Rush pod wrażeniem Sturridge'a
Ian Rush, który pobijał wiele rekordów strzeleckich podczas swego pobytu na Anfield Road jest przekonany, że również Daniel Sturridge jest obdarzony zabójczym instynktem w polu karnym przeciwnika.
Styczniowy nabytek The Reds udowodnił, że ma ,,snajpierskiego nosa'' wbijając rywalom 2 ze swoich 5 goli z najbliższej odległości.
Najpierw dobił do niemalże pustej bramki wyplutą przez Davida De Geę futbolówkę na Old Trafford, zaś później wykończył koronkową akcję swych kolegów z boiska w spotkaniu przeciwko Norwich.
Wysoka umiejętność gry bez piłki 23-latka skłoniła Rusha - piłkarza, którego także cechowała niesamowita zdolność odrywania się od krycia defensorów, do wygłoszenia subiektywnej oceny na temat urodzonego w Birmingham napastnika.
- Sturridge jest fantastyczny. Na przybycie takiego gracza czekali zniecierpliwieni kibice - ekscytował się osobą młodego Anglika Rush w czasie wywiadu przeprowadzonego w Dżakarcie.
- Jest urodzonym łowcą bramek. Trafienie z Manchesterem City znamionuje jego geniusz. Nie było w nim przypadku. Klasowe wykończenie.
- Przed jego transferem defensorzy drużyn rywalizujących z Liverpoolem skupiali praktycznie całą swą uwagę na Luisie i Gerro. Daniel rozszerzył znacznie niebezpieczeństwo płynące z naszych akcji ofensywnych.
- Mało tego - świetnie rozumie się z wyżej wymienioną dwójką, a współpraca w sportach zespołowych jest sojusznikiem sukcesu.
- Potrafi znaleźć się w odpowiedniej chwili w odpowiednim miejscu. Jeszcze nie tak dawno oddawaliśmy wiele dobrych strzałów, które na nasze nieszczęście trafiały w słupki bądź zagnieżdżały się gdzieś na 5 metrze przed bramką po obronie golkipera. Nie było zawodnika, który zrobiłby z nich użytek.
- Nasz numer 15 jest lekarstwem na tę bolączkę. Potrafi - używając żargonu piłkarskiego - ,,dostawić nogę''.
Sturridge i Suarez zagrali do tej pory u swego boku siedmiokrotnie. W tym czasie byli współtwórcami 10 goli.
Wisienką na torcie było rozpracowanie defensywy Kanarków przez ten duet przy golu El Pistolero po podaniu Lucasa Leivy.
52-letni Walijczyk w zrozumieniu i boiskowej inteligencji obu podopiecznych Brendana Rodgersa dopatruje się przyszłych wielkich korzyści dla klubu z Merseyside.
- Kluczem do owocnego partnerstwa boiskowego jest mózg. Bez szybkiego czytania gry nić porozumienia nigdy nie będzie istnieć.
- Można trenować takie aspekty godzinami na treningu, lecz często nie ma to jakiegokolwiek przełożenia na murawie.
- Bacznie obserwuje progres tej współpracy i nie ukrywam, iż jestem wielkim optymistą - zakończył legendarny zdobywca 346 bramek w Czerwonych barwach.
Komentarze (1)