SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1844

W poszukiwaniu serca i duszy


Brendan Rodgers stojący przed następną generacją Anfield. To nastolatkowie, mający nadzieję na odniesienie takiego sukcesu jak właśnie Steven Gerrard i Jamie Carragher - czyli serce i dusza Liverpool Football Club. Czy oczekiwali oni poklepania po plecach, gratulacji bądź delikatnego podbudowania ego? Zamiast tego wiadomość Rodgersa była prosta i otwarta.

- Możecie myśleć, że gracie dla Liverpoolu - rozpoczął. - Ale pozwólcie, że ujmę to tak. Nie gracie. Dopóki nie gracie regularnie w pierwszej drużynie, nie jesteście graczami Liverpoolu i nie powinniście mówić, że jest inaczej. Jeśli ktoś kiedyś was zapyta, wszyscy powinniście odpowiedzieć, że macie nadzieję zagrać pewnego dnia dla Liverpoolu.

Następuje krótka cisza w Tom Saunders Lecture Theatre (pomieszczenie do nauki - przyp. red.) w akademii w Kirkby; wystarczająco długa, aby każdy poczuł ten szczególny nastrój. Przez 40 minut Rodgers wyjaśnia szczególne wymogi oraz konieczne poświęcenie, ujmując to w prostą konkluzję - Trzeba robić to, co trzeba.

- Chcecie prowadzić życie piłkarza czy żyć jak piłkarz? - pada pytanie, zanim Rodgers przechodzi do przestróg przed niebezpieczeństwem w postaci sportowych wozów oraz gwiazdorskich imprez, które są na porządku dziennym. W ten sposób wnikamy w postrach wielu wspaniałych piłkarzy, gdzie obiecująca młodzież zostaje milionerami jeszcze zanim zdołają rozegrać 30 spotkań. Świat u stóp w wieku 17 lat i rychły koniec w wieku 21 lat.

Liverpool przede wszystkim musi zażegnać niepokojącą tendencję do podobnych ekscesów. Ich akademia została wybudowana zaledwie 14 lat temu. Aspiracją wielu klubów z Premier League jest odkrywanie i pielęgnowanie lokalnych talentów. Na Anfield jest to obowiązkiem. Carragher przechodzi na piłkarską emeryturę latem. Gerrard ma 32 lata i nikt nie wie, ile mu jeszcze zostało. Ta dwójka uosabia obecny Liverpool. Ktoś musi przejąć po nich schedę, gdy obaj odejdą.

- To ważne dla równowagi, i ten klub to oznacza - mówi Rodgers. Wszystko czego chcę, to dobrzy gracze, niezależnie od tego, czy są z Liverpoolu, Hiszpanii czy Irlandii, ale właściwie to wierzę, że jeśli ma się kogoś stąd, można wiele zyskać, zwłaszcza pasji, ponieważ to jest ich klub.

- Carra i Stevie zawsze wybraliby drogę, która prowadzi do miejsca, w którym się teraz znajdują. Potrzebujecie odpowiednich ludzi, aby pomogli wam znaleźć się tam szybciej, ale to zawsze odpowiedzialność, która należy do zawodników. Wszyscy tutaj muszą zrozumieć ciężką pracę, aby się tam znaleźć.

Trener oraz piłkarze spędzili cały dzień ucząc w Akademii. Może to nic takiego, że pierwsza drużyna z zarządem poświęca czas swoim następcom. Jednak w burzliwej historii Liverpoolu, to niebywałe.

Luis Suarez oraz Gerrard zagrali w meczu 5 na 5 z ośmiolatkami, następnie kapitan Liverpoolu odpowiadał na pytania. Pepe Reina próbował zatrzymać ambitnego zawodnika U-12, pokonując go w konkursie rzutów karnych.

Każdy zawodnik pierwszej drużyny jest zaangażowany, grając z każdym ze 198 członków akademii w wieku od 8 do 21 lat, i biorąc na swoje barki program nadzorowania młodzieży, wspierany przez Rodgersa.

