Boss rzuca wyzwanie Jonesowi
Brendan Rodgers rzucił wyzwanie Bradowi Jonesowi, aby ten dał mu powody do "podjęcia ważnej decyzji", zachęcając Australijczyka do wykorzystania swojej szansy na zwiększenie presji na podstawowym bramkarzu Pepe Reinie.
W czasie, gdy Reina stara się przezwyciężyć to, co Rodgers określił jako "niewielkie naciągnięcie mięśnia", Jones w środę po raz czwarty z rzędu wystąpi w bramce Liverpoolu, kiedy to jego drużyna stawi na Anfield czoła Swansea City w czwartej rundzie Capital One Cup.
Pomimo, że 30-latek zawinił przy pierwszym golu Evertonu w niedzielnym zremisowanym 2-2 spotkaniu na Goodison Park, były bramkarz Middlesbrough wywarł wrażenie na Rodgersie podczas swoich występów w roli zastępcy Reiny.
Podczas, gdy hiszpański internacjonał Reina spodziewany jest powrócić na niedzielny mecz z Newcastle, Rodgers utrzymuje, że Jones ma teraz okazję do przyczynienia się do wydłużenia nieobecności Reiny w drużynie.
- Zawsze oceniam wybór składu na podstawie jego własnych zasług - powiedział Rodgers. - Pepe, kiedy tu przybyłem, był bramkarzem nr 1, a jego styl, temperament i umiejętności pasowały do sposobu, w który chcę pracować. - Jednak kiedy go zabrakło, Brad Jones spisał się bardzo dobrze.
- Nie oznacza to koniecznie, że im dłużej Pepe nie gra, tym trudniej będzie mu powrócić, ale jest to znakomita szansa dla Brada Jonesa.
- Niewiele grał od momentu, kiedy się tutaj znalazł, potem naturalnie zagrał w końcówce ostatniego sezonu.
- Pepe jest czołowym bramkarzem, ale ta sytuacja daje Bradowi szansę, na którą zawsze czekał, żeby zagrać w kilku spotkaniach i udowodnić, że potrafi bronić. Miejmy nadzieję, że to spowoduje, iż stanę przed trudnym wyborem.
Mimo, że Reina znalazł się w roli rezerwowego podczas derbów Merseyside na Goodison Park, Rodgers podkreśla, że został jedynie wybrany jako ostateczna opcja z powodu braku możliwości wystawienia trzeciego golkipera, Petera Gulacsiego.
Rodgers powiedział: - Reina nie jest w pełni sprawny, więc zobaczymy, jak się poczuje do weekendu.
- To było naprawdę niewielkie naciągnięcie, którego się nabawił, kiedy wrócił do nas pod koniec zeszłego tygodnia, lecz musieliśmy umieścić go ławce, ponieważ młody Peter Gulacsi doznał urazu ręki i nie był dostatecznie sprawny, aby zająć miejsce rezerwowego.
- Pepe ciągle poddawany jest leczeniu i będziemy się mu przyglądać przez następne 72 godziny.
Rodgers, który opuścił Swansea na rzecz podjęcia pracy w Liverpoolu tego lata, zmierzy się ze swoim byłym klubem po raz pierwszy, kiedy drużyna Michaela Laudrupa zawita na Anfield tego wieczoru.
Pomimo, że Liverpool przystępuje do spotkania w roli obrońcy Capital One Cup, Rodgers przyznaje, że wykorzysta je, aby dać możliwość gry pobocznym graczom, wliczając w to byłego piłkarza Chelsea Joe Cole'a, który wystąpił jedynie w trzech spotkaniach tego sezonu.
- Joe znajdzie się w składzie - powiedział Rodgers. - To dla niego trudne. Pracował ciężko w trakcie okresu przygotowawczego, potem złapał kontuzję, a pozostali spisali się dobrze, więc nie zamierzam ich odrzucać, ponieważ starszy zawodnik jest ponownie dostępny.
- Jednak jest to okazja dla Joe'a, aby się wykazać. Pracował ciężko, nie ma tutaj narzekań, jest bardzo chętny, aby odnieść sukces w Liverpoolu. Na tym się skupimy.
- Wie, że szanuję zawodników i zawsze oceniam ich na bieżąco. Nie chce być wybrany na podstawie niczego, czego dokonał przedtem, chodzi o to, gdzie się znajdujemy w kwestii formy, obecnie to jest ważne. Joe kocha trenować, kocha grać i chce okazji, żeby pokazać swoje zalety oraz to, że ma tutaj przyszłość.
Mark Ogden
Komentarze (6)