Wywiad z fanem QPR
Terry Arnold, fan QPR pozwala nam zapoznać się ze stanowiskiem obozu naszego niedzielnego rywala, z którym zagramy na jego własnym boisku w Londynie.
Co myślą fani QPR na temat naszej wizyty?
Tak jak zawsze w tym momencie, większość odczuwa nadzieję, ale z tym jest coraz trudniej. To dla nas być albo nie być, ale tak się mówi przy okazji każdego meczu już od ośmiu tygodni.
Jakie masz wspomnienie z zeszłorocznego spotkania z Liverpoolem?
Dla mnie był to jeden z najlepszych dni na Loftus Road. Kiedy Mackie zdobył zwycięską bramkę przeskoczyłem dwa rzędy dalej. To był wspaniały dzień.
Jak się wam żyje pod rządami Harry'ego Radknappa?
W zeszłym tygodniu, przed meczem z West Bromem powiedziałbym, że lepiej. Miejmy nadzieję, że podniesiemy się i będziemy się liczyć w niedzielę, tak jakbyśmy w ogóle nie grali z West Bromem.
Zawodnik, którego możemy się obawiać?
W tym momencie Taarabt. Nikt inny.
Nasz zawodnik, którego się obawiacie?
To musi być Suarez. Myślę, że to, co prezentuje ten chłopak, świadczy o tym, że jest na innym poziomie.
Najlepszy sposób na pokonanie QPR?
Jeżeli rozpoczniecie mecz w szybkim tempie i utrzymacie się przy piłce, uciszycie tłum. W ten sposób nas pokonacie na naszym boisku. Pokonajcie tłum.
Jaką piosenkę usłyszymy?
Zaśpiewamy "He's just too good for you" dla Taarabta.
Gdzie fani gości mogą się napić i coś zjeść przed meczem?
Na Uxbridge Road jest wiele pubów i restauracji, które obsłużą każdego.
Najlepsza i najgorsza rzecz związana z podróżą na Loftus Road?
Atmosfera z pewnością będzie tą najlepszą rzeczą, a najgorszą zdecydowanie mało miejsca dla nóg na trybunach.
Jaki wynik?
2:1 dla nas. Musimy wygrać ten mecz.
Twoje życzenie na Nowy Rok?
Byle nie położyć się spać!
Komentarze (7)
YNWA !