TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 2008

Tak podobni, a jednak tak różni


O tej samej porze dwa lata temu zaczął się bunt. Podczas gdy Liverpool przegrywał 2:0 na wyjeździe ze Stoke City, fani na trybunie dla przyjezdnych dali upust swojej wściekłości na menedżera. Roy Hodgson musiał stać i znosić ciągłe okrzyki na cześć Kenny'ego Dalglisha, które z każdym tygodniem jedynie się nasilały. To był początek końca.

Cierpliwość była towarem deficytowym. W połowie listopada Liverpool był jedenasty w lidze z szesnastoma punktami z trzynastu spotkań. Szybko przenosząc się do teraźniejszości widzimy, że tabela nieznacznie się różni od tamtego okresu. Przed dzisiejszym meczem na Anfield z Wigan jesteśmy na 13. pozycji. Pierwsze jedenaście spotkań przyniosło 12 oczek - o trzy mniej niż mieliśmy na tym etapie za czasów Hodgsona.

Jednak bardziej prawdopodobna jest owacja na stojąco od The Kop dla Dave'a Whelana, niż to, że fani na Anfield odwrócą się dzisiaj od Brendana Rodgersa.

Mimo wyraźnych podobieństw w rezultatach kontrast między Liverpoolem Hodgsona i Rodgersa jest niesamowicie wyraźny, ale także zrozumiały. Stworzenie więzi z kibicami jest kluczem do sukcesu menedżera. Hodgson nie potrafił tego zrobić od samego początku, a samo jego zatrudnienie wywołało mieszane reakcje. Większość osób nie chciała odejścia Rafy Beniteza, ale gdy już Hiszpan opuścił Liverpool chcieli zatrudnienia Dalglisha.

Hodgson zamiast zjednać sobie ludzi, zaczął zrażać fanów serią wpadek PR-owych. Jedną z nich była odpowiedź na pytanie, czy atmosfera na jakimś stadionie może równać się z tą na Anfield. Odpowiedział "Old Trafford i San Siro są bardzo dobre".

Następnie derbową porażkę na Goodison opisał jako "najlepszy występ sezonu". Tego typu wpadki kontynuował narzekając na absencję "słynnego wsparcia Anfield" po porażce u siebie z Wolves oraz nalegając by "fani stali się kibicami". Po niecałych dwóch tygodniach od tych zdarzeń nie był już trenerem.

Rodgers też nie miał łatwo. Mimo wszystko wielu fanów było złych po zwolnieniu Dalglisha i jego zatrudnienie również wywołało mieszane reakcje. Jednak w przeciwieństwie od Hodgsona, Rodgers od początku budował więź z fanami. Już w czerwcu stwierdził, że będzie "walczył o swoje życie i dla ludzi w tym mieście" by odnieść sukces z klubem.

Podkreślił historię i tradycję Liverpoolu, otwarcie mówił o problemach jakie zauważył, a także przedstawił swój plan na zapewnienie The Reds lepszej przyszłości.

Rodgers jest krasomówcą - elokwentnie opisuje swoją wizję i łączy się z kibicami w stylu, którego nie potrafił opanować Hodgson. Rodgers natchnął fanów do lojalności.

Również w kwestii stylu gry jest ogromna różnica. Podejście Hodgsona sprawiło, że naszą grę ciężko było oglądać. Negatywny, bezpośredni futbol jaki zaprezentował był nie na rękę kibicom. Po wygranej nikt nie narzekał, ale gdy przegrywaliśmy nie miał się gdzie schować.

Natomiast filozofia Rodgersa idzie w parze z tradycjami klubu. Wprawdzie w tym sezonie nie zawsze przynosiło to rezultaty, jako że dominowanie w posiadaniu piłki jest bezużyteczne, gry nie potrafisz zachować zimnej krwi w tercji przeciwnika.

Jednak mimo tego fani widzą co Rodgers chce osiągnąć. Jest nadzieja, której pod wodzą Hodgsona nie było. Do tej pory występy były lepsze niż wyniki. Liverpool zapłaciło słono za brak siły ognia i wszyscy szczerze wierzą, że gdy w styczniu się wzmocnimy, to postęp będzie zauważalny jeszcze bardziej. W 2010 roku fani czuli jedynie, że The Reds bardzo szybko lecą w dół.

Również nazwiska piłkarzy różnią obu menedżerów. Dwa lata temu Liverpool jechał do Stoke z piłkarzami takimi jak Paul Konchesky, Christian Poulsen i Milan Jovanovic.

Dzisiaj zapewne zobaczymy młode trio - Raheem Sterling, Andre Wisdom i Suso. Fani kochają oglądać młodych zawodników wdzierających się do pierwszej drużyny, a Rodgers dał im szansę na pokazanie umiejętności. Oczywiście czasami odbywało się to bardziej z potrzeby niż celowo, jednak inaczej odbiera się budowanie przyszłości na bazie młodych chłopców, niż zatrudnianie przepłacanych profesjonalistów średnio grających w piłkę.

