Downing o passie strzeleckiej LFC
Stewart Downing uważa, że doskonała forma Liverpoolu z kilku ostatnich spotkań jest owocem zwiększonej rywalizacji o miejsce w składzie. W styczniu do drużyny the Reds dołączyli Daniel Sturridge i Philippe Coutinho, od razu wpływając na grę zespołu.
Jak na razie w roku 2013 ekipa Brendana Rodgersa strzeliła na wszystkich frontach 29 goli. Downing sądzi, że przybycie nowych ofensywnych zawodników pomogło Liverpoolowi w skuteczniejszej grze w ataku.
- W sumie złożyło się na to kilka czynników. Nawet na początku sezonu tworzyliśmy sobie wiele okazji pod bramką, ale brakowało nam tego instynktu zabójcy - powiedział oficjalnej stronie klubu.
- Teraz Suarez wykorzystuje właściwie każdą szansę na strzelenie gola. Coutinho dołączył do nas i dodał coś od siebie, podobnie jak Daniel Sturridge.
- Pomaga nam też rywalizacja o miejsce. To zdrowe dla drużyny i dla klubu.
Liverpool w ostatnich trzech meczach strzelił 12 bramek, a Downing uważa, że forma zespołu z początku roku jest dobrym prognostykiem na finałowe 10 meczów kampanii ligowej.
- W tym klubie, z takimi tradycjami, musimy iść do przodu. Musimy walczyć o trofea i skończyć sezon na najwyższym możliwym miejscu w tabeli ligowej - powiedział.
- W ciągu tego sezonu pokazaliśmy trochę pozytywnej gry i jeśli przyłożymy się do tych ostatnich 10 meczów, pomoże nam to dobrze zacząć następną kampanię.
- Wiele zespołów boi się z nami grać, szczególnie na Anfield, więc nie mogę się doczekać najbliższych 10 spotkań i tego, co wydarzy się w przyszłym roku.
- Jeśli uda się zachować najważniejsze elementy składu, a menedżer dołączy jeszcze kilku ważnych zawodników, a na to się zapowiada, myślę, że mamy w przyszłym sezonie duże szanse - dodał Downing.
- Przystosowanie się do Brendana Rodgersa musiało zająć trochę czasu. Wszyscy mamy wielką przyjemność z tego stylu gry, "pass & move" i strzelania bramek. Według mnie, oprócz tego dodaliśmy do zespołu więcej siły ducha.
- Ciężko się z nami gra i nie tracimy zbyt wielu bramek. Myślę, że ogólny obraz naszej gry jest bardzo dobry.
Skończenie sezonu w Top 4 nie przekracza granic możliwości, szczególnie, że strata do zajmującej 4. lokatę Chelsea wynosi 10 punktów.
Downing zdaje sobie jednak sprawę, że w ostatnich 10 meczach trzeba się skupić raczej na wygrywaniu tylu spotkań, ile jest to możliwe, nie na abstrakcyjnych statystycznych nadziejach.
- Naszym celem jest wygranie maksymalnej ilości spotkań, musimy to zrobić. Jeśli chcemy atakować czwarte miejsce, musimy wygrać prawie wszystkie mecze - powiedział.
- W tej chwili idzie nam całkiem nieźle i wciąż mamy szanse. Będzie trudno, ale wciąż mamy szanse.
Będący w świetnej formie Tottenham Hotspur jest najbliższym przeciwnikiem Liverpoolu.
Trzecia drużyna Barclays Premier League przyjeżdża w niedzielę na Anfield ze statusem zespołu niepokonanego od grudnia.
Koguty wygrały już w tym sezonie z the Reds w listopadzie, pokonując zespół z Liverpoolu 2:1 na White Hart Lane, ale Downing nie uważa, żeby wynik tego spotkania odzwierciedlał jego przebieg.
- Kiedy graliśmy z nimi na wyjeździe we wcześniejszej fazie sezonu, wracaliśmy do domu bardzo, bardzo rozczarowani - powiedział. - Niewiele drużyn ma takie odczucia po meczu na White Hart Lane, ale naprawdę nie wiem, jak to się stało, że przegraliśmy.
- Zmarnowaliśmy wiele okazji, ale miejmy nadzieję, że tym razem użyjemy swojego instynktu zabójców i wykorzystamy wszystko, co się da.
- Jeśli zapytasz jakiegokolwiek piłkarza Tottenhamu, powie ci, że trochę ich przećwiczyliśmy. Graliśmy swoje "pass & move" i tworzyliśmy wiele okazji pod bramką.
- Tamten występ uosabia naszą pierwszą połowę sezonu, w której tworzyliśmy wiele szans, ale nie dobijaliśmy drużyn przeciwników.
- Jednak w drugiej połowie sezonu zdecydowanie to robimy. Mam nadzieję, że pokażemy to także w niedzielę.
- To byłaby wielka radość i motywacja. Oni są w formie tak samo, jak my, więc wszystkie składniki świetnego meczu są na miejscu.
Zatrzymanie Garetha Bale'a może być kluczowe, jeśli Liverpool celuje w niedzielę w trzy punkty. Downing ostrzega jednak, że w drużynie Londyńczyków jest wielu innych graczy, którzy mogą wpłynąć na przebieg spotkania.
- To nie tylko Gareth Bale. Jest wyróżniany ze względu na gole, które strzela, ale są także Defoe i Adebayor, oni też mają umiejętności - wyjaśnił.
- Musimy grać swoją piłkę, nie martwić się o jednego gracza. My też mamy piłkarzy, których oni powinni się obawiać.
- Menedżer nie będzie kładł nacisku na grę przeciwko Bale'owi. Powie nam, żebyśmy grali swój własny futbol, tak jak w Londynie.
Liverpool nie wygrał z Kogutami od stycznia 2010 roku, kiedy Dirk Kuyt dwa razy trafił do bramki na Anfield.
Downing nie zamierza jednak przejmować się przed meczem statystykami.
- Zazwyczaj nie oglądam się na wyniki z przeszłości. To były inne drużyny z innymi piłkarzami - powiedział.
- Wchodzimy w ten mecz z dużą dozą pewności siebie, podobnie jak oni. Ostatnio na Anfield nie grało się z nami łatwo.
- Tempo, w jakim gramy, jest problemem dla każdego z naszych przeciwników i jestem pewien, że możemy liczyć na dobry wynik.
Komentarze (5)
Mimo to licze dzisiaj na czerwonych!
ej nie dissuj mnie tak ...
płacze przez ciebie