Kluczem jest wyłączenie Bale'a
Jeśli piłkarze Liverpoolu zatrzymają Garetha Bale’a, to jestem pewien, że uda im się pokonać Tottenham na Anfield w niedzielnym spotkaniu. Bale jest w życiowej formie i ciężko się gra przeciwko takiemu piłkarzowi. Jest bardzo szybki i silny.
Tottenham jest teraz w trakcie ustanawiania swojego nowego rekordu jeśli chodzi o ilość spotkań bez porażki w erze Premier League, jednak jest w nich coś, co mnie nie przekonuje.
Bale jest dla nich tak ważny, że gdyby nie on, to drużyna byłaby na równym poziomie co Fulham czy West Brom.
Bale to nie Lionel Messi. Potrzebuje przestrzeni i myślę, że tu Liverpool może mu utrzeć nosa.
Koguty pokonały Arsenal, ale problemy z linią obrony Kanonierów są wszystkim doskonale znane.
Przez dłuższe okresy Arsenal był lepszy, ale dają za dużo miejsca rywalom w środku pola. Do tego doszły ich słabości z tyłu. Liverpool nie popełni takich błędów. Nie widzę Bale’a hasającego sobie spokojnie między pomocą a obroną the Reds.
Jeśli jednak kogoś przejdzie, zaraz pojawi się drugi defensor by go zatrzymać. Agger i Carragher zajmą się tym z tyłu, z przodu zrobią to Lucas i Gerrard.
Nie sądzę, że uda się Kogutom tworzyć takie sytuacje, jak te z Arsenalem. Liverpool jest lepiej zorganizowany w grze z piłką i bez niej.
Mamy problemy z wygrywaniem z czołowymi drużynami w tym sezonie. Jednakże obecna forma pozwala wierzyć w zwycięstwo.
Mając znajdującego się na fali Suareza, wracającego Sturridge’a. Gerrarda rozgrywającego najlepszy sezon od lat i Coutinho, który pokazuje na co go stać, mamy kim wygrać ten mecz.
We wczesnej fazie sezonu lista była krótka, jeśli chodzi o zawodników mogących prowadzić ofensywę. Teraz Brendan Rodgers ma dużo opcji.
Dobrze jest mieć taki kłopot, ale trzeba wziąć pod uwagę, jak dobrze Sturridge grał zanim doznał urazu. Trzeba wystawić go w pierwszym składzie.
Joe Allen zagrał bardzo dobry mecz przeciwko Wigan. Nie sądzę jednak, że załapie się do jedenastki.
Luis Suarez może pokazać, że jest najlepszy.
Niedzielny mecz na Anfield będzie jeszcze szansą na zmierzenie się dwóch najlepszych graczy Premier League. Według mnie jednak, Suarez jest znacznie bardziej zaangażowany w grę niż Bale.
Nikt nie wie gdzie się kończy talent Suareza i nie zamieniłbym go na nikogo innego.
Są chwile gdy nie można go zatrzymać. Koguty się o tym przekonają. Łatwiej będzie Liverpoolowi powstrzymać Bale’a niż londyńczykom nasz numer 7.
W zeszłym tygodniu powiedziałem o tym, jak idiotyczny jest kurs 40/1 na to, że Suarez może dostać nagrodę dla gracza roku. Po hat-tricku z Wigan kurs spadł, jednak nadal jest najwyższy spośród trójki głównych kandydatów. Uważam to za bezsens.
Jestem wielkim fanem Robina van Persie i uważam, że jest gwarancją jakości, ale nie sądzę, żeby był tak utalentowany jak Suarez.
Ludzie zaczynają go doceniać. Nie można zaprzeczyć temu, że ma cudowne umiejętności. Wszystko co zrobił źle w zeszłym sezonie zostawił za sobą i pokazuje to grą.
Byłem pełen podziwu wobec ostatniego meczu Liverpoolu.
Zdarzały się zwycięstwa mocno wymuszone, jednak ostatnie wyniki mogą napawać dumą.
Liverpool płaci cenę za brak Ligi Mistrzów.
Finansowe raporty Liverpoolu, które ogłoszono w tym tygodniu pokazały, że przywrócenie Ligi Mistrzów na Anfield jest konieczne.
Jeśli jesteś poza czołową czwórką, a płacisz wielkie pensje, to bilans jest ujemny.
Wspaniale jest wygrywać trofea, ale wiemy, że wielkie pieniądze zarabia się walcząc z najlepszymi drużynami Europy.
Niedawno byliśmy klubem zawsze wymienianym jako faworyt do zwycięstwa w Champions League. Nasz poziom spadł, ale musimy tam wrócić.
Możemy na to dłużej poczekać, ale widać znaki, że idziemy w dobrym kierunku i można to osiągnąć w przyszłym sezonie.
Jan Molby
Komentarze (3)
A wiec Fulham z Balem w skladzie walczyloby o wicemistrzostwo Anglii?