Martin Kelly czeka na powrót do gry
Martin Kelly pragnie wrócić do gry w piłkę nożną przed końcem tego sezonu. Wierzy, że kontuzja uczyni go jeszcze sprawniejszym i silniejszym niż dotychczas. Angielski obrońca zerwał więzadła krzyżowe we wrześniowym meczu z Manchesterem United.
W piątek oficjalna strona klubu ogłosiła, że Kelly podpisał z Liverpoolem nowy długoterminowy kontrakt. 22-letni wychowanek Akademii nie może się doczekać wznowienia kariery.
- Nie spieszyłem się w przypadku tej kontuzji i chciałem być pewien, że poprawnie wykonuję wszystkie elementy rehabilitacji - powiedział.
- To nie jest kontuzja, którą można zbagatelizować, więc podszedłem do niej na spokojnie. Krok po kroku dochodzę do zdrowia i powinienem być sprawny przed końcem sezonu.
- Mam za sobą długi reżim rehabilitacyjny. Codzienna rutyna jednak się zmienia. W kontuzji więzadeł jest kilka etapów zdrowienia, a główny przekaz jest taki, że najlepszym lekarzem jest czas.
- W przypadku sześciomiesięcznego przestoju ważne jest, żeby zacząć pracować od pierwszego dnia. Myślę, że najtrudniejszy był ten pierwszy etap, zaleczanie kontuzji. Teraz najgorsze mam już za sobą. W tym tygodniu trenuję już na zewnątrz.
- W piątek miałem test siłowy i moje obie nogi wyglądają całkiem mocno. Prawa noga dogania lewą. Wszystkie inne aspekty, środek ciężkości, równowaga, praca siłowa w dolnych i górnych partiach ciała poprawiły się w stosunku do czasu, kiedy byłem sprawny. Wszystkie testy pokazują, że wrócę silniejszy, niż przed kontuzją.
- Mając za sobą ekipy medyczną i trenerską, powrócę o wiele silniejszy. Miałem dużo czasu na pracę nad ciałem.
Kelly dobrze zna specyfikę długich kontuzji, bo w czasie pobytu w Akademii opuścił prawie dwa lata z powodu problemów z plecami.
Anglik docenia nieustające wsparcie, które otrzymuje od klubu.
- Okazali mi wielkie wsparcie - powiedział. - Mam nadzieję, że nowy kontrakt oznacza, że dostrzegają we mnie talent, kiedy jestem sprawny.
- Gdybym nie był kontuzjowany, szedłbym do przodu ze swoją karierą. Mam jednak tylko 22 lata, co najmniej 10 lat gry w piłkę przede mną. Z odpowiednią drużyną i z determinacją, którą posiadam, moje oczekiwania są wysokie.
- Takie doświadczenie sprawia, że jesteś mocniejszy. Wzmacnia mentalnie. Moją pierwszą operację pleców miałem w wieku 17 lat i było mi z tym bardzo ciężko. Więc, mentalnie, jestem prawdopodobnie jednym z najsilniejszych piłkarzy, na których się natkniecie.
- Myślę, że chodzi przede wszystkim o to, by mieć przy sobie odpowiednich piłkarzy i odpowiedniego menedżera, którzy pomogą ci przetrwać rehabilitację. To jest ważne.
- Musisz skupić się w 100% na grze w piłkę. To jest moje życie, kocham grać w piłkę i kocham grać dla Liverpool Football Club.
Komentarze (0)