Podsumowanie meczu
We wczorajszym spotkaniu na Anfield Liverpool pokonał 1:0 Southampton po efektownym trafieniu Daniela Aggera w pierwszej połowie. The Reds powinni odnieść dużo wyższe zwycięstwo, jednak po raz kolejny zawiodła skuteczność pod bramką przeciwnika.
Najważniejszym wydarzeniem w sobotę miał być powrót do składu Lucasa, choć pewnie mało kto spodziewał się występu Brazylijczyka od pierwszych minut. Brendan Rodgers dał szansę także Jonjo Shelveyowi, który miał ze Stevenem Gerrardem wspomagać w ofensywie Raheema Sterlinga i Luisa Suareza.
Przed rozpoczęciem meczu nastąpiła minuta aplauzu dla zmarłego zawodnika Akademii, Stephena Parkera, który niestety przegrał walkę z rakiem.
Niespodziewanie to zespół gości oddał jako pierwszy groźny strzał, a konkretnie Rickie Lambert, który chciał zaskoczyć Pepe Reinę uderzeniem zza pola karnego, jednak piłka przeleciała kilka metrów obok słupka.
Liverpool w kolejnych minutach objął inicjatywę i często atakował prawą stroną boiska, gdzie bardzo aktywny był Glen Johnson. Strzał w środek bramki w 10. minucie oddał zaś Jonjo Shelvey, który mógł wykorzystać złe wybicie obrońcy gości.
W 15. minucie miała miejsce groźna akcja gości i dopiero w polu karnym zatrzymany został kolega Suareza z reprezentacji Urugwaju, Gaston Ramirez.
Kilka minut później mogliśmy obejrzeć powtórkę akcji z Newcastle, kiedy to Enrique zagrał do Suareza, ale tym razem Luis był na spalonym.
Między 20 a 30 minutą the Reds narzucili niesamowite tempo i stworzyli sobie kilka dobrych okazji do zdobycia bramki na 1:0. Jedną z nich miał Suarez, który uderzył z podbitej piłki, ale trafiła ona niestety w bramkarza Southampton.
W 29. minucie Suarez minął już bramkarza, ale Yoshida ostatecznie powstrzymał go przed trafieniem do siatki i wybił piłkę na rzut rożny.
Jonjo Shelvey w 36. minucie miał jeszcze lepszą szansę na zdobycie bramki, kiedy futbolówka po jego strzale wylądowała na słupku. Do młodego Anglika podawał kapitan, Steven Gerrard.
Liverpool w końcu zdołał trafić do siatki w 43. minucie za sprawą Daniela Aggera, który popisał się doskonałą główką, a asystę zaliczył Glen Johnson. Wcześniej piłka po strzale Suareza z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę.
Jeszcze przed przerwą Lambert ponownie próbował zaskoczyć Reinę, tym razem strzałem z niemal połowy boiska, a Hiszpan dla pewności wybił jeszcze piłkę na rzut rożny.
Zespół Brendana Rodgersa prowadził tym samym po pierwszej połowie 1:0 i na drugą część gry mógł wyjść z dużym spokojem, ponieważ tego dnia dobrze prezentował się na boisku.
Podobnie jak na początku meczu, to goście jako pierwsi oddali strzał na bramkę przeciwnika. Zza linii bocznej boiska Pepe Reinę chciał pokonać Schneiderlin, którego idolem jest Steven Gerrard.
W drugiej połowie Liverpool nie był już tak zdeterminowany, co przełożyło się na wolniejsze tempo spotkania. W 60. minucie niezłą akcją popisali się Johnson i Sterling, ale strzał Raheema ledwo dotoczył się do bramkarza.
Osiem minut później miała miejsce kapitalna klepka między Suarezem a Enrique, który wyszedł praktycznie sam na sam, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców gości zmienił tor lotu piłki po jego strzale.
W 69. minucie na boisku pojawił się Henderson, który zastąpił Joe Allena.
Dziesięć minut przed końcem meczu bliski zdobycia bramki był Suarez, ale ostatecznie próbował to zrobić ręką, przez co otrzymał żółtą kartkę i nie zagra za tydzień na Upton Park z West Hamem.
W 88. minucie wyraźnie zmęczonego Lucasa zmienił Jamie Carragher. Trzeba przyznać, że Brazylijczyk powrócił do składu w wielkim stylu, prezentując się z bardzo dobrej strony.
W ostatnich minutach wynik podwyższyć mógł Luis Suarez, który otrzymał podanie od Sterlinga, ale Urugwajczyk nie trafił nawet w światło bramki. Później jeszcze Raheem mógł trafić do siatki, ale zachował się podobnie jak wcześniej Luis.
Żółtą kartkę w międzyczasie obejrzał jeszcze Carragher, ale spotkanie zakończyło się zwycięstwem Liverpoolu. The Reds rozegrali niezłe zawody, jednak wynik powinien być zdecydowanie wyższy. Za tydzień w niedzielę podopieczni Rodgersa bez Suareza zmierzą się z West Hamem, który wygrał ostatnio na własnym boisku 3:1 z Chelsea prowadzoną przez Rafaela Beniteza.
Komentarze (1)
-oczywiście 3 punkty
-styl w jakim wygraliśmy
Co nas nie cieszy:
-słaba skuteczności wynik tylko 1-0.
-Głupia kartka Suarez widać pragnienie zdobycia gola przysłoniło mu myślenie ale można wybaczyć. Szkoda tylko, że nie będzie w meczu z WHU.