10 największych twardzieli w historii
Kibice Liverpoolu przez lata zachwycali się genialnymi skrzydłowymi i sprytnymi napastnikami, lecz wielu naszych najlepszych piłkarzy było znanych przede wszystkim ze swojej ogromnej siły fizycznej oraz zawziętości.
Ale, który z nich był największym twardzielem?
Serwis Liverpoolfc.com wytypował 10 najtwardszych zawodników w historii, oczywiście jest to ranking subiektywny.
Zaczynamy od numeru 10 - piłkarza, który przeszedł do Liverpoolu z Arsenalu i rozegrał prawie 400 meczów w czerwonej koszulce. Był on ostatnim nabytkiem Billa Shankly.
10: Ray Kennedy
Może nie był postrzegany jako archetyp twardziela na boisku, aczkolwiek miał budowę boksera wagi ciężkiej. Rosły napastnik został przekwalifikowany na lewego pomocnika, wśród kolegów był znany ze swojego wybuchowego temperamentu. Wchodzenie mu w drogę, było bardzo lekkomyślnym zachowaniem.
9: Ronnie Whelan
Whelan zadebiutował w barwach Liverpoolu w 1981 roku i bardzo szybko wyrobił sobie opinię jednego z najbardziej walecznych i niezłomnych piłkarzy na Wyspach. Pochodzący z Dublina Whelan, nigdy nie stronił od twardej walki w zwarciu. Rozegrał 493 spotkania w czerwonych barwach.
8: Jamie Carragher
Obraz Carraghera zmagającego się z ogromnym bólem, lecz mimo to nadal odpierającego kolejne fale ataków Milanu w Stambule, na długo zapadnie w pamięć kibiców The Reds. Bezsprzecznie jeden z najbardziej zawziętych i walecznych obrońców klubu z czerwonej części Merseyside. Nie zważając na konsekwencje 'Bootle Boy' zawsze walczył na pełnych obrotach, za swój klub.
7: Steven Gerrard
Od kiedy tylko pierwszy raz wszedł na murawę Anfield w wieku 17 lat, Gerrard nigdy nie stronił od niebezpiecznych pojedynków. Nigdy nie chował się, gdy w środku pola wrzała twarda i zdecydowana walka. Nigdy nie wystraszył się nawet najsilniejszego rywala, wręcz przeciwnie - kapitan Liverpoolu siał popłoch w szeregach przeciwników.
6: Ron Yeats
Wysoki, rosły i silny jak tur 'Rowdy' Yeats był opoką linii defensywnej, we wspaniałym zespole kierowanym przez Billa Shankly. Wielki jak góra obrońca był twardy jak skała i większość napastników przeciwnych drużyn była na tyle mądra, aby z nim nie zadzierać.
5: Steve McMahon
Jeśli chodzi o nękanie przeciwników - był jak terier, w odbiorze walczył jak tygrys. Nigdy nie odstawił nogi, a jego waleczność pozwoliła mu wypełnić lukę powstałą po odejściu Graeme'a Sounessa, w połowie lat 80-tych. Jego walka bark w bark z pomocnikiem Peterem Reidem, jest już niemal legendą w historii derbów Merseyside.
4: Jimmy Case
Nigdy nie migał się od walki, Case zawsze walczył w pierwszym szeregu, był zawsze tam, gdzie 'bitwa' była najbardziej zacięta. Potężny prawy pomocnik, który łączył futbol z zawodem elektryka, zapisał się w historii piłki nożnej, jako jeden z najtwardszych zawodników jakich widział świat.
3: Gerry Byrne
Jego odwaga nie miała sobie równych. Byrne złamał obojczyk w pierwszych minutach finału Pucharu Anglii w 1965 i kategorycznie odmówił zejścia z placu gry. Cichy i niepozorny poza boiskiem, lecz na nim twardy i bezkompromisowy Bryne przyczynił się do wielkich sukcesów klubu w latach 60-tych, w równej mierze, jak bramkostrzelny Roger Hunt.
2: Tommy Smith
Nie bez kozery mówiło się o nim - ' Anfield Iron' (Żelazo z Anfield). Znany z solidnej gry w obronie, z ostrych wślizgów i odbiorów Smith, tylko raz w swojej karierze oglądał czerwony kartonik i to z powodu wyzwisk rzucanych w stronę sędziego.
1: Graeme Souness
'Souey' był bezwzględnym rywalem, gdyż był zdeterminowany do odnoszenia zwycięstw za wszelką cenę. Nawet najgłośniejsze buczenie fanów przeciwnych drużyn nie było w stanie wyprowadzić go z równowagi, zawsze zachowywał wręcz stoicki spokój i opanowanie. Żaden z rywali nie uniknął kary wymierzonej przez Sounessa, gdy popełnił jakiś występek przeciwko jego kolegom w czerwonych koszulkach.
Komentarze (1)
Przed 1959r. ten klub przecież też istniał!
Brakuje w takim zestawieniu choćby Walter'a Wadsworth'a, grającego w barwach Liverpoolu FC w latach '20 i w czasie trwania I Wojny Światowej. Poniżej jest trochę o tym panu:
http://www.lfchistory.net/Players/Player/Profile/874
Przepraszam za wstawienie linku, nie mogłem sie powstrzymać.
Taka ignorancja dla dawniejszej historii jest trochę nie fair. Może za kilkadziesiąt lat czasy Shankl'yego i Paisley'a również zostaną zapomniane, przysłonięte nowymi wydarzeniami, sukcesami.
Pamiętajmy też, że klub istniał też zanim jego menadżerem został Bill Shankly. Święcił sukcesy, triumfy, został 2krotnym z rzędu mistrzem Anglii w latch 1922, 1923, zdobył mistrzostwo kraju w pierwszym sezonie po awansie z drugiej dywizji w 1906, pokonał 6:0 Everton co jest do tej pory najwyższym naszym zwycięstwem nad Toffikamki. Grało w tym czasie w jego barwach wielu wspaniałych piłkarzy, nie tylko wspomniany wyżej Walter.W, ale też Elisha Scott, Gordon Hodgson, Jack Parkinson. To też kawał ciekawej, barwnej historii nie zapominajmy o tym.