Suarez odporny na krytykę
Luis Suarez, najlepszy strzelec Liverpoolu twierdzi, że w zupełności nie dba o swój wizerunek publiczny tak często szkalowany przez media podkreślając, że nic nie jest w stanie zachwiać jego samooceny i nie ma żadnego odzwierciedlenia w jego życiu prywatnym.
Osoba urugwajskiego internacjonała od momentu przybycia na Anfield spowita jest przez aurę różnorakich kontrowersji. Zyskał niechlubne miano twarzy kampanii przeciwko ,,nurkowaniu'', zaś prawdziwym persona non grata stał się po incydencie z Patrickiem Evrą, za który ukarano go 8 meczowym zakazem gry w piłkę.
Luis jednak ogromnej fali krytyki zdaje się nie dopuszczać do siebie zaznaczając zarazem, że nie znaczy dla niego ona kompletnie nic.
- Wciąż mogę spać spokojnie - wyjawił numer 7 The Reds - Nie obchodzi mnie co mówią o mnie ludzie. Nie obchodzi mnie też, jakie zdanie mają o mnie wszyscy niezwiązani z Liverpoolem.
Suarez jest jednym z dwóch bardzo głośnych nazwisk ukaranych za zachowania na tle rasistowskim w ostatnim czasie. Aczkolwiek były gracz Ajaksu Amsterdam został odsunięty od 8 spotkań ligowych, natomiast John Terry za obrazę Antona Ferdinanda na jedynie 4 pojedynki Premier League.
Sam Luis przyznaje jednak, że nie przykładał większej uwagi do sytuacji byłego kapitana reprezentacji Anglii pomimo, że ten otrzymał o połowę krótszą meczową banicję.
- Obie sytuacje są różne. Terry to Terry a Suarez to Suarez, stąd też je rozgraniczam. Nigdy nie interesowałem się sprawami Terry'ego - powiedział czołowy strzelec angielskiej ekstraklasy.
Urugwajczyk pokajał się także nad samym sobą twierdząc, że nie ma mentalności ,,nurka'', aczkolwiek musi nad sobą w tym aspekcie gry mocniej popracować, by ta przypisana etykieta znikła w otchłani zapomnienia.
- Niejednokrotnie jest tak, że zasłaniając piłkę ciałem widzisz kątem oka, że obrońca szykuje się do agresywnego wejścia, dlatego też musisz się usunąć by nie narazić się na trafienie. Możesz zostawić nogę i liczyć na to, że sędzia odgwiżdże faul, ale ryzykujesz groźbą potencjalnej kontuzji - wyjaśnił Suarez.
- Niekiedy więc instynkt samozachowawczy podpowiada ci, żeby paść na ziemie. Dzieje się to w ułamku sekundy, nigdy nie jest to wcześniej planowane na boisku. Oczywiście chcę się pozbyć tej łatki, bym nie był postrzegany tylko przez pryzmat ,,nurkowania''.
- Będę starał się zmienić i unikać takiego zachowania, gdyż piłka nożna tu na Wyspach jest zdecydowanie inna niż ta, do której przyzwyczajony byłem wcześniej.
- Obyłem rozmowy z oboma moim trenerami tu w Merseyside, z Kennym Dalglishem i Brendanem Rodgersem. Kenny uczulał mnie, bym nie protestował tyle, bym skupił się na grze i wykorzystywał pełnie swych umiejętności. Brendan również dał mi wiele wskazówek, które z pewnością odbiją swe piętno na mej grze - podsumował El Pistolero.
Komentarze (4)