Wywiad z kibicem Evertonu
Blake Dutton, kibic Evertonu, prezentuje spojrzenie z Goodison Park przed niedzielnym starciem The Reds z The Blues, które odbędzie się w ramach rozgrywek Premier League właśnie na tym stadionie.
Jak dużo optymizmu jest u was przed derbami?
Patrząc na formę z początku sezonu, szczególnie u siebie, mój rozum każe mi być bardziej pewnym siebie niż jestem. Po naszych występach z ostatnich kilku lat trudno być optymistycznie nastawionym, nawet patrząc na aktualne miejsce w tabeli. Oprócz pierwszych 20 minut derbów Rodwella nie przypominam sobie, żebyśmy w ostatnich latach dobrze radzili sobie z derbami. Kapitulacja z marca wciąż boli.
Czy derby faktycznie są warte "więcej niż trzy punkty"?
Tak. Pytanie brzmi o ile? Na pewno zyskanie prawa do przechwałek w mieście ułatwia przekomarzanie się z przeciwną stroną, a zawsze chcesz, żeby rozmowa z nimi była dla ciebie przyjemna, nie przykra. Kilka dekad wcześniej derby znaczyły więcej, ponieważ ważył się na nich los tytułów i pucharów. Ciągle nie ważne jak 3 punkty wpłyną na naszą pozycję w tabeli, bo w czasie derbów niewiele osób o niej myśli.
Co czują fani Evertonu po niezwykle, jak na ten zespół, udanym początku sezonu?
Dobre rzeczy zaczęły się już w lecie. Okres przygotowawczy był niczym specjalnym, jeśli chodzi o występy czy wyniki, ani zły, ani jakiś wyjątkowo dobry. Różnicę stanowiło zatrzymanie lepszych piłkarzy i sprowadzenie kilku nowych twarzy. Nawet bez szalonych wydatków to parę nowych postaci zwiększa potencjał. Terminarz też zrobił nam przysługę. Duży mecz u siebie przy sztucznym świetle z Manchesterem United był dla nas doskonałym startem, bo pozwolił kibicom naładować piłkarzy. Spisali się najlepiej, jak potrafili i mogliśmy przelać tę pozytywną mentalność na następnych parę spotkań.
Czy The Blues mogą pozostać w Top 4 przez resztę sezonu?
Nie. Skład jest na to zdecydowanie za wąski. Nasza pierwsza jedenastka jest w stanie zabrać punkty każdemu w tym sezonie, ale to nie będzie łatwe, by utrzymać ją przez całą kampanię. Nasz cel w tym roku to kwalifikacja do europejskich pucharów i myślę, że na to nas stać. Następnym krokiem będzie skracanie dystansu do pierwszej czwórki. Jeśli któraś z tych drużyn się potknie, wtedy będziemy mogli atakować miejsce w Top 4, ale to właśnie zależy bardziej od potknięć innych, niż od naszych wzmocnień.
Co poradziłbyś Davidowi Moyesowi?
Na początek nie oszczędzaj nikogo! W sumie nie mam mu zbyt dużo do powiedzenia. Generalnie graliśmy dobrze w tym sezonie, zdobywaliśmy oczekiwane wyniki, a wszystko wyglądało dosyć przyjemnie dla oka. Teraz potrzebujemy wrócić do tej formy po kilku bezbarwnych występach na wyjeździe.
Kto jest w tym sezonie waszym najlepszym graczem?
Baines ma najbardziej regularną formę. Kontynuuje ją jeszcze z zeszłego sezonu i teraz jest dla Ashleya Cole'a prawdziwym konkurentem do miejsca w reprezentacji. Trzeba jednak zaznaczyć, że gdyby tylko jeden piłkarz był w formie, nie bylibyśmy teraz na czwartym miejscu. Kilku innych też dobrze zaczęło sezon.
Wolałbyś wygrać w niedzielę, czy skończyć sezon nad The Reds w tabeli i dlaczego?
Nie lubię przegrywać z waszymi chłopakami, ale pozycja w tabeli jest ważniejsza niż jeden mecz. Twoje pytanie nie wyklucza też remisu. W zeszłym sezonie podarowaliśmy wam sześć punktów, a i tak skończyliśmy nad wami z wygodną przewagą. Trzeba zaznaczyć, że skończenie sezonu nad wami, ale ciągle w środku tabeli, nie byłoby żadnym sukcesem. Potrzebujemy dostać się do Europy, więc zachowam trzy punkty, nadzieję na Europę i nie będę się zajmował tym, na którym miejscu wy skończycie.
Jeśli mógłbyś mieć w drużynie Evertonu jednego piłkarza Liverpoolu, kogo byś wybrał?
Trzy oczywiste wybory to Gerrard, Suarez i Lucas. Udawanie, że cokolwiek takiego by się zdarzyło jest jednak wyłącznie w granicach spekulacji. Gerrard nie młodnieje, więc jego raczej bym odpuścił. Lucas byłby najlepszym wyborem. Nasz środek pola jest dobry, ale brakuje nam siły w głębi. Lucas pozwoliłby nam wypuścić Fellainiego do przodu bez obawy o osłabianie środka.
Jeśli The Reds chcą wygrać, kogo muszą zatrzymać?
Podania Bainesa, tempo Mirallasa, fizyczna obecność Fellainiego i wykańczanie akcji Jelavicia oznaczają, że jesteśmy dużo bardziej zrównoważoną drużyną, niż w zeszłych sezonach. Obecność Pienaara może mieć zły wpływ na Bainesa, więc skupiłbym się na Fellainim. On tradycyjnie źle spisuje się w derbach, ale jeśli zachowa zimną krew, ma wszystko co potrzeba, żeby zdominować grę.
Jaki przewidujesz wynik?
Liverpool trochę podbuduje się faktem, że wygrał już w tym roku w lidze więcej meczów na Anfield niż Arsenal. Jednak to już prawie listopad i wciąż nie macie na koncie zbyt wielu bramek. Łącząc to z naszymi słabymi występami w derbach wychodzi mi wynik 1:1.
Komentarze (0)