Zapowiedź meczu
Niedzielne popołudnie przyniesie nam jedno z najbardziej oczekiwanych spotkań w angielskim futbolu - Liverpool odwiedzi Londyn i zmierzy się z Chelsea. Mecze pomiędzy tymi drużynami od momentu objęcia klubu przez Romana Abramowicza zawsze przysparzały dużo emocji, zwłaszcza za czasów rywalizacji Mourinho z Benitezem. Czy the Reds uda się podtrzymać dobry bilans w występach z ligowym krezusem?
Atmosfera niedzielnego hitu Premier League będzie dodatkowo podgrzana przez liczne związki personalne pomiędzy oboma klubami. Postacią, która najbardziej je uosabia jest z pewnością Fernando Torres, bohater kontrowersyjnego transferu do Chelsea FC za gigantyczną kwotę 50 mln funtów, który przed tym wydarzeniem był idolem Anfield, przyrzekającym wierność czerwonym barwom. Obok niego istnieje szereg mniej wyrazistych postaci - z czerwonej strony barykady na niebieską przechodzili także Yossi Benayoun czy Raul Meireles, a w odwrotnym kierunku wielka gwiazda Stamford Bridge - Joe Cole. Z kolei tacy gracze Liverpoolu jak Glen Johnson i Fabio Borini w swoich karierach zaliczyli występy w londyńskim klubie. Również Brendan Rodgers jest z nim związany - niemal dekadę temu został doceniony przez Jose Mourinho, który powierzył mu pracę z młodymi piłkarzami, by ostatecznie awansować go na szefa zespołu rezerw.
Liverpool podchodzi do tego meczu z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony udało się przeprowadzić rewolucję w zespole i zmienić oblicze gry w kierunku legendarnego 'pass and move', z drugiej ostatnie wyniki nie napawają optymizmem. Ekipa Rodgersa dominuje posiadanie piłki w niemal każdym meczu, jednak nie przekłada się to na bramki, a co za tym idzie zwycięstwa. Ostatnie sześć meczów ligowych to dwa zwycięstwa, trzy remisy i porażka - identyczne proporcje zanotował np. Fulham, a przecież Liverpool nie ukrywa swoich ambicji zakończenia rozgrywek Premier League w upragnionym TOP4.
W ostatnim meczu, jakim rozegrali the Reds, wyjazdowym spotkaniu w Moskwie z Anży Machaczkałą, zobaczyliśmy całkowicie inny zespół niż ten występujący w lidze. Brendan Rodgers wydaje się oszczędzać siły kluczowych graczy na pojedynek na Stamford Bridge. Do kadry prawdopodobnie powrócą po kontuzjach Pepe Reina oraz Glen Johnson, co znacząco przełoży się na wzrost boiskowego doświadczenia drużyny gości.
Będzie one potrzebne Liverpoolowi, ponieważ niebieski gigant z Londynu wydaje się być machiną trudną do zatrzymania. 23 punkty na koncie (o jeden mniej niż lider, Manchester United) mówią same za siebie. Chelsea FC po letnich, wielomilionowych wzmocnieniach składu gra szybki, dynamiczny i agresywny futbol. Na dziesięć ligowych spotkań wygrali aż siedem, remisując 2 mecze i przegrywając jeden, właśnie z otwierającymi tabelę Czerwonymi Diabłami. Obecnie the Blues przeżywają mały kryzys formy - nie byli w stanie pokonać Swansea City, a zwycięstwo w Lidze Mistrzów z Szachtarem Donieck zapewnił im w ostatniej minucie spotkania Victor Moses.
Skład Londyńczyków może imponować, zwłaszcza w ataku. Torres, Oskar, Mata i Hazard niezwykle płynnie operują piłką oraz wymieniają się pozycjami, przez co mogą sprawić naszej obronie mnóstwo kłopotów. Mniej pewna może się okazać formacja obronna - z powodu kontuzji nie zobaczymy w niej Ashleya Cole'a, za to powróci do niej John Terry, który skończył odbywać zawieszenie za rasistowskie obelgi w stronę Antona Ferdinanda. Kapitan the Blues zapewne zajmie miejsce jednego z pary defensorów Cahill-Luiz.
Liverpool może poszczycić się bardzo dobrą passą w meczach z Chelsea FC - w zeszłym sezonie zwyciężył z tym zespołem w obu spotkaniach ligowych oraz w rozgrywkach Carling Cup. Nie jest to tylko melodia ostatnich czasów, Kenny Dalglish w swojej całej menedżerskiej karierze za sterami Liverpoolu przegrał z the Blues tylko raz, podczas finału FA Cup w maju tego roku. Jakkolwiek Czerwoni nie radziliby sobie w lidze, zawsze na spotkania z tym przeciwnikiem mobilizują się podwójnie.
Przypuszczalne składy:
Chelsea FC
Liverpool FC
Czy Brendan Rodgers zdoła poskromić klub, który niegdyś zaufał mu i dał szansę na zabłyśnięcie jako młody menedżer? Przekonamy się już jutro - pierwszy gwizdek spotkania usłyszymy o godzinie 17:00.
Komentarze (8)
A tą klasyczną 9-tką musi być Llorente :)
Wróci Leiva. Dokupimy typową 9 i prawego skrzydłowego.
Jakbyś wtedy 1szy skład ustawił ? :D ja bym miał duży dylemat ^^
@topic
Zapowiada sie niezłe widowisko. Niestety z przodu nie mamy zbyt dużego pola do popisu, ale na szczęście defensywa wygląda solidniej. Tylko ten Enrique.. wg mnie wypalił się, ale dam mu szansę na rehabilitację. Co nie zmienia mojego zdania, że bocznych obrońców również powinnyśmy ściągnąć. Zwłaszcza lewą stronę, bo na prawej to o zmiennika Glena mi biega.
Jak to dobrze, że mamy najlepszą parę stoperów w PL, a jak wróci Leiva wraz ze Swoją formą, którą Nas przyzwyczaja zazwyczaj to również środek pola będziemy mieć najlepszy środek pola.
Wierze w normalna wygrana naszej drużyny ;)