Przyszłość Suareza wciąż niepewna
Luis Suarez po raz kolejny pokazał swoje przywiązanie do Liverpoolu. Reprezentant Urugwaju stwierdził, iż chce w najbliższych latach podążać śladem Stevena Gerrarda i Jamiego Carraghera by dołączyć do grona legend klubu z Anfield.
- Każde dziecko marzy, by grać w Liverpoolu. Ja dzisiaj już tu jestem i jest to dla mnie zaszczyt. Cieszę się każdą minutą, ponieważ to ogromna szansa dla mnie od życia i jestem z tego bardzo zadowolony. Znajduję się w klubie, w którym zawsze chciałem grać, jestem niesamowicie szczęśliwy.
Każdy kto przyglądał się z jaką dedykacją i dumą Suarez występuje w czerwonej koszulce może śmiało uwierzyć w te słowa. Zawodnik z Południowej Ameryki reprezentuje Liverpool z pasją kogoś, kto wychował się przy Scotland Road (jedna z ulic w Liverpoolu - przyp. red.).
Po tym, jak klubowe media przekazały słowa Suareza, w czwartek Brendan Rodgers wyjawił, iż rozmawiał niedawno z agentem piłkarza i został zapewniony, że te zapewnienia jego klienta odnoszą się do dłuższej przyszłości, a nie jedynie obecnego sezonu.
Mimo tego wśród fanów nie da się odczuć ulgi. Faktem jest, że obawy o przyszłość Suareza wciąż pozostaną. Kibice będą się bali, iż możliwość powrotu do czołówki zniknie tak szybko, jak tylko otworzy się letnie okienko transferowe. To czyny klubu i piłkarza w momencie gdy na stole pojawią się oferty będą ważniejsze niż słowa.
Przed świętami Bożego Narodzenia Tom Werner zdementował plotki twierdzące, że The Reds pokuszą się o "spieniężenie" swojego najbardziej cennego zawodnika.
- Suarez to wspaniały gracz i jako fan Liverpoolu mam nadzieję oglądać go tu przez wiele lat. Nie śmialibyśmy nawet rozważyć jego sprzedaży, to nie wchodzi w grę - powiedział Werner.
Ta obietnica zostanie wystawiona na ciężką próbę po sezonie, w którym Suarez potwierdził, iż jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Nie ma klubu, który nie chciałby mieć go w swojej drużynie. Próba wyceny jego wartości dla Liverpoolu jest praktycznie niemożliwa. The Reds z pewnością mogliby odzyskać pieniądze jakie zapłacili za niego Ajaxowi, czyli 22.8 miliona funtów, jednak nie wiadomo czy byłaby szansa na jakiś większy zarobek.
W obecnych czasach, kiedy piłkarze mają dużo do powiedzenia, to Suarez będzie tym, który ostatecznie zadecyduje gdzie znajdzie się w przyszłym sezonie. Niepokój fanów The Reds jest zrozumiały. Pamięć o graczu wyrastającym na ikonę The Kop, który mimo zapewnień o miłości do klubu odwrócił się od niego wciąż jest świeża. Różnica jest taka, że Fernando Torres przestał się starać na długo przed prośbą o transfer i dołączeniem do Chelsea.
Suarez tworzy więc bardzo mocny kontrast dla tej sytuacji, gdyż przez cały sezon prezentuje bardzo równą i wysoką formę pod wodzą Rodgersa. Oczywiście były momenty frustracji - zwieńczone odpadnięciem z Ligi Europy z Zenitem po bardzo dobrym występie Urugwajczyka - jednak nigdy nie zszedł on poniżej swoich wysokich standardów.
Fani wiedzą, iż Suarez jest stworzony do gry w Lidze Mistrzów, a bez cudu Liverpool nie będzie w stanie zaoferować mu tego w przyszłym sezonie. Gracza takiego kalibru nie można za długo trzymać poza rywalizacją o najważniejsze trofea. Rodgers jest pewny, że jego najlepszy strzelec, który ma kontrakt do 2017 roku, nie będzie chciał opuścić klubu nawet jeśli The Reds nie zakwalifikują się do pucharów. Faktem jest jednak to, że najbliższe miesiące będą kluczowe by potwierdzić wiarę Suareza w to, że jego ambicje mogą zostać zrealizowane na Anfield.
Teraz Luis jest szczęśliwy - tego możemy być pewni. Ale Liverpool musi zrobić wszystko by tak pozostało po ostatnim meczu w sezonie.
James Pearce
Komentarze (1)