Fani nie są szczęśliwi, że z jedenastu meczy wygraliśmy dwa, jednak - co najważniejsze - są murem za Rodgersem. Akceptują to, że przywrócenie Liverpoolowi świetności będzie trwało lata, a nie miesiące i Rodgers ma ich wsparcie.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

Asahi 17.11.2012 11:48 #
A ode mnie chłopak dostał łapkę w górę za poprawienie humoru ;D
Hulus 17.11.2012 13:02 #
To żaden trud mieć większe poparcie od Hodgsona. Facet nic nie zrobił pozytywnego dla klubu. Jego transfery zniknęły po roku, pozwolił odejść łatwo Insui, Kacaniklicowi, Della Valle. Pracował zaraz po Rafie i widać było duży kontrast nawet po najsłabszym sezonie Hiszpana. Nastroje były fatalne, bo G&H byli beznadziejnymi właścicielami a kibice cały czas woleli Dalglisha. Jakiś miłośnik cyferek powiedziałby: ale przecież przy tych słabościach Hodgson zdobył więcej punktów? Tak, ale wtedy to było przygnębiające, bo nie było żadnej przesłanki na to, że będzie lepiej. Teraz Rodgers nie punktuje tak jak byśmy chcieli, ale czy na pewno ma z tym aż taki problem? Przed sezonem wspominano jego start w Swansea, gdzie rozpoczął od kilku porażek, ale ciągle wierzył w niego zespół a on trwał przy swoich metodach. To nas spotkało na starcie a przecież jak równy z równym walczyliśmy z dwoma Manchesterami wtedy(z sędzią już nie daliśmy rady). Teraz mamy serię meczów bez porażki, ale ze zbyt dużą liczbą remisów. Przy obecnych kontuzjach i małej liczbie opcji, szczególnie w ofensywie, spisujemy się odpowiednio moim zdaniem. Zobaczymy jak dziś, ale jestem spokojny. Nie będzie łatwo walczyć o Ligę Mistrzów, ale jesteśmy w znacznie lepszej pozycji do jej ataku niż w dwóch poprzednich sezonach.

Oczywiście olewam rozgrywki pucharowe, bo to tylko dodatkowe zakłócenia, marnujące nasze siły i czas, które z większym pożytkiem można byłoby przeznaczyć na poprawę gry.

Brendan mógł lepiej teraz ustawić klub, bo w tych ostatnich meczach tylko z Chelsea remis może cieszyć. Cały czas boli ta nieuznana bramka w derbach. Mielibyśmy 5pkt do 4. pozycji i 2pkt do Evertonu. No ale w innych meczach jak Stoke czy Newcastle sami jesteśmy sobie winni straty punktów.

Z Brendanem jest ten problem, że on musi się potwierdzić. Rafa przychodząc nie musiał nikomu udowadniać swojej klasy, bo jego sukcesy z VCF mówiły za niego. Rodgers jest o jeden stopień niżej. On jest w sytuacji, w której był Rafa przychodząc do VCF. Nie znaczy to, że nie jest bardzo dobrym managerem, ale póki co musimy poczekać z werdyktem. Postawienie na młodego trenera z ciągle niewielkim doświadczeniem a zerowym, jeśli chodzi o duży klub, było ryzykiem. Jednak dwa wcześniejsze wybory o postawieniu na bardzo doświadczonych trenerów okazały się krokiem wstecz, więc ciągle jestem bardzo zadowolony z naszego wyboru. Jak zwykle jednak jest problem z cierpliwością. Szkoda, bo dekadę temu byłoby to na porządku dziennym a kilka ostatnich lat było tak niestabilnych, że niczego nie można wykluczyć.
radoLFC 17.11.2012 14:00 #
Rodgers gra szerokim składem co niewątpliwie procentuje, weźmy Jonesa, bez problemu zastąpił Reinę, ale potrzebował ogrania jego interwencje z początku sezonu były niepewne, a teraz jak Pepe wyzdrowaił pojawia się dyskusja kto powinien stanąć między słupkami. Tak samo Wisdom, jest coraz pewniejszy. Myślę że Brendan idzie w dobrym kierunku, poza tym potrafi reagować na poczynania przeciwnika, choćby drugie połowy z Chelsea i Newcastle.
Klapouchy93 17.11.2012 14:13 #
@radoLFC
Ta a im dalej od naszej bramki tym Brendan ma szerzej...

Shelvey33 chyba jeszcze trzyma wino które pił z dziadziem Rojem i Fergim po meczu :D
radoLFC 17.11.2012 14:19 #
@Klapouchy93
Rzeczywiście nie jest tam szczególnie szeroko, ale jdenak daje grać piłkarzom którzy za poprzednich dwóch trenerów mieli na grę mnimalne lub wręcz zerowe szanse

Pozostałe aktualności

Jota o prezencie dla Alexandra-Arnolda  (0)
22.12.2024 11:36, BarryAllen, This is Anfield
Solanke: Za wcześnie trafiłem do Liverpoolu  (0)
22.12.2024 11:25, Ad9am_, thisisanfield.com
Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (6)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (3)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com