Chang opuszcza stanowisko
Liverpool Football Club poinformował o zakończeniu współpracy z dyrektorem do spraw komunikacji, Jenem Changiem. Za główną przyczynę odejścia podaje się niedawne zajście z kibicem, który miał na Twitterze dostarczać prywatnych informacji na temat klubowych transferów, i w którego to stronę Chang skierował oskarżycielskie słowa.
Chang w ostatnim czasie przebywa u rodziny w Stanach Zjednoczonych wskutek wydarzeń związanych z huraganem Sandy. Jak się okazało, nie powróci już na Merseyside.
- Jen Chang opuścił klub za porozumieniem stron i powrócił do Stanów Zjednoczonych z powodów rodzinnych - ogłosił klubowy rzecznik.
- Jen wniósł świeże spojrzenie na całość funkcjonowania przestrzeni komunikacyjnej poprzez zastosowanie różnorodnych form medialnych, takich jak media społecznościowe oraz blogi.
- Dokonał zmian w systemie działania kobiecej drużyny Liverpoolu, biorąc pod lupę jego strukturę, organizację oraz strategie na przyszłość.
- Pragniemy podziękować Jenowi za wkład w funkcjonowanie klubu, życząc mu wszystkiego najlepszego w dalszej karierze w Stanach Zjednoczonych.
- Jen chciałby wyrazić podziękowania każdej osobie, z którą miał okazję pracować za okazane mu wsparcie i szacunek, życząc klubowi wielu sukcesów.
Pozycja Changa w klubie uległa wyraźnemu pogorszeniu, kiedy to w zeszłym miesiącu Liverpool wystosował oficjalne przeprosiny w stronę kibica, Seana Cumminsa, za "niestosowne działania" swojego pracownika.
Cummins założył na Twitterze konto pod nazwiskiem Duncan Jenkins i w swoich wpisach informował czytelników o domniemanych celach transferowych Liverpoolu, jako źródłami posługując się doniesieniami z internetu.
Chang podejrzewając go o posiadanie w klubie szpiega, spotkał się z nim w restauracji w Manchesterze.
Cummins wyznał na blogu, że Chang nie był w stanie uwierzyć, iż jego informacje bazują wyłącznie na doniesieniach mediów, a co więcej, został zmuszony do wysłuchania szeregu gróźb mających go zmusić do wyjawienia prawdziwych źródeł.
Wiązało się to również z zakazem stadionowym na Anfield i ostrzeżeniem o treści: "prasa zamieni twoje życie w piekło i zwróci przeciw tobie wszystkich kibiców Liverpoolu".
Ponadto wpisy Cumminsa miały również zaważyć na podwyższeniu o 300 tysięcy funtów ceny za transfer Fabio Boriniego.
Po złożeniu do klubu oficjalnej skargi przeprowadzono w Liverpoolu wewnętrzne dochodzenie, które zakończyło się przeprosinami ze strony dyrektora zarządzającego, Iana Ayre'a.
Chang, pracujący niegdyś jako dziennikarz w ESPN, został zatrudniony w maju w miejsce Iana Cottona.
Głównym zadaniem nowego dyrektora była naprawa klubowego wizerunku nadszarpniętego zeszłorocznymi aferami. Tymczasem po zaledwie sześciu miesiącach właściciele zmuszeni są poszukiwać jego następcy.
Komentarze (2)