- Nigdy wcześniej nie robiliśmy nic podobnego - zauważa Carragher, obserwując swojego syna wśród cieszących się z sesji treningowych z Gerrardem i Suarezem.

Trener również rozmawiał z rodzicami, oferując swoją pomoc i przypominając, że niezależnie od przeszkód, jakie napotkają, powinni zaufać jemu bądź jego ludziom. Integracją, do której zachęcał, było między innymi zatrudnienie młodych do lat 14 jako chłopców do podawania piłek w ostatnim meczu Ligi Europy z Zenitem St Petersburg.

- Mieliśmy w planach wypad do Dubaju w tym tygodniu aby odpocząć - powiedział Rodgers. Odwołałem to jednak po porażce z Oldham, wyjaśniając zawodnikom, że zamiast tego pojawimy się tutaj. Po odpadnięciu z pucharu ciężko było mi wyobrazić sobie piłkarzy spacerujących po Dubaju. Powiedziałem - Nie. Musicie zdobywać te trofea. To jest ważniejsze.

Nie minęło wiele czasu od momentu, gdy poszczególne obszary tego klubu były jeszcze postrzegane jako frakcje, a nie jako działy. Akademia Liverpoolu w obecnej postaci została założona w 1999 roku. Jej celem, zarówno wtedy, jak i teraz było dalsze wypuszczanie zawodników pokroju Robbiego Fowlera, Michaela Owena, Steva McManamana czy Carraghera.

To symboliczny moment, gdy aktualny dyrektor akademii, Frank McParland, przedstawia Rodgersa jego zarządowi, jako "szefa". Podczas ery Gerarda Houlliera i większości czasu panowania Rafaela Beniteza to było zupełnie inne miejsce. Każdy z nich wytrzymałby lata bez zaglądania tutaj, chyba że z konieczności. Ci, którzy pracowali tutaj w tym okresie, widzą nie tylko zmianę w relacjach, ale zupełnie inny klub.

- Jesteśmy teraz jednym klubem, w przeciwieństwie do tego, co było wtedy - powiedział McParland, który objął stanowisko w 2009 roku. Posiadamy nić porozumienia, co daje graczom możliwość rozwoju. Nie działo się tutaj jeszcze tak dobrze.

W tym sezonie postanowiono, że gracze od 9 lat wzwyż będą na nowo uczyć się stylu gry.

- Gdy tu przybyłem, sprzedałem właścicielom ten pomysł, zaznaczając, że jeśli mi się nie uda, będą mogli zatrudnić innego trenera z podobną wizją gry, pod wodzą którego wszystko ewoluuje - powiedział Rodgers. Chcę stworzyć pewien zalążek, dzięki któremu każdy, kto tu przyjdzie, od razu pojmie co jest potrzebne w tym stylu gry. To zaoszczędzi czasu, pieniędzy oraz wysiłku. To dopiero pierwszy rok i naturalną rzeczą jest, że nie wszystko od razu będzie wyglądało jak należy.

- Najgorszy jest brak planu. Zaczynasz coś, co nie skutkuje, więc sprowadzasz innego managera, który pragnie czegoś zupełnie odmiennego. Połowa składu prezentuje inny styl od reszty. Jedyne co posiadasz, to zbieranina piłkarzy. Wtedy brak powodzenia jest winą klubu, nie piłkarzy.

- Celem jest przeciągnięcie wszystkich na jedną stronę. Środowisko tu jest wspaniałe. Opisałem zarządowi korzyści płynące z prowadzenia wszystkich jednakowo. Jeśli zostanę tutaj na dłużej, to właśnie coś, co chciałbym zobaczyć.

Ostatni światowej klasy produkt Liverpoolu ujrzał światło dzienne w połowie lat 90-tych. McParland zajmował wtedy stanowisko trenera młodzików, współpracując w ostatnim roku Beniteza w Liverpoolu z Rodolfo Borrellem, który został ściągnięty ze słynnej akademii Barcelony, La Masii.

