Brendan o powrocie i postępach
Drużyna Liverpoolu pracuje nad swoim unikalnym sposobem gry. Twierdzi tak menadżer Brendan Rodgers, który opisał swój powrót na teren Swansea City jako pełen emocji.
The Reds zapewnili sobie punkt w spotkaniu, które zakończyło się bezbramkowym remisem. Irlandczyk z Północy spędził na Liberty Stadium dwa owocne lata swojej kariery, zanim przejął stery na Anfield.
Mimo tego, że w meczu nie padły bramki, starcie okazało się całkiem dobrym widowiskiem i Rodgers uważa, że ewolucja jego projektu trwa.
- Był to dla mnie powrót pełen emocji. Widziałem wielu ludzi, z którymi spędziłem wspaniałe chwile z ostatnich lat, kiedy tam byłem – wyjawił 39-latek na pomeczowej konferencji prasowej.
- Fantastycznie jest wrócić, nie mogłem się doczekać. Pełno jest tutaj wspaniałych ludzi i kibiców. Zawsze będą to dla mnie dobre wspomnienia.
Walijski klub, pod wodzą Rodgersa, awansował z Championship by w najwyższej klasie rozgrywkowej zająć jedenaste miejsce. Fani okazali swojemu byłemu menadżerowi szacunek.
- Uważam, że zachowali się godnie i jestem im wdzięczny. Zawsze będzie słychać dużo żartów w takich sytuacjach, ale wspaniale było zobaczyć tych wszystkich ludzi przed meczem.
Po wprowadzeniu atrakcyjnego stylu gry, z którego Swansea była znana w zeszłym sezonie Barclays Premier League, sugeruje się, że Rodgers skorzysta z podobnych założeń taktycznych jako trener Liverpoolu.
Menadżer ma określoną wizję dla the Reds, wyjaśnił jednak, że jego plan układa się w całość z każdym kolejnym meczem.
- Swansea gra swoim stylem. Nie jest tak, że chcemy grać dokładnie tak samo, w Liverpoolu grano dobrą piłkę wiele lat – kontynuował Rodgers.
- Skupiamy się na innym sposobie pracy i piłkarze wywiązują się z tego wyśmienicie. Z każdym meczem nasza gra polepsza się.
Drugim powracającym na Liberty Stadium był Joe Allen. Pomocnik, którego Rodgers prowadził w Walii, dołączył latem do swojego menadżera na Anfield.
- Uważam, że dał sobie radę. Był pod grą, zagrał dobrze. Jego ciało dobrze działało, odbierał piłkę i grał do przodu kiedy było trzeba.
- Joe świetnie dawał sobie radę odkąd tu przyszedł. Ostatnie tygodnie były dla niego ciężkie. Został ojcem, mało spał itp. Na boisku za to spisuje się wyśmienicie.
Komentarze (6)