Brendan chwali Cole'a
Joe Cole odebrał należne pochwały od swojego menedżera po strzeleniu bramki i zaliczeniu asysty w czwartkowym meczu Ligi Europy z Young Boys, pechowo zremisowanym przez Liverpool 2:2.
Numer 10 asystował przy otwierającym wynik golu Jonjo Shelveya, posyłając mu długą piłkę na głowę, po czym strzelił swoją pierwszą bramkę dla klubu od kwietnia 2011 roku, wykonując złożony obrót i wykańczając akcję w polu karnym.
Brendan Rodgers był zachwycony jego występem.
- Joe dał z siebie wszystko - powiedział boss. - To było niesamowite podanie do Shelveya, które dało nam pierwszą bramkę i oczywiście jego wspaniałe wykończenie przy drugiej.
- Wciąż nie jest to 100% z jego strony, bo zagrał mało meczów, ale gra ofensywna szła mu dużo lepiej. Był bystry i sprytny w poruszaniu się między obrońcami.
- Taka jest natura gości po drugiej stronie boiska. Muszą tworzyć szanse i strzelać bramki. Jonjo i Joe to zrobili.
Shelvey grał jako najbardziej wysunięty środkowy zawodnik, zanim w 60. minucie do akcji wkroczył Luis Suarez.
- Młody Jonjo świetnie spisał się w roli fałszywej dziewiątki, a potem przenieśliśmy go z powrotem do środka pola - powiedział Rodgers.
- Robił im dużo problemów biegając po całym boisku i otwierając innym wolne przestrzenie, w które mogą wchodzić. Strzeliliśmy bramkę w pierwszej połowie, ale dzięki jego ruchowi bez piłki mogliśmy mieć trzy.
Komentarze (0)