Johnson chwali bossa za transfery
Glen Johnson stwierdził, że Brendan Rodgers jest „bardzo bystrym” menedżerem, ponieważ udało mu się w styczniu sprowadzić na Anfield piłkarzy, którzy wg Johnsona mogą pomóc w przyszłym sezonie the Reds w zdobyciu wyższego miejsca w tabeli.
Boss Liverpoolu sięgnął na początku roku po kolegę Johnsona z reprezentacji, Daniela Sturridge’a, a także brazylijskiego pomocnika Philippe Coutinho. Obaj od razu wywarli wpływ na grę drużyny.
W sezonie 2012/2013 przed Liverpoolem jedynie siedem spotkań, a 28-letni obrońca spodziewa się, że the Reds podtrzymają dobrą passę i zbudują podstawę pod przyszłą kampanię.
- Brendan był bardzo bystry przy robieniu transferów, a nasz skład zaczyna wyglądać tak, jak powinien – powiedział Johnson.
- Wygraliśmy sześć z siedmiu meczów na Anfield, więc jeśli uda nam się podtrzymać tę passę, to może nas to ustawić w dobrym położeniu przed przyszłym sezonem.
- Gramy dobrze u siebie, dominujemy w meczach i zgarniamy większość punktów, im dłużej będzie to trwało, tym lepiej.
- Do tego dorzućmy więcej punktów z wyjazdów, a znów możemy być poważnym zagrożeniem.
- W 9 na 10 meczach graliśmy dobrze, nie zawsze jednak zdobywamy punkty, zdarza się nam to częściej, niż zła gra.
- W przyszłym sezonie przy dobrej grze i zdobywaniu większej ilości punktów będziemy o wiele wyżej w tabeli.
- W niedzielę Liverpool podejmie na Anfield West Ham, w którym kiedyś grał Johnson.
Przebywający na wypożyczeniu w drużynie Młotów Andy Carroll nie będzie mógł zagrać przeciwko the Reds. Mimo to Johnson zauważa w londyńskim zespole piłkarzy, którzy mogą stanowić zagrożenie.
- Zawsze fajnie jest zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi. Zawsze się cieszę, kiedy mogę pojechać na stadion, na którym kiedyś grałem, lub przywitać były klub u siebie.
- West Ham ma wielu dobrych graczy. Andy to oczywiste zagrożenie, ale nie będzie go w niedzielę. Mają Matty’ego Taylora, który potrafi strzelać z dystansu. Mają wielu dobrych piłkarzy.
Johnson, znany z ofensywnych akcji na prawym skrzydle, wspomagał napastników Liverpoolu w meczach z West Hamem, strzelając gola w każdym z ostatnich trzech spotkań z Młotami.
Johnson i jego rodzina znają tę imponującą statystykę.
- Jestem tego świadomy, ponieważ większość moich przyjaciół i mojej rodziny to fani West Hamu.
- Strzelenie gola przeciwko byłemu klubowi to wspaniałe uczucie, jednak jednocześnie nie celebruje się tego momentu.
- Ciężko powiedzieć, ile chciałoby się strzelić, im więcej tym lepiej. Myślę, że każdy powiedziałby w tej sytuacji to samo.
- Przekaz menedżera jest taki, żebyśmy atakowali i byli groźni. To jest najważniejsze, a wtedy gole przyjdą same.
Komentarze (1)
Dobrze powiedziane, ale "graliśmy dobrze" to czasem bywało po prostu "nie graliśmy źle" a to za mało.