- Znajdzie się tu wielu urodzonych w Liverpoolu zawodników w przeciągu następnych pięciu lat - mówi z przekonaniem McParland. Wykonaliśmy ostatnio kawał dobrej roboty w tej kwestii, ale nie sądzę, abyśmy mogli ich nazwać zawodnikami Liverpoolu do momentu, aż będą mieli na koncie 100 meczy dla pierwszej drużyny. Myślę, że działamy w dobrym kierunku, ale nie możemy mówić o sukcesie na masową skalę, dopóki żaden z nich nie będzie grał regularnie każdego tygodnia.

- Posiadamy ogromną sieć scoutów pracujących dla nas - nie jesteśmy w stanie podać ilu ich jest, gdyż wszędzie mamy kontakty, ale należy pamiętać, że musimy szukać również poza Merseyside. Chcemy najlepszych z najlepszych, nie tylko z tej okolicy, ale także z Londynu i Lizbony. Chcemy drużynę Carragherów, o której tłumy będą śpiewać. Taki mamy plan.

Pewne jest, że ten złoty okres, który Liverpool, podobnie jak Manchester United, miał w połowie lat 90-tych, jest nie do powtórzenia. Patrząc na ligę, nawet na cały kontynent, jedynie kilka klubów z czołówki posiada w swojej akademii prawdziwe talenty.

- W całej Europie jest mały procent graczy poniżej 21. roku życia, regularnie występujących w pierwszym zespole - powiedział Rodgers. Tu więc rodzi się pytanie, czy ci zawodnicy są produktem natury, czy sami w sobie naturą? Jest kilku, o których już teraz można powiedzieć, że będą profesjonalnymi piłkarzami, oraz tacy, którzy może nie posiadają wszystkiego, co niezbędne by to osiągnąć, ale będą walczyć o to, by stać się jak najlepsi. I chcemy obu.

Borrell spędził 13 lat w Barcelonie, a Lionel Messi spośród wszystkich, którymi się opiekował, jest najwybitniejszym talentem.

- Niektórzy są do tego stworzeni, ale nie jest ich wielu - mówi. Messi, Dalglish, Cruyff oraz Gerrard to rzadkość. Sposób gry w Hiszpanii jest łatwiejszy do wpojenia młodemu zawodnikowi, ale Anglia posiada inne cechy. Piłka nożna tutaj nie jest ani lepsza, ani gorsza, po prostu inna, a angielski futbol tworzy więcej udogodnień, co daje ciekawy wgląd w przyszłość.

- Zawsze porównujemy zawodników, ale nie powiem, że będziemy mieli nowego Stevena Gerrarda w Liverpoolu. Znalezienie nowego Gerrarda czy Carraghera jest trudne. Chcę gracza posiadającego i pracującego na własne nazwisko i jestem pewien, że takiego znajdę.

Rodgers zakończył swoją mowę, kierując się do ludzi, odpowiedzialnych za rozwój, których część zdołała zasmakować poważnej gry. Poprosił ich o uhonorowanie i jednocześnie uczenie się od swoich poprzedników, ale także o dalsze starania mające na celu wyłonienie kolejnych talentów.

- Przeszłość jest wspaniała, ale nie możemy opierać się wyłącznie na niej. Nie bądźmy jednymi z tych, którzy w wieku 55 lat przesiadują w pubach, obwiniając innych o to, że pewne sprawy potoczyły się tak a nie inaczej. Musicie sami uczyć się od Stevena Gerrarda i Jamiego Carraghera. To od was zależy, jak wszystko się potoczy - zakończył Rodgers.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

hubert 02.03.2013 16:03 #
:D
keible 02.03.2013 16:30 #
jedno słowo mi się nasuwa : profesjonalizm

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (14)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com