Czas trudnych decyzji
Czwartkowy pojedynek w Lidze Europy powinien być dobrym momentem na sprawdzenie kolejnych młodych zawodników i upewnieniu się, że Liverpool ewentualne braki w składzie powinien łatać wychowankami. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że w przypadku porażki, będzie to druga już z rzędu strata punktów w fazie grupowej.
Kibice dobrze pamiętają ostatnią potyczkę z Udinese, która była dla przeciętnego widza bardzo dobrym widowiskiem. Niestety dla fana Liverpoolu, było to kolejne przegrane spotkanie i niestety, ale zadecydowały tam ewidentne błędy w defensywie. Na boisku od pierwszego gwizdka pojawili się tacy zawodnicy jak Coates, Robinson, Shelvey czy Assaidi i czasem brakowało doświadczenia, a innym razem zimnej krwi. Po wejściu rezerwowych można było zauważyć różnicę i poczuć się pewniej pomimo niekorzystnego wyniku.
Czy zatem nie byłoby lepszym rozwiązaniem od pierwszych minut wystawić silniejszy skład, który w przypadku prowadzenia mógłby zostać zmieniony? Rywal będzie niewygodny i zapewne nie przyjedzie na Anfield aby udowodnić tylko, że istnieje. Młodzież, którą aktualnie posiada Liverpool może nie wytrzymać presji oraz trudów spotkania, a doświadczeni piłkarze mogliby znacznie ułatwić zadanie menadżerowi. Niestety musimy na drugiej szali postawić niedzielny mecz derbowy i zmęczenie zawodników. Rodgers stoi więc przed trudnym wyborem.
Na samym początku należy ustalić czy rzeczywiście Liga Europy stanowi dla nas jakikolwiek priorytet w tym sezonie. Jeśli jest to tylko puchar, w którym mają otrzymywać szansę młodzi zawodnicy, to nie ma po co forsować tych znacznie bardziej potrzebnych na ligę. Jeśli znów chcemy grać na kilku frontach, musimy wygrywać maksymalną ilość spotkań, a druga porażka z kolei znacznie utrudni walkę o awans do fazy pucharowej.
Ostatnie ligowe spotkanie z Reading zdecydowanie poprawiło morale i dodało pewności siebie wielu zawodnikom. Fani także poczuli ulgę, bo po bezbramkowym remisie ze Stoke powróciły wspomnienia sprzed ostatnich sezonów, w których to zwyczajem Liverpoolu było tracenie punktów właśnie w takich meczach. Na szczęście Sterling wykazał się niesamowitym wykończeniem i wprawił w ekstazę całe Anfield. Należałoby pójść za ciosem i kontynuować serię zwycięstw, a właściwie wreszcie na dobre ją rozpocząć.
Największym dylematem dla Brendana będzie wybór pierwszego składu. Czy po raz kolejny postawi na młodych i chcących zaimponować zawodników czy też zdecyduje się od pierwszego gwizdka na silną jedenastkę, która z kolei może być zmęczona przed niedzielnym spotkaniem z Evertonem. Wybór trudny, ale mimo wszystko można z tej sytuacji wybrnąć.
Jak wiadomo na bramce nie zobaczymy Reiny, a w obronie wielkich zmian nie powinniśmy oglądać. Brad Jones zaczął bronić pewnie i uważam, że nie musimy obawiać o obstawienie bramki. W defensywie powinni zagrać doświadczeni stoperzy, a na skrzydłach kolejną swoją szansę powinien otrzymać Wisdom oraz Enrique. Większy problem zdecydowanie jest w drugiej linii. Ponieważ Sterling występuje w każdym spotkaniu jego organizm prędzej czy później może tego nie wytrzymać i nie przesadzałbym z eksploatowaniem tego młodego skrzydłowego. Downing w parze z Assaidim powinni wystarczyć na czwartkowego rywala. Na środku mógłby zagrać Allen wraz z Shelveyem, a przed nim Suarez oraz Yesil.
Jeśli mecz pójdzie po naszej myśli już po przerwie można by dokonać zmian i dać odpocząć kilku piłkarzom. Ryzykownym posunięciem będzie wystawienie bardzo młodego zespołu w takim meczu. Jeśli Brendan po raz kolejny pokaże swoją odwagę, będzie mógł za to słono zapłacić. Chyba, że europejskie puchary w tym sezonie schodzą na boczny tor. Wtedy można śmiało ryzykować. I tak ważniejsza zawsze będzie liga.
Komentarze (0)