Brak Ligi Europy nie będzie tragedią
Naszym celem powinien być jak najszybszy powrót do Ligi Mistrzów. Całkowicie zgadzam się z Brendanem Rodgersem, który wspomniał, iż absencja w następnej edycji Ligi Europy może się okazać zbawienna dla Liverpoolu.
Priorytetem na przyszły sezon powinien być nasz powrót do Top 4 oraz europejskiej elity. Brak uczestnictwa w LE daje nam większe szanse na osiągnięcie celu.
Liga Europy nawet nie stoi blisko Ligi Mistrzów – nie ten prestiż, nie te korzyści finansowe.
Spójrzmy na Tottenham oraz Chelsea, które brały udziały we wczorajszych meczach ćwierćfinału tego turnieju. Walczą o miejsce w pierwszej czwórce z drużyną Arsenalu, która odpoczywała w ten tydzień, gdyż nie miała żadnego meczu do rozegrania. Daje to dużo korzyści podopiecznym Arsene’a Wengera.
Chelsea rozegrała w tym sezonie już 58 meczy. Potrzebujesz bardzo szerokiego składu aby podołać takiemu wyzwaniu. My tego niestety nie mamy, dlatego dodatkowe obciążenie w postaci meczów w Europie jest nie po drodze menedżerowi oraz sztabowi.
Do końca sezonu pozostało 6 gier. Na moment obecny, patrząc w tabelę, wielce prawdopodobne jest to, że w przyszłym sezonie zwyczajnie nie będzie Ligi Europy na Anfield. Remis przeciwko West Ham United był jednym z wielu frustrujących wieczorów.
Drużyna Allardyce’a była w defensywie bardzo uważna i zdyscyplinowana. Z takimi zespołami nigdy nie jest łatwo, a w dodatku Luis Suarez nie był wtedy w najlepszej dyspozycji.
Oczekuję od Liverpoolu, że podczas jutrzejszego meczu przeciwko Reading wyleją swoją frustrację. Zdaje się, że Królewscy już przygotowują się mentalnie do spadku do Championship.
Jeśli mieliby jeszcze cień nadziei, że uda im się utrzymać w Premier League, nie zwalnialiby Briana McDermotta. Tymczasem, na ławce trenerskiej aktualnie miejsce zajmuje Nigel Adkins. Władze Reading widzą w nim człowieka, który będzie w stanie w przyszłym sezonie przywrócić Królewskich do najwyższej klasy rozgrywkowej. Adkins ma uczynić z Reading zespół ofensywny. Prowadzony przez angielskiego menedżera Southampton dzięki dużej liczbie strzelonych bramek opuścił Championship na rzecz Premier League.
Reading przegrało 7 meczy pod rząd, nie jest to dla mnie żadną niespodzianką, gdyż są słabi defensywnie. Wiemy już teraz, że Liverpool będzie miał sporo szans do strzelenia bramek i, nie ukrywajmy, jest o kilka klas lepszy od drużyny ze stadionu Madejskiego.
Jan Molby
Komentarze (17)
Pieniądze nie mogą być celem, nie chce żebyśmy skończyli jak Arsenal, dla których 4 miejsce jest jak puchar.
A nie ma też co za bardzo narzekać na brak LE. Szkoda szansy dla młodych i mało grających na wykazanie się, ale naszym priorytetem na kolejne lata musi być liga i kto wie czy brak rozpraszacza w czwartkowe wieczory nam nie pomoże? Może to pozwoli nam tak jak w pełnym sezonie Kenny'ego mocniej skupić się na krajowych pucharach. Jakbyśmy w następnym sezonie wygrali FA Cup i awansowali do LM to bym się nie obraził :)