Boss pełen szacunku dla Lamberta
Brendan Rodgers, niecierpliwie oczekujący spotkania z prowadzoną przez Paula Lamberta Aston Villą, w wywiadzie dla oficjalnej strony pokusił się o wskazanie podobieństw pomiędzy obiema drużynami, które w sobotę zmierzą się na Anfield.
Obaj szkoleniowcy podążają podobną ścieżką - doprowadzili swoje kluby do Premier League w tym samym czasie, a co więcej, zarówno Swansea jak i Norwich zanotowały fantastyczny sezon 2011/12.
Teraz, już jako menedżerowie nowych zespołów, skrzyżują rękawice na Anfield. Trener gospodarzy wyjawił, iż spodziewa się trudnej przeprawy z młodą i prężnie rozwijającą się drużyną z Birmingham. Wyraził przy tym kilka ciepłych słów w stronę swojego kolegi po fachu.
- Owoce pracy, którą Lambert wykonywał na przestrzeni ostatnich tygodni, zaczynają być coraz bardziej widoczne. Utrzymanie tego nie należy do najłatwiejszych zadań.
- Za czasów jego kariery szkoleniowej w Norwich stoczyliśmy kilka wspaniałych bitew. Obecnie utrzymujemy w miarę regularny kontakt. Nic w tym dziwnego, skoro uczyliśmy się na tej samej bazie - od Championship po Premier League, gdzie obaj chcemy na stałe zagościć.
- Wykonał kawał dobrej roboty. Jego wielkość polega na tym, że usiłuje stworzyć coś nowego poprzez ciężką pracę oraz uczciwość.
- Zauważa młodych piłkarzy, takich jak Barry Bannan, Chris Herd czy Ciaran Clark. Dając im okazję do zaprezentowania się publiczności, wpływa na ich rozwój. W miarę trwania sezonu, stają się coraz lepszymi zawodnikami.
- Czeka nas zatem trudne spotkanie. Obaj lubimy, gdy nasze drużyny cechuje pracowitość oraz zaciętość.
- W ostatnich meczach stosowali nową taktykę, 3-5-2, w której najwyraźniej dobrze się czują. My jednak gramy u siebie i jesteśmy pewni swego. O zwycięstwo nie będzie łatwo, lecz mamy nadzieję, że wszystko dobrze się dla nas skończy.
Rodgers spróbował również doszukać się podobieństw między jego pracą na Anfield, a tą, która przypadła w udziale Lambertowi na Villa Park. Obaj znani są ze swej filozofii opartej na znaczącym udziale młodych piłkarzy w grze drużyny.
- Paul jest wyśmienitym szkoleniowcem, lecz na wszystko potrzeba czasu. Przejął stery po Aleksie McLeishu, który wcześniej utrzymał zespół w lidze.
- Po odejściu z klubu kilku zawodników, odpowiedzialność spoczywa na barkach młodzieży, co rzeczywiście nie jest łatwe. Wszyscy zachwycają się młodymi, jednak nawet najlepszy z nich może w pewnym momencie mieć słabszy okres.
- Pełne wprowadzenie swoich własnych metod musiało zająć mu trochę czasu. Niekiedy jest to nawet pół roku, zwłaszcza, jeśli trener nadal ma poczucie, że w jego układance brakuje jakiegoś elementu.
- Młodzi podopieczni Paula zaczynają już rozumieć, o co mu chodzi. W drugiej części sezonu z pewnością pójdą za ciosem, a sam Paul będzie miał z zawodników wiele pociechy.
Wracając do spraw Liverpoolu, Rodgers wyjawił minimalne oczekiwania wobec swoich graczy.
- W tym roku niejednokrotnie prezentowaliśmy obiecujący futbol. Chociaż nie zawsze osiągaliśmy zadowalające wyniki, pozostaliśmy cierpliwi i spokojni.
- Kiedy wygrywamy, nie daję się ponieść emocjom. Gdy zaś przydarzy się porażka, nie załamuję rąk. Wiem bowiem, że za moment staniemy przed kolejną szansą.
- Kibice zawsze dostrzegą, bez względu na wynik, czy zawodnicy dają z siebie 150 procent możliwości. Dla każdego przywdziewającego koszulkę Liverpoolu liczba ta stanowi absolutne minimum zaangażowania.
- Ciężka praca to nie wybór, to swego rodzaju zobowiązanie. Chcemy połączyć zaangażowanie z myślą taktyczną, którą usilnie staramy się wdrożyć.
- Miejmy nadzieję, że fani dostrzegą postęp. Ja osobiście, na podstawie codziennej obserwacji, widzę rozwój drużyny, sami zawodnicy również to czują, a co za tym idzie, napełniają się coraz większą wiarą. Oby to wszystko przyniosło nam plony w dalszej części sezonu - zakończył optymistycznie Rodgers.
Komentarze (4)
Matura z matematyki jest obowiązkowa, ale chyba z polskiego nie zdałeś prawda? Jest wiele stwierdzeń, które nie mają sensu, nie tylko w świecie sportu, język polski dobitnie to pokazuje. Poza tym co jest złego w 150%? Linia, która ma 15 centymetrów to 150% linii, która ma 10 cm, wiec nawet w matematyce wystepuje cos takiego jak 150%... A na sam koniec już nie czepiaj sie poziomu matematyki kogoś, kto zajmuje sie sportem:P
Twoje posty są bezużyteczne
A teraz wyjdź...
Przepraszam za offtop :)