Wraca dobry Liverpool
Kilka miesięcy temu mogliście widzieć mnie narzekającego na każdym kroku na brak stabilności w drużynie Liverpoolu, jednak teraz muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem ekipy Brendana Rodgersa.
Powoli zaczyna to wyglądać tak, jak byśmy chcieli - grają przyzwoity futbol w ofensywie, strzelają sporo bramek i wygrywają mecze. Kolejne wyzwanie to utrzymanie takiego stanu rzeczy do końca sezonu. Jeśli The Reds uda się ta sztuka to szczerze wierzę, że będziemy mogli powalczyć o czwarte miejsce.
Dogoniliśmy Everton, teraz celami są ekipy z Londynu - Arsenal i Chelsea. Nie będzie to łatwe, jednak Liverpool jest w formie, przez co oba te kluby będą czuły nasz oddech na karku. Jedyny problem to fakt, że zostało już tylko dziewięć spotkań. Mam tylko nadzieję, że nie zabraknie nam "kawałka sezonu" do nadrobienia tej różnicy. Swansea, Wigan i Tottenham przegrały ostatnie swoje mecze, a naszym dużym atutem będzie to, że nie gramy już meczów w środku tygodnia.
Oznacza to, że nasi zawodnicy mają sporo czasu by się zregenerować, a menedżer może spokojnie przygotować ich na kolejne spotkania na boisku treningowym. Powinniśmy grać już tylko lepiej na tym etapie sezonu, podczas gdy Chelsea czy Tottenham grając w pucharach mogą cierpieć przez nadmiar spotkań. Jednak jeśli nasza forma w ostatnich dwóch miesiącach spadnie jedno jest pewne - nie będzie można tłumaczyć się zmęczeniem.
Wygrana ze Spurs była bardzo miła, zwłaszcza że minęło kilka lat odkąd ostatnio ich pokonaliśmy. Piłkarze Rodgersa pokazali ducha walki wygrywając mecz od stanu 1:2 i dobrze się to oglądało. W końcu też strzela większa ilość zawodników, ponieważ nie możemy wiecznie opierać się na Luisie Suarezie w kwestii zdobywania bramek.
Dzisiaj musimy wykonać profesjonalną robotę w meczu z Southampton. Oni są w dole tabeli nie bez powodu - to drużyna, którą powinniśmy pokonać bez większych problemów. Wiele razy grałem na The Dell i był to zawsze ciężki teren. Można jednak powiedzieć, że obecnie St Mary's Stadium jest dużo bardziej otwarty i nie ma się specjalnie czego bać. Southampton pokazał pazur wygrywając z Manchesterem City, jednak potem przegrywali z Newcastle i QPR.
Jeśli nie wygramy dzisiejszego spotkania będzie to ogromne rozczarowanie.
Tommy Smith
Komentarze (0)