Zapowiedź meczu

Już jutro o godzinie 20:45, Phil Dowd zagwiżdże po raz pierwszy na White Hart Lane, otwierając mecz 14 kolejki Premier League pomiędzy Tottenhamem a Liverpoolem.

Menedżer drużyny z Londynu, Andre Villas-Boas, był swojego czasu brany pod uwagę jako zastępca Kenny’ego Dalglisha na Anfield, jednak koniec końców podpisał kontrakt z Kogutami. Tottenham plasuje się o 4 pozycje wyżej niż klub z Merseyside, jednak dzieli nas różnica zaledwie 4 punktów.

Nie chcę dzielić skóry na niedźwiedziu, jednak patrząc na terminarz następnej kolejki Premier League, takie myśli same się nasuwają. Zwycięstwo byłoby, jak zawsze z resztą, bardzo pożądanym wynikiem. Dwa zespoły nad nami, Fulham oraz West Ham United, grają z bardzo silnymi przeciwnikami – kolejno Chelsea oraz Manchesterem United. W futbolu nigdy nie można być pewnym, jednakże i Fulham, i WHU będzie czekała bardzo trudna przeprawa, szczególnie, że to oni jadą na stadion rywala. Wnioski każdy może wyciągnąć sam. Jest to doskonała szansa dla Liverpoolu, by podskoczyć w tabeli. Smaczku dodaje również fakt, iż w zeszłym sezonie polegliśmy na White Hart Lane 0-4. Piłkarze, którzy jeszcze pamiętają ten mecz, będą dodatkowo zmotywowani.

Ostatnimi czasy, gra Liverpoolu wygląda lepiej niż wyniki. Kreujemy okazję, jednak brak nam szczęścia w wykańczaniu akcji. Podczaj jutrzejszego meczu nie będzie miejsca na błędy oraz nie wykorzystywanie okazji strzeleckich. W naszym składzie zbyt dużo zmian nie będzie, do gry wraca jedynie młody obrońca, Andre Wisdom, który opuścił mecz ze Swansea z powodu lekkiej kontuzji. Lucas Leiva wystąpił w piątkowym spotkaniu drużyny U-21, jednak nie jest brany pod uwagę do gry przeciwko Kogutom. Brendan Rodgers w ostatnich meczach zamienił Stewarda Downinga oraz Jose Enrique miejscami na boisku. Anglik grał jako lewy obrońca, a Enrique wcielał się w rolę skrzydłowego. Rosły Hiszpan radzi sobie na nowej pozycji nadzwyczaj dobrze, o czym świadczy ostatnia nagroda zawodnika meczu. Teraz jednak, biorąc pod uwagę powrót Wisdoma do składu, możliwy jest powrót Stewarda na ławkę. W takiej sytuacji miejsce na prawej obronie zajmie Andre, na lewej Glen Johnson, a El Toro będzie kontynuował rajdy lewym skrzydłem.

W środowym meczu, w koszulce Tottenhamu na pewno nie wystąpi Emmanuel Adebayor. Togijczyk wciąż odbywa karę za czerwoną kartkę z meczu przeciwko Arsenalowi. Atak Kogutów poprowadzi najprawdopodobniej Jermain Defoe, który zdobył jak dotąd 7 bramek w bieżącej kampanii ligowej, co mu daje 4 miejsce w ogólnej klasyfikacji strzelców. Andre Villas-Boas nie może również skorzystać z usług 3 kontuzjowanych piłkarzy. Z gry wyłączeni są Younes Kaboul, Benoit Assou-Ekotto oraz Scott Parker. Mousa Dembele wprawdzie zagrał 15 minut podczas wygranego meczu z West Hamem, jednak jego powrót raczej nie jest przewidywany na jutrzejsze spotkanie.

Statystyki przed czekającym nas meczem nie napawają optymizmem. Tottenham pozostaje niepokonany od czterech meczy granych przeciwko Liverpoolowi. Cztery ostatnie wizyty the Reds na White Hart Lane kończyły się zwycięstwem gospodarzy. Klub z Merseyside jednak nie przegrał żadnego z ostatnich 8 ligowych meczy.

Arbitrem głównym jutrzejszej batalii będzie 49-letni Phil Dowd. Prowadził on nasz pierwszy, ligowy mecz tego sezonu, grany na The Hawthorns. The Reds polegli wtedy 0-3. Dowd gwizdał również raz podczas spotkania Tottenhamu. Wówczas to rywalem podopiecznych AVB była drużyna Queens Park Rangers. Mecz zakończył się zwycięstwem londyńczyków.

Liverpool potrzebuje zwycięstwa, by w końcu rozpocząć na dobre wędrówkę w górę tabeli. W tym sezonie nie udało nam się jeszcze wygrać meczu przeciwko jednej z drużyn z Top 4. Już najwyższy czas, by nasi ulubieńcy rozpoczęli zwycięską ścieżkę. Jutrzejsze spotkanie będzie doskonałą okazją, by pokazać światu, że the Reds są w stanie namieszać, że ten sezon nie można jeszcze zaliczyć do straconych. Do rozpoczęcia emocjonującego widowiska pozostało już mniej niż 30 godzin!