Stevie: Wciąż możemy wygrać
Steven Gerrard uważa, że gol strzelony we wczesnej fazie meczu rewanżowego z Zenitem jest kluczem do zachowania nadziei na dalszą grę w Lidze Europy. Kapitan powiedział też, że jeśli jakakolwiek drużyna może na szczeblu europejskim odrobić dwubramkową stratę, to jest to Liverpool.
Nadzieje the Reds na zabezpieczenie sobie miejsca w 1/8 finału zostały rozwiane, kiedy pod koniec meczu Hulk i Siergiej Siemak zadecydowali o zwycięstwie gospodarzy.
Mimo tego, Gerrard uważa, że Liverpool ma wszystko, co potrzebne, by przełamać wynik, jeśli on, jego koledzy z drużyny i kibice połączą siły i sprawią, że następny czwartek pokaże, z czego słynne jest Anfield.
Powiedział LFC TV w Rosji: - Oczywiście jesteśmy do tyłu. To trudna chwila, mamy za sobą dwie porażki, ale musimy zareagować.
- Za kilka dni mamy duży mecz ze Swansea i musimy wrócić do gry.
- Tak do 70. minuty z Zenitem mecz był pod naszą kontrolą. To była ciężka noc w ciężkich warunkach. Jesteśmy rozczarowani dwiema fajtłapowatymi straconymi bramkami, ale przed nami jeszcze rewanż.
- Jeśli ktokolwiek może wrócić do gry, to właśnie my.
Anfield było na przestrzeni lat świadkiem wielu wyjątkowych wydarzeń w europejskich pucharach i Gerrard wierzy, że fani Liverpoolu mogą pomóc the Reds odwrócić bieg dwumeczu.
- Kibice będą stanowić o naszej przewadze - dodał. - Jeśli zrobią hałas, do jakiego są zdolni, staną za drużyną, a my zdołamy szybko strzelić bramkę, gra będzie toczyć się dalej.
- Jednak jesteśmy rozczarowani. Nie takiego wyniku pragnęliśmy, chcieliśmy bramki na wyjeździe i w miarę możliwości czystego konta. Jeśli tracisz fajtłapowate gole, zostajesz ukarany i to właśnie się stało.
Komentarze (10)
wierze w awans ale może jak dostaną porządne lanie to się obudzą nasi chłopcy