Fani Liverpoolu pokazali klasę
Kibice the Reds stworzyli na DW Stadium niesamowitą atmosferę. Muszę przyznać, że dawno już nie byłem świadkiem tak wspaniałego dopingu. Trybuny za bramką były całkowicie zapełnione. Piłkarze z czerwonych trykotach czuli wsparcie fanów od pierwszej do ostatniej minuty meczu.
Kopites są całkowitym przeciwieństwem tego, co aktualnie dzieje się w Chelsea. Gdyby David Moyes miał przejąć pałeczkę menedżera na Anfield, nigdy nie zobaczyłbyś flag z nadrukiem „Moyes out”.
Każdy menedżer Liverpoolu otrzymuje szansę udowodnienia, że z nim u sterów the Reds mogą znów wkroczyć na zwycięską ścieżkę. Nie ma dla nas znaczenia, jakie kluby były wcześniej prowadzone przez tego człowieka.
Nie możesz porównywać traktowanie Rafy Beniteza w Chelsea do tego, co stało się z Royem Hodgsonem podczas jego przygody w Liverpoolu.
Hodgson otrzymał szansę, dopiero pod koniec fani zwrócili się przeciwko niemu. Mieli ku temu jednak powody – styl, jaki prezentował Liverpool był fatalny, a transfery Anglika nie były lepsze.
Fani zasiadający na Anfield różnią się bardzo od tych na Stamford Bridge, nie można temu zaprzeczyć.
John Aldridge
Komentarze (5)
Napisał ktos na facebooku, że gdyby w podczas każdego meczu Liverpoolu panowała taka wspaniała atmosfera to złote czasy powróciły by na Anfield. I może ma trochę racji. Jasne taktyka, umiejętności piłkarzy są ważne. Jednak prawdziwy doping, wiara też mają swoje znaczenie. Piłkarze The Reds grali w sotatnich dwóch meczach, szczególnie tym z Zenitem z niesamowitym poświęceniem i zaangażowaniem pobudzani przez fanów. Może tego czasami brakuje gdy przegrywamy: za bardzo użalamy się nad sobą, rozpaczamy, zamiast walczyć, nie ustawać w wierze do samego końca.
Do wygrywania meczy nie wystarczą same umiejętności ale motywacja, zaangażowanie, determinacja. Przy gorącym dopingu The Kop wszystko to jest zapewnione.
Kibice CFC mówili, że jeśli Benitez przeprosi to nie będzie krytyki ale on olał kibiców i napisał jedynie list otwarty gdzie się próbował tłumaczyć, zresztą całkiem nieudolnie.
Swoje traktowanie Hodgsona potraficie usprawiedliwić, a zachowania kibiców CFC nie mimo iż krytyka jest dokładnie za to samo. Za żenującą grę drużyny i 1 czy 2 zwycięstwa tego nie zmienią.
No ale przecież z czego słyną kibice LFC. Z Hipokryzji. No więc ponownie wykazujecie się hipokryzją na pełną skalę. Jesteście w tym prawie tak dobrzy jak w okupowaniu lokat 7-8 w tabeli co sezon.
Mam wielu znajomych, kibiców LFC i nie są tak ograniczeni jak wy.
On nie robi nam żadnej przysługi a został zatrudniony przez Romana a każdy wie jak on postępuje. Romana przez jego politykę każdy ma dość mimo iż są puchary. Jednak gdybyśmy mieli Mourinho od 2003 roku do teraz to pucharów było by 2 razy więcej.
Kibice Chelsea chcą stabilizacji, mniejszych sum na transfery i wprowadzania juniorów.
Poza tym Skoro Benitez obrażał klub to nie powinien do niego przychodzić bo po co trenować klub który później obrażałeś?
Już mówiłem, usprawiedliwiacie siebie przy krytyce Hodgsona a kibiców CFC krytykujecie za Grubego Benka. Hipokryzja. Hodgson to nic przy tym co gadał Benitez. To absolutnie uzasadnione.
To tak jakby teraz Mourinho poszedł na trenera Barcy, skoro kibice go nienawidza to wiadomo jaka była reakcja. To niepoprawne.
Gdyby przeprosił kibice by go wspierali a tak wspierają jedynie zawodników.
Choć sam Benitez powiedział, że kibice się przy ostatnim meczu zmienili (chyba przeoczył tony banerów RAFA OUT).
Zauważyłem, że tylko jedna osoba się wypowiedziała na mój komentarz. Nic dziwnego bo tu nie ma o czym mówić za bardzo.
Jak ktoś zjedzie twój klub w mediach to norma że masz go gdzieś.
Gdyby chociaż jakieś wyniki były ale Benek przegrał 3 puchary więc nie mamy o czym mówić.
Przekonałem się na własnej skórze co przeżyli kibice Interu.