Podsumowanie meczu
Rzut karny pewnie egzekwowany przez Stevena Gerrarda zapewnił Liverpoolowi zwycięstwo 3-2 w dramatycznym meczu z Tottenhamem na Anfield w niedzielne popołudnie.
Kapitan the Reds po faulu na Luisie Suarezie 8 minut przed końcem spotkania posłał piłkę pewnie z 11 metrów w prawy róg bramki Llorisa, dając gospodarzom prowadzenie.
Przed samym meczem okazało się, że kontuzji łydki nabawił się Pepe Reina i w jego miejsce między słupkami Brendan Rodgers desygnował Brada Jonesa.
Do składu wrócił także Daniel Sturridge po ostatnich drobnych perypetiach zdrowotnych.
Jamie Carragher, jako drugi zawodnik w historii Liverpoolu zagrał 500 mecz w lidze w barwach Liverpoolu i dołączył tym samym do Iana Callaghana.
Opromieniony 12 bramkami w ostatnich 3 występach Liverpool zaczął spotkanie od zdecydowanych ataków.
W 5 minucie pierwszy strzał oddał Daniel Sturridge, który uderzył z ostrego kąta, nad poprzeczką bramki strzeżonej przez francuskiego golkipera Kogutów.
Parę chwil później rzut wolny miała ekipa przyjezdnych. Gareth Bale nadał mocnej rotacji futbolówce, która szczęśliwie do boku wypiąstkował Jones.
W 21 minucie meczu ofensywna postawa the Reds została nagrodzona. Jose Enrique świetnie wypatrzył w polu karnym Suareza, który uderzył bez namysłu z pierwszej piłki, pakując ją do siatki Tottenhamu.
Goście mogli odpowiedzieć szybko na tą bramkę za sprawą Gylfiego Sigurdssona, który po szybkiej wymianie podań znalazł się przy piłce na 16 metrze, mając przed sobą tylko Jonesa, jednak uderzył minimalnie niecelnie.
Koguty dopięły jednak swego przed końcem pierwszej połowy. Bale dośrodkował z prawego sektora boiska, Vertonghen uprzedził w polu karnym Carraghera i Johnsona, uderzył głową, doprowadzając do wyrównania.
W 53 minucie za sprawą belgijskiego stopera zrobiło się 1-2 dla gości. Obrońcy Liverpoolu zachowali się wyjątkowo chaotycznie nie mogąc wybić piłki dośrodkowanej w ich pole karne, najprzytomniej zachował się Vertonghen, pakując piłkę tuż przy słupku.
Od tego momentu Liverpool wyraźnie spasował, wyglądając na zespół, który nie ma pomysłu na grę, ale do 66 minuty ...
Kyle Walker niepotrzebnie wycofał piłkę do Llorisa, który wybiegając za pole karne stracił piłkę na rzecz Downinga, który po chwili umieścił piłkę w sieci.
Liverpool poszedł za ciosem i w 82 minucie dopiął swego. Assou Ekotto powalił w polu karnym Suareza, arbiter wskazał na wapno a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Steven Gerrard.
The Reds po raz pierwszy w tym sezonie wygrali z zespołem z TOP 4.
Komentarze (0)