Top 5 piłkarzy LFC wg Davida Price'a
David Price, brytyjski mistrz wagi ciężkiej w boksie i kibic Liverpool stoczy dzisiejszego wieczoru walkę z Tonym Thompsonem. Przed pojedynkiem Price wybrał pięciu piłkarzy, którzy jego zdaniem wstrząsnęło the Kop. Oficjalna strona klubu po 7 latach znów przeprowadza głosowanie na najlepszych 10 piłkarzy Liverpoolu wszech czasów.
Price jest pośród 10 tys. osób które oddały już swój głos. Poniżej przedstawia pięciu jego zdaniem najlepszych piłkarzy w historii the Reds.
5. John Barnes
Umieszczam Johna na piątym miejscu ponieważ widziałem tylko ostatnie lata jego kariery. Przedtem był fenomenalny. Był niesamowitym piłkarzem. Kiedy doznał kilku kontuzji i stracił swoją szybkość zaczął grać na środku pomocy, gdzie pokazywał swoją wielką inteligencję na boisku. Szczególnym momentem było kiedy trafił w słupek z rzutu karnego w półfinale FA Cup z 1992 roku, a Ronnie Whelan strzelił gola dobijając to uderzenie. Barnes wypracował tego gola i uratował nas, jednak w powtórkach z jego wcześniejszej kariery był po prostu fenomenalny.
4. Michael Owen
Chciałem go umieścić na podium, ale ponieważ odszedł do Manchesteru to ląduje na czwartej pozycji. On był niewiarygodny. Pojawił się na scenie w wieku 17 lat, dzisiaj gra paru piłkarzy w tym wieku, ale nie umywają się do Michaela. Mieliśmy szczęście, że trafił się nam tak fantastyczny talent w klubie, a kiedy się pojawił był naprawdę niesamowity. Robił rzeczy o których możesz marzyć tylko w grach komputerowych. Biegał wokół wielu piłkarzy, był niesamowicie szybki i nigdy nie zapomnę finału FA Cup w Cardiff. Byłby wyżej, gdyby nie poszedł do MU.
3. Steve McManaman
Był chłopakiem z okolicy i grał w Liverpoolu przez kilka sezonów. Chociaż wygraliśmy z nim tylko jedno trofeum robił wspaniałe rzeczy podczas gry, mógł sam wygrać mecz. Potrafił dryblować, przetrzymać piłkę i strzelił parę wspaniałych goli. Pamiętam, kiedy przebiegł pół boiska na Parkhead i strzelił gola Celticowi. Był prawdopodobnie jednym z najbardziej ekscytujących graczy do oglądania. Kiedy miał piłkę, wiadomo było, że coś się wydarzy.
2. Robbie Fowler
Prawdopodobnie jedyny sportowy bohater, jakiego kiedykolwiek miałem. Był moim idolem i był niesamowity. Kolejny chłopak stąd. Był prawdopodobnie najlepszym snajperem, jakiego kiedykolwiek miał ten klub. Stawiam go w tej sztuce przed Ianem Rushem, jednak nie widziałem Rusha, podobnie jak Barnesa, za jego najlepszych lat. Nie wiem jakim cudem Fowler nie wygrał żadnego mistrzostwa w latach 1993-1997, bo strzelał co sezon po 30 goli i gdyby nie Alan Shearer to Robbie wygrywałby co rok Złotego Buta. Moim ulubionym golem Fowlera było trafienie z Aston Villą w półfinale FA Cup kiedy przyjął piłkę na klatkę i strzelił wolejem w samo okienko.
1. Steven Gerrard
Mój numer jeden, i pewnie nie tylko mój, to Steven Gerrard. Nie wiem gdzie bylibyśmy bez niego przez ostatnie 10 lat, ale na pewno nie wygralibyśmy Ligi Mistrzów w Stambule. Strzelał cudowne bramki, przewodził drużynie, finał FA Cup z West Hamem – długo by wymieniać. Klub zawdzięcza mu niesamowicie wiele.
Komentarze (5)
w mojej piątce również znajdywali się piłkarze, których miałem okazję widzieć na oczy. A w ostatnich latach nikt tak nie wstrząsnął The Kop jak pchła-szachrajka Luis Garcia :) szkoda że był u nas tak krótko, ale wstrząsał The Kop - nie pamiętam, żeby był inny gracz, który przez cały mecz grać padakę, frustrować wszystkich na około, a na końcu jedną akcją zostać bohaterem.
Nie wiem, ale jak dla mnie to nie ma sensu, albo sie wybiera piłkarza WSZECH czasów, albo ostatnich 20 lat. Nie chce nikomu narzucać jakich piłkarzy ma wybrać, no ale nie wypada pomijać kogoś kto nadal jest jeszcze największą legendą tego klubu.