LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1006

Mętlik w głowie trenera


Liga Europy z pewnością nie znajduje się na szczycie piramidy priorytetów Brendana Rodgersa. Sprawa przed meczem z Anży dodatkowo się komplikuje - twierdzi w swym felietonie Mark Lawrenson.

Pozycja Ligi Europy spadła tym mocniej w hierarchii menadżera The Reds po porażce z Udinese, jakiej ku zaskoczeniu wszystkim doznała ekipa z Merseyside w ostatniej kolejce spotkań grupowych. Już wtedy daleka była od piastowania solidnej pozycji na piedestale pragnień Brendana.

Patrząc trzeźwym okiem na przebieg wydarzeń grupowych, Liverpool potrzebuje zwycięstwa w meczu z silnym zespołem z Machaczkały, by utrzymać szanse na awans do fazy pucharowej tych rozgrywek europejskich.

Jednakże mając na uwadze zbliżający się wielkimi krokami mecz derbowy z Evertonem nie potrafię sobie wyobrazić, by Rodgers przykładał odpowiednią wagę do pojedynku z rosyjskim klubem.

Fundamentem takiego rozumowania jest fakt, że Liga Europy nie jest żyłą złota. Gdyby takową była, bez minimalnego zawahania wystawiana byłaby najsilniejsza jedenastka, nie bacząc na fakt, iż za parę dni rozgrywane są derby.

Nie potrafię wyobrazić sobie, żeby Luis Suarez mógł zagrać w dzisiejszym meczu, 3 dni przed rywalizacją z The Toffies.

Jaki jest sens ryzykowania jego zdrowiem?

Należy sobie zadać pytanie: kto mógłby zastąpić Urugwajczyka w linii ataku?

Przeczytałem słowa Brendana, w których jasno dał do zrozumienia, że nie zastanawiał się jeszcze nad koniecznością sprowadzenia z powrotem do klubu wypożyczonego Carrolla. Może i się nie zastanawiał, może teraz absorbuje jego myśli wyłącznie to, by Suarez mógł spokojnie zasiąść na ławce rezerwowych i wypocząć.

Tak najprawdopodobniej będzie w potyczce z milionerami z Anży, kiedy to miejsce El Pistolero na szpicy zajmie któryś z utalentowanych młodzików.

Rodgers postawił siebie przed nie lada dylematem, pozwalając Andy’emu odejść na wypożyczenie do Młotów.

Prawda jest taka, że to Carroll mógłby zagrać przeciwko Anży. Liverpool pozbawił się tej możliwości, decydując się na jeden z dziwniejszych ruchów, jakie mogli podjąć pod koniec letniego okienka transferowego.

Byłoby naprawdę wspaniale, gdy The Reds zdołali awansować do następnej rundy rozgrywek, lecz też nie zawali się świat, jeśli ta sztuka się nie powiedzie.

Kibice nie wydają się być tak zdesperowani i spragnieni dalekich podróży za drużyną jak kiedyś. Woleliby poniekąd o stokroć bardziej, by ich ukochany klub najpierw ugruntował swą pozycję w lidze. Brendan zdaje się podzielać te opinie.

Walka z rasizmem musi jednoczyć

Żyjemy w demokratycznym kraju, gdzie każdy ma swobodę wyboru i odpowiada za swe czyny.

Rio Ferdinand, Jason Roberts lub też każdy inny piłkarz, który wyłamał się i nie założył koszulki wspierającej inicjatywę ,,Wykopmy rasizm ze stadionów’’, miał do tego jak największe prawo, by to uczynić .

Aczkolwiek jestem zdania, że popełnili błąd.

Wszyscy powinni trzymać się razem i każdemu powinien przyświecać jeden wspólny cel.

Wychodząc na boisko, wszyscy powinni przywdziać te koszulki. Cały zespół zarówno podczas gry, tak jak i przed jej rozpoczęciem powinien tworzyć kolektyw. Zaś po meczu, w szatni, każdy może podzielić się swoją opinią o skuteczności takiego przedsięwzięcia, o kierunku, w którym ewoluuje, a następnie może oświadczyć opinii publicznej o swoich planach dotyczących bliźniaczych działych.

Nie jestem pewien, w jakim stopniu nie założenie koszulki miałoby pomóc.

Lecz nie umniejsza to słuszności prowadzenia tej kampanii.

Przebyliśmy już długą, paskudną i wyboistą drogę zwalczając ogniska rasizmu, dlatego jestem przekonany, że za 5, może 10 lat nikt już nie będzie musiał nosić podobnych koszulek.

Nie zapominajmy, że jesteśmy lata świetlne przed innymi państwami jeśli chodzi o ten aspekt, czego naocznym dowodem były zeszłotygodniowe incydenty w Serbii. Wszyscy chcemy, by rasizm został wytępiony w 100 procentach i uda nam się to.

Mark Lawrenson

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Michax9 25.10.2012 18:26 #
Moim zdaniem nie powinnismy ryzykować zdrowia Suareza. Moim zdaniem mecz z Evertonem jest dużo ważniejszy. Równie dobrze możemy wygrać mecz z Anzhi, ale przegrać dwa kolejne i nie wyjść z grupy. można to też interpretować w druga stronę, ale moje zdanie jest taki, że Suarez nie powinien grać od pierwszego gwizdka. Może wejść na bosiko w drugiej połowie i ratować wynik, ale może być też tak że nie będzie już co ratować, albo po prostu nie trzeba będzie.
Davvid8 25.10.2012 19:17 #
Piszecie bzdury, że aż żal czytać. Gra się po to, żeby zdobywać trofea. Nie wolno lekceważyć żadnych rozgrywek. Gramy mecz w LE to gramy po to aby wygrać i mają grać Ci co to zwycięstwo osiągną. Co to za oszczędzanie zawodników przed ligą? Przeciez to są zawodowcy i mają grać co trzy dni bo z tego zyją a za to się im płac i do tego są przygotowywani od małegoi! Jeśli którys nie bedzie wyrabiał to wtedy ktoś go zastąpi. Taki Messi czy CR7 grają co 3 dni i co? Da się? Zresztą na przykładzie LFC widac najlepiej co dają takie praktyki. Poprzednie sezony były skupione tylko na walce w lidze i nie dość, że odpadaliśmy ze wszystkich innych pucharów to i w lidze było coraz gorzej. Ba! Nawet oszczędzanie zawodników nie pomagało bo co chwilę łapali kontuzje jeszcze bardziej jakby ich organizmom brakowało regularnego obciążenia. A przypomnijcie sobie ile radości dał niby nie wiele znaczący Puchar Ligi. To dzięki niemu możemy grać o kolejny jakim jest LE.

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (0)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com