Rozmowy ze sponsorem w toku
Liverpool jest w trakcie negocjacji z firmą bankową Standard Chartered. Dotyczą one przedłużenia na poprawionych warunkach lukratywnego kontraktu o logo sponsorskie na koszulkach, który obecnie przynosi klubowi 20 milionów funtów rocznie.
Po mniej niż dwóch latach czteroletniej umowy klub z Merseyside ma nadzieję pozytywnie zakończyć negocjacje przedłużające partnerstwo po roku 2014.
Zgodnie z obecnymi warunkami Standard Chartered uzyskało okres wyłącznych rozmów z klubem, umożliwiający firmie przedłużenie jej relacji z Liverpoolem, który jest pewien, że uda mu się zyskać więcej na umowie, która zaczęła się w 2010 roku.
80 milionów funtów w okresie 4 lat było w tamtym czasie klubowym rekordem, ale warunki te ustalano w roku 2009, kiedy Liverpool był drugi w Premier League i ciągle stanowił część europejskiej elity rozgrywkowej. Światowy kryzys gospodarczy i coraz gorsze występy zespołu na boisku sprawiły, że od tego czasu zapewnienie sobie dobrego sponsora będzie jeszcze trudniejsze.
Dochody komercyjne na Anfield wzrosły w ostatnich latach pomimo wypadnięcia Liverpoolu z Top 4, porzucono jednak długie poszukiwania sponsora stadionu po tym, jak klub nie zdołał zebrać środków na przeprowadzkę na Stanley Park.
Brak udziału w Lidze Mistrzów może czynić inwestycje na Anfield mniej atrakcyjnymi, a zeszłosezonowa awantura o spór Luisa Suareza i Patrice'a Evry sprowokowała Standard Chartered do wydania oświadczenia, wyrażającego "rozczarowanie" i "zaniepokojenie" sposobem, w jaki rozwiązano rasistowską kontrowersję.
Nie wygląda jednak na to, że sprawa ta zostawiła po sobie jakieś znaczące szkody i Liverpool jest pewien, że zdrowa relacja będzie trwała długo.
Władze klubu wierzą też, że brak udziału w Lidze Mistrzów nie będzie miał zbyt negatywnego wpływu na negocjacje, ponieważ siedziba Standard Chartered mieści się w Azji, gdzie Premier League ma bardzo mocną pozycję.
Europejskie wieczorne spotkania nie przyciągają zbyt dużej telewizyjnej widowni w krajach takich, jak Singapur czy Tajlandia z powodu różnicy stref czasowych.
Chris Bascombe
Komentarze (3)
Czyli wychodzi na to że z Carlsbergiem byłoby nam jeszcze trudniej.
Chyba wiecie ile znaczy zimny browar po meczu :D