Rodgers świadomy ryzyka
Brendan Rodgers przyznał, że o ile Liverpool nie dotrzyma kroku ambicjom Luisa Suareza, pojawi się ryzyko straty napastnika z powodów przypominających te, które prawie dwa lata temu skłoniły do odejścia Fernando Torresa.
Już jutro Liverpool zmierzy się na Stamford Bridge z Chelsea, barwy której reprezentuje obecnie Hiszpan. Od czasu opuszczenia Merseyside w poszukiwaniu sukcesu, zawodnik wygrał zarówno Ligę Mistrzów, jak i FA Cup.
Miejsce Torresa, pod kątem uwielbienia kibiców z Anfield i tytułu najlepszego strzelca, zajął Luis Suarez. Brendan Rodgers pogodził sie jednak z faktem, iż obecność Urugwajczyka nie jest oczywista, pomimo podpisania w tym roku długoterminowego kontraktu.
- To zadanie każdego, kto tutaj jest, menedżera i zarządu, aby klub posuwał się naprzód - stwierdził Rodgers - Od momentu mojego pojawienia się tutaj, Luis niezwykle mnie wspiera. Dostosował się do wszystkiego, co próbujemy robić na boisku i poza nim.
- Jest w swoim najbardziej produktywnym okresie, na co pracował do lutego ubiegłego roku, w tym sezonie zdobył już dziesięć bramek. Sposób pracy mu odpowiada, więc teraz to od nas jako klubu zależy to czy zdołamy poprawiać się. Jeśli tak się dzieje, najlepsi piłkarze chcą w nim być.
- Taki właśnie jest cel - zatrzymać kluczowych zawodników. Rozmawiałem ostatnio z Luisem i przyznał, że nigdy nie był szczęśliwszy. Kocha Liverpool, futbol i treningi. Wydaje się, że jest we właściwym miejscu. Klub musi teraz pozyskać piłkarzy, którzy będą mu pomagać i pozwolą zespołowi iść naprzód.
- Wspaniali zawodnicy zawsze odchodzili z wielkich klubów, tak było, jest i będzie. Na ten moment doskonale wiem, że Luis miał latem możliwość przenosin. Prawdopodobnie nie było dla niego lepszego momentu, biorąc pod uwagę zmianę menedżera.
- Miałby wymówkę. Przeprowadziłem z nim szczegółową rozmowę, a on dał nam możliwość przekonania się czy wszystko zadziała. Póki co, z jego punktu widzenia nasz styl sprawdza się idealnie. Musimy to kontynuować i rozwijać.
Tymczasem Roberto Di Matteo, odpowiednik Rodgersa na Stamford Bridge, nie zamierzał krytykować Liverpoolu za to, iż polega on jedynie na Urugwajczyku, lecz zaznaczył, że jego piłkarze zrobią wszystko, aby zatrzymać niebezpieczeństwo, jakie on sprawia.
Możliwy jest powrót do składu Johna Terry'ego, który nie został w nim uwzględniony przed spotkaniem Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck. Wszystko w nadziei, że doświadczenie 31-latka pozwoli poradzić sobie z Suarezem.
- Każda drużyna chce mieć najlepszego strzelca - powiedział Di Matteo - Inni także ich mają: Michu w Swansea, van Persie w Manchesterze United. Każdy zespół ma najlepszego gracza, ale [Suarez] wydaje się wyjątkowo istotny dla Liverpoolu.
- Obserwowałem ich sposób gry i analizowałem go. Będziemy o tym rozmawiać i mam nadzieję, że ograniczymy podania trafiające do Suareza. [Terry] ma duże szanse na występ i jest brany pod uwagę. To wciąż nasz kapitan, lider i jestem pewien, iż będzie dla nas dużym wzmocnieniem. Jego doświadczenie jest niezwykle ważne. Być może w środę nieco brakowało nam jego, Ashleya Cole'a i Franka Lamparda. John ma wystarczająco dużo wprawy aby zorientować się, gdzie powinien się znajdować, to dobry lider.
Di Matteo zdaje sobie oczywiście sprawę, jak wyjątkowe będzie niedzielne spotkanie dla Liverpoolu. Chociaż Włoch doprowadził swoich podopiecznych do zwycięstwa z zespołem Kenny'ego Dalglisha w finale FA Cup w maju, Chelsea zwyciężyła jedynie dwa z ostatnich 11 ligowych potyczek między tymi klubami.
- Wydają się być naszym koszmarem, z niewiadomych powodów - stwierdził Di Matteo - Kiedy tylko grają przeciwko nam, notują jeden z najlepszych występów w sezonie. Nikt nie wyjaśni, dlaczego tak jest. Przypuszczam, że jesteśmy dobrymi rywalami. Zdarzało sie też, że te mecze wypadały w ciężkim dla nas czasie.
- Patrząc na ich skład mogłoby się wydawać, że ich pozycja w tabeli powinna być nieco lepsza. Mają wiele doświadczenia ligowego. Jednak my jesteśmy obecnie bardzo dobrzy, groźni, pewni siebie. Podobnie jak w przeszłości, na różne sposoby będziemy wystawiać Liverpool na próbę.
Tony Barrett, Rory Smith
Komentarze (14)
Niestety nie przypominam sobie również światowej klasy skrzydłowych :(
Bramkarz, obrona, ŚP , napad, ale nie skrzydła.
Koncert życzeń: Lewandowskiego poproszę ;D
Ludzie, zejdźcie na ziemię, dobrze radzę :P
Tak dla wyjaśnienia dodam, że nie byliśmy w stanie kupić Dempseya za 7 mln ...