Eto'o zmierzy się z Liverpoolem
Samuel Eto’o to trzykrotny zwycięzca Ligi Mistrzów, wielokrotny zdobywca nagrody Piłkarza Roku w Afryce i jeden z najlepszych napastników swojego pokolenia. Wg różnych analiz jest on teraz również najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie. Już jutro Eto’o zagra na Anfield wychodząc w barwach Anży Machaczkała – bogatego lidera ligi rosyjskiej.
Mówi się, że Anży Machaczkała każdego roku przelewa na konto Eto’o 20 mln €, a jego tygodniówka wynosi ponoć 350 tys. €.
W dniu, w którym Eto’o zgodził się na transfer do rosyjskiego klubu, który oscylował wokół sumy 23 mln €, Liverpool finalizował umowę transferu Jose Enrique, wartą jedynie ułamek tej kwoty.
Anży to jeden z potentatów finansowych w świecie klubowej piłki nożnej, klub szybko pokonujący kolejne etapy.
Dyrektor zespołu, Roberto Carlos, który ostatnio próbował przekonać Brazylijczyka Neymara na dołączenie do Anży powiedział: - To jest projekt na przyszłość, tworzony przez osobę, której marzeniem jest uczynienie z Anży Machaczkała wielkiego klubu.
Komentarze (7)
Dziś wszystko można kupić, to nie ulega żadnej wątpliwości i jakbyś to zdanie nie przeczytał od początku czy od końca.
Liverpool nigdy nie miał wielkich pieniędzy, jakie teraz dają wójkowie szejkowie (patrz: MC lub Malaga - zreszta miała być potęgą i po roku się skończyło). Teraz w Anży jakiś oligarch pakuje duża kase; idą tam wielcy jak Eto'o, ale dla niego to już taka powoli emeryturka. Sądze, że to sięniedługo skończy. Natomiast Liverpool na swoją chwałe zapracował cieżką pracą, charyzmatycznymi ludźmi (dla których było ważne dobro klubu a nie kasa), ich postawa na i poza boiskiem. Wg mnie w takich klubach jak Anży tego nie ma i nie będzie.
@metka nie rozumiem wiec nadal mam pewne watpliwosci i popieram slowa maciejunia
Pisząc że w dzisiejszym świecie można kupić wszystko chodziło mi o to iż pieniądz rządzi światem kwestia jest podejścia inwidualnego oraz odpowiedniej ceny.
Mówiąc Chelsea, Manchester City,PSG,Malaga,Anży masz na myśli wielkie pieniądze które mają zdziałać cuda w bardzo szybkim czasie bez tradycji,historii,kibiców którzy są z klubem od początku w tych dobrych chwilach jak i gorszych i z tym się z wami zgodzę że wielkości klubu nie można kupić ale wielki klub z tradycją, historią owszem.
Kto z nas wie czy obecnemu właścicielowi nie znudzi się za parę lat Liverpool football club i akcje klubu nie przejmie jakiś szejk,Chińczyk
czy ktokolwiek kogo będzie stać na taki wydatek i tym oto sposobem przejmie ten wspaniały klub z wielką tradycją oraz piękną historią wykładając miliony na nowych zawodników.
Wygrywanie w takiej postaci straci smak jakim możemy pochwalić się teraz aczkolwiek czy ktoś z tego powodu rozpaczałby dokładając do naszej kolekcji kolejne wielkie trofea ?