MM: Takiego gracza potrzebowaliśmy

Według słów Mike'a Marsha Daniel Sturridge jest lisem pola karnego, którego Liverpool potrzebował. Były piłkarz The Reds, a obecnie członek sztabu szkoleniowego zauważył także, że Anglik szybko znalazł nić porozumienia z Luisem Suarezem.

23-letni zawodnik po transferze na Anfield z Chelsea strzelał bramki w obu swoich dotychczasowych występach - z Mansfield oraz po wejściu z ławki na Old Trafford. Marsh oczekuje więcej od numeru 15 kiedy osiągnie on optymalną dyspozycję fizyczną i wyjawił, że Sturridge i Suarez dobrze współpracują ze sobą na treningach.

- Był wspaniały. Grał krótko z Mansfield, tydzień temu nie wystąpił. Nie jest jeszcze w optymalnej formie fizycznej, więc nie zaczął meczu z Manchesterem United w pierwszym składzie. W polu karnym i jego okolicach potrzebowaliśmy takiego gracza - Steven oddał strzał, który odbił bramkarz, a Daniel wykazał się najszybszą reakcją strzelając z tego bramkę.

- W tym sezonie mieliśmy już kilka takich sytuacji - oddawaliśmy strzały, bramkarz bronił, ale nie było tam nikogo z naszych i rywale spokojnie wybijali piłkę, ponieważ nie potrafiliśmy dopaść do niej pierwsi. Wygląda na to, że teraz mamy zawodnika, który to potrafi.

- To bardzo otwarty klub, ludzie od razu miło i szczerze cię witają, więc nie jest ciężko się dopasować. Chłopcy zgotowali mu dobre powitanie i wygląda na to, że Daniel czuje się komfortowo i cieszy go, że znalazł się właśnie tutaj.

- Zgrali się bardzo dobrze. Nie mieliśmy dużo czasu na przygotowania do gry, ponieważ mieliśmy ostatnio wiele spotkań. Ale w tych treningach, które się odbywały wszyscy wyglądali dobrze i na boisku było widać niezłe zrozumienie między naszymi graczami.

- Od czasu jak Fabio Borini złamał nogę w ataku mieliśmy tylko Luisa. Fabio wrócił, jego rehabilitacja przebiegła dobrze i wygląda na gotowego do gry. Mamy więc z przodu dodatkową opcję. Chcielibyśmy mieć więcej, nie mamy największego składu świata i do tego jest bardzo młody. Świetnie będzie, jeśli zdołamy go wzmocnić, jeśli nie będziemy walczyć z tymi, których mamy i zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi.

Więcej opcji w składzie naturalnie zwiększa rywalizację w drużynie i Marsh wyjaśnia, że utrzymanie motywacji wśród piłkarzy grających nieregularnie jest jednym z jego kluczowych zadań.

- Mamy skład 22, 23 zawodników, więc jest dwunastu, którzy nie grają regularnie. Trzeba pomóc im trzymać głowę do góry, podkreślić wagę utrzymania kondycji, ponieważ gdy dostaną szansę będą musieli ją wykorzystać. Zajmuję się głównie takimi zawodnikami, próbując utrzymać ich zaangażowanie i entuzjazm na jak najwyższym poziomie.

- Ciężko jest przegrać jakikolwiek mecz. Po przegranej z Manchesterem United piłkarze pewnie będą trochę podłamani. Mamy jednak wspaniałych ludzi w klubie, którzy pomogą im podnieść się, odzyskać entuzjazm. Piłkarze dobrze zareagowali na naszą pomoc.

- Rozmawiamy jako drużyna i indywidualnie. Jeśli uważamy, że zawodnik zyska na rozmowie w cztery oczy, wtedy taka się odbywa. Ewentualnie oni przychodzą sami - nasze drzwi są otwarte. Często zawodnik podchodzi i prosi o dziesięć minut czasu na rozmowę o pewnym aspekcie gry.

The Reds będą próbowali zapomnieć o porażce na Old Trafford podejmując Norwich na Anfield w sobotę, mając wciąż w pamięci wcześniejszą wygraną w tym sezonie nad Kanarkami, kiedy to Liverpool wygrał 5:2. Norwich poczyniło jednak postępy i Marsh ostrzegł piłkarzy, by nie powtarzali błędów z przeszłości.

- Od czasu meczu z nami naprawdę zaczęli grać lepiej - powiedział Marsh o Norwich.

- Według mnie zagraliśmy fantastycznie tamtego gra, mogliśmy wygrać ten mecz jeszcze pewniej. Ale to wciąż świetny wynik. Jednak od tego czasu Norwich było w niezłej dyspozycji. W ostatnich tygodniach trochę to się pogorszyło, jednak są dobrą drużyną z niezłymi piłkarzami. Czeka nas ciężki mecz.