Lucas o rodakach i Benitezie
Aż pięciu Brazylijczyków może znaleźć się na jednym boisku, kiedy w niedzielę Liverpool podejmie Chelsea na Anfield, jednak zdaniem Lucasa Leivy na czas meczu wszelkie sentymenty zostaną odłożone na bok.
Przybyły do klubu w styczniu Philippe Coutinho jest aktualnie drugim graczem w czerwonej koszulce pochodzącym z największego kraju Ameryki Południowej. W drużynie gości tej narodowości jest, aż trzech graczy: David Luiz, Oscar i Ramires.
Lucas cieszy się na możliwość spotkania kolegów z reprezentacji, jednak po pierwszym gwizdku arbitra przyjaźń odejdzie w niepamięć.
- Ramires i David Luiz od początku świetnie sobie radzą w Anglii, mieli duży wkład w wygraną przez Chelsea Ligę Mistrzów - powiedział 26-latek dla Liverpoolfc.com.
- Oscar miał naprawdę dobry pierwszy rok w Anglii. Rozmawiałem z wszystkimi chłopakami wielokrotnie i są mi bardzo bliscy. Nie mogę się doczekać spotkania z nimi.
- Będzie to bardzo miłe i mam nadzieję, że po meczu będziemy mogli zamienić kilka słów, bo oczywiście w trakcie gry będę robił wszystko by pomóc Liverpoolowi.
Na ławce trenerskiej Chelsea zasiądzie człowiek, który sprowadził Lucasa do Merseyside w roku 2007 – Rafa Benitez. Brazylijczyk wspomina o swoim sentymencie do menadżera The Blues.
- To będzie dla mnie dziwne uczucie – każdy przecież wie jak ważną osobą był dla mnie Rafa już od pierwszego dnia mojego pobytu tutaj – dodał.
- Był jednym z tych którzy dali mi szansę. Zaufał mi, wpuszczając mnie na boisko. To on dał mi okazję by pokazać, że jestem godny noszenia czerwonej koszulki.
- Naprawdę nie mogę się doczekać ponownego spotkania z nim. Minęło sporo czasu odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. Atmosfera będzie przyjazna, ale tym razem staniemy naprzeciwko siebie i zrobię wszystko, aby go pokonać. Niezależnie od tego życzę mu wszystkiego najlepszego w przyszłości.
Pomimo dwóch bezbramkowych remisów z West Hamem i Reading, the Reds nie tracą nadziei na zapewnienie sobie w pięciu ostatnich meczach sezonu, kwalifikacji do europejskich pucharów.
Lucas, zapytany o to, przyznał, że będzie to niezwykle trudne, jednak stwierdził, że ewentualne zwycięstwo nad londyńczykami może stać się źródłem inspiracji.
- Wiemy, że prawdopodobnie musimy wygrać wszystkie pozostałe spotkania, a to nadal nie daje nam pewności. Musimy po prostu zdobyć jak najwięcej punktów i zobaczyć co się wydarzy.
- To nie będzie łatwe zadanie, jednak musimy wciąż wierzyć i na koniec sezonu zobaczymy czy czeka nas za to jakaś nagroda.
- Musimy mieć pewność, że dobrze wejdziemy w mecz – zdajemy sobie sprawę z jego wagi. Zapowiada się niezłe spotkanie i mam nadzieję, że przy wsparciu naszych fanów odniesiemy uda nam się odnieść zwycięstwo.
- Spójrz na spotkanie z Kogutami. Było niezwykle trudne jednak wsparcie kibiców okazało się bezcenne.
- W ostatnim meczu mieliśmy wystarczającą ilość okazji do zdobycia bramki, na nasze nieszczęście bramkarz drużyny przeciwnej miał fantastyczny dzień i nie dał się pokonać. Być może potrzebujemy nieco więcej zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych.
- Ostatnie dwa mecze nie należały do najlepszych jednak wykreowaliśmy w nich sobie kilka okazji. Mam nadzieję, że w przyszłym meczu uda nam się je zamienić na gole. Nie masz szans wygrać, jeżeli nie strzelasz bramek.
Komentarze (0)