Zapomnijmy o meczu z Reading
Moje słowa mogą zabrzmieć głupio po tym, jak dopiero co zremisowaliśmy mecz z zespołem zamykającym tabelę Premier League, jednak jestem przekonany, że Liverpool robi ciągłe postępy pod skrzydłami Brendana Rodgersa.
Widzę progres, gdyż gramy obecnie znakomity futbol. Sobotni rezultat meczu przeciwko Reading był wprawdzie rozczarowujący, ale nie możesz winić piłkarzy, mają za sobą niezły występ.
Stworzyliśmy sobie ogromną liczbę szans do strzelenia gola, dość, by spokojnie wygrać ten mecz. Było to jednak jedno z tych szalonych spotkań, które musimy oglądać zdecydowanie zbyt często w przeciągu ostatnich lat.
Niech mi ktoś powie, ile razy w zeszłym sezonie obijaliśmy słupki i poprzeczki oraz bramkarze rywali rozgrywali mecz życia?
Przyznam szczerze, że pierwszy raz słyszałem o tym człowieku. Mówię oczywiście o Aleksie McCarthym, który bronił wyśmienicie.
Nie mogłem uwierzyć w to, że nie występował od listopada, a tego dnia pojawił się na boisku tylko i wyłącznie dlatego, iż Adam Federici był kontuzjowany.
Obrona strzału Daniela Sturridge’a z końca pierwszej połowy była znakomita. W drugiej odsłonie zatrzymał bomby Stevena Gerrarda oraz Luisa Suareza. Do dziś nie wiem, jak mu się udało uratować zespół przed stratą bramki za sprawą późnego uderzenia Suareza.
Wcześniej Urugwajczyk znalazł sposób na przechytrzenie McCarthiego, jednak z linii bramkowej wybił piłkę Chris Gunter.
Futbol jest czasami dziwną grą, w której nie zawsze otrzymujesz to, na co zasługujesz. Pamiętam, jak z Tranmere pojechaliśmy do Middlesbrough we wczesnych latach 90. Byli oni wtedy na szczycie tabeli ligowej, dlatego też nikt nie był zdziwiony, że dominowali nad nami przez większość spotkania. To, że nie przegrywaliśmy różnicą kilku goli było zasługą wspaniałego Erica Nixona, który bronił strzał za strzałem. W końcu nadeszła 89 minuta meczu, stworzyliśmy sobie jedyną szansę bramkową i ja ją zamieniłem na gola. Wygraliśmy 1-0, schodziliśmy z boiska zawstydzeni, że otrzymaliśmy 3 punkty, które należały się drużynie Middlesbrough.
W sobotę, w drugiej połowie naszego meczu, przez chwilę miałem przeczucie, że przegramy to spotkanie. W powietrzu było czuć bramkę dla Reading. Na szczęście objęliśmy znów kontrolę nad przebiegiem spotkania, jednak pokonanie McCarthiego było ponad nasze siły.
Jasne, było widoczne gołym okiem, że należy dopracować wykańczanie okazji. Wraz z upływającym czasem stawaliśmy się coraz bardziej sfrustrowani. Musimy zacząć częściej wykorzystywać stałe fragmenty gry do strzelenia gola. Zauważyłem również, że zbyt często oddajemy strzały w środek bramki, prosto w golkipera.
Krąży wiele głosów, że latem należy wzmocnić obronę. Sobotni mecz jednak obnażył również nasze braki w ofensywie, potrzebujemy więcej opcji z przodu. Przed sztabem dużo pracy podczas okienka transferowego.
Do końca sezonu pozostało nam jeszcze kilka ważnych gier, drużyna musi się postarać, by zakończyć go w miarę wysoko. Bardzo ważne jest to, aby piłkarze udali się na wakacje z optymistyczną wizją przyszłości, tego, co możemy osiągnąć w przyszłym sezonie.
John Aldridge
Komentarze (3)