznie, ale to występ Liverpoolu przeciwko Norwich sprawił mi największą przyjemność tego weekendu.
To było kilka wspaniałych dni dla Brendana Rodgersa i jego drużyny po wielu tygodniach frustracji i rozczarowań. To nie był najlepszy początek dla nowego bossa the Reds, ale teraz będzie czuł się znacznie lepiej.
Ogromnie podobał mi się występ bardzo młodego zespołu przeciwko West Bromwich Albion w Pucharze Ligi w zeszłym tygodniu. Dokonanie tylu zmian i pokonanie solidnego zespołu Premier League jest czymś niezłym, szczególnie patrząc na ilość młodych chłopaków, którzy byli w zespole.
To samo powtórzyło się w meczu przeciwko Norwich. Tylko dwóch piłkarzy, Andre Wisdom i Nuri Sahin, zaczynali obydwa mecze, a Liverpool stał się pierwszym zespołem od czterech lat, który wystąpił w spotkaniu Premier League z trzema nastolatkami. Pomimo tego zespół nie wypadł z rytmu, nie było braku jedności i poczucia niepewności. Zespół grający na Carrow Road zwyczajnie kontynuował to, co zrobiła drużyna na The Hawthorns i ostatecznie się rozhulał.
Nie ma co się łudzić, ten zespół Liverpoolu zaczyna pod każdym względem wyglądać tak, jak obiecywał nam to Brendan Rodgers. Widać wyraźne tego cechy.
Miałem szczęście oglądać wiele świetnych zespołów Liverpoolu przez lata, wiele naprawdę niesamowitych zespołów piłkarskich. Gdy dorastałem, doświadczałem najlepszej piłki nożnej jaką można było oglądać na Anfield.
Oczywiście jeszcze wiele brakuje temu zespołowi do takiego poziomu, ale sposób w jaki podają piłkę i utrzymują się w jej posiadaniu oraz sposób w jaki polują na piłkę gdy tylko ją stracą, przypomina mi grę najlepszych. Wspaniale się ich ogląda. Załatwili West Brom w środku tygodnia, a w sobotę pokonali Norwich. Zespół Chrisa Hughtona ma szczęście, że skończyło się tylko na pięciu bramkach.
Idea podawania piłki i ruchu jest czymś, co Bill Shankly sobie cenił gdy rządził na Anfield. Był jej bardzo oddany. Jego dziedzictwo było kontynuowane przez wiele różnych menedżerów klubu i jasne jest, że Brendan Rodgers podziela jego ideę. Ten zespół Liverpoolu szanuje piłkę, posiadanie jej i zaczynają osiągać wyniki dzięki takim występom.
Spójrzmy prawdzie w oczy, spadliśmy na dno po przegranej z Manchesterem United. To był bardzo rozczarowujący dzień, ponieważ czuliśmy, że zrobiliśmy wszystko, żeby osiągnąć pozytywny rezultat, a jednak ponieśliśmy kolejną porażkę.
Ale pojechać do Norwich i wygrać, pamiętajcie, znacznie trudniej jest wygrać na wyjeździe niż u siebie grając tak agresywnie, i zrobić to w taki przekonujący sposób, to na pewno podniesie wszystkich na duchu.
Teraz już mamy tylko z górki. Jestem pewien, że Udinese i Stoke, nasi następni dwaj przeciwnicy, będą bardzo ostrożni w spotkaniach na Anfield.
John Aldridge
Komentarze